eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoproducent i info na produkcieRe: producent i info na produkcie
  • Data: 2010-09-05 13:38:02
    Temat: Re: producent i info na produkcie
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-09-05 13:29, spp pisze:
    > W dniu 2010-09-05 13:18, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >
    >>> są zrozumiałe równie jasno jak 'termin przydatności do spożycia'. :)
    >>
    >> No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
    >> tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.
    >> Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
    >> dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.
    >
    > No widzisz - rozumiesz ten zapis. :)
    > Taki jest właśnie sens tych zdań I taka różnica między nimi.

    Tylko, że ja wychowałem się w PRL i tam nie było ,,poprawnych
    politycznie sformułowań''. Do tego jestem przeciętnie inteligentnym
    obywatelem z wyższym wykształceniem i sporym doświadczeniem życiowym.

    Takie sformułowanie grozi, że:

    a) jakiś mądry inaczej zje to i się zatruje

    b) jakiś mądry inaczej młody sprzedawca nie przyjmie mi reklamacji, bo
    powie, że ten serek jest co prawda 5 dni po terminie, ale to był tylko
    termin najlepszości.

    Dodatkowo nie widzę powodu do zmiany rozsądnych zapisów typu ,,data
    ważności'' czy ,,data przydatności do spożycia'' na takie zidiociałe.

    W dniu 2010-09-05 13:38, Krzysztof pisze:
    > "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał
    >> No nie do końca. Pomijając durny zapis gramatyczny, to sugerują, że po
    >> tym terminie jest przydatne do spożycia, tylko już nie ,,najlepsze''.
    >
    > Co akurat jest w pewnym sensie prawdą.

    W pewnym sensie.

    > Chyba nie sądziłeś, że termin przydatności do spożycia jest "na styk" i
    > słodka śmietanka zaraz na drugi dzień kwaśnieje i pokrywa się pleśnią.

    A co, nie zdarzyło ci się? Ja i owszem, miałem do czynienia z serkiem,
    który był dzień po terminie i rosło na nim futerko. Albo z mlekiem,
    które następnego dnia już się zwarzyło. Ba! Nawet jednodniowe mleko źle
    przechowywane się zwarzy. Oczywiście mówię o mleku, a nie chemicznym
    napoju mlekopodobnym sprzedawanym w sklepach, ale przyznać trzeba, że
    wśród produktów spożywczych można znaleźć zarówno głęboko impregnowane
    chemiczne związki udające pożywienie, jak i jedynie częściowo chemicznie
    zakonserwowane powiedzmy półpłody rolne. Więc czasami i owszem, termin
    jest prawie na styk.

    W każdym razie, istnienie ew. tolerancji jest nie dla jaj, a dla
    określonego powodu, jakim jest brak możliwości dokładnego ustalenia tej
    daty. A skoro tak, to i nie można niefrasobliwie zakładać, że akurat mam
    szczęście i tolerancja mi zwisa.


    > Byłoby to cokolwiek nierozważne ze strony producentów.

    Dlaczego? Gdyby dało się idealnie określić datę, to i by tak robili. A
    skoro się nie da, to uśredniają tolerancję, ale jej ignorowanie jest
    głupotą.

    > W przypadku
    > produkcji leków są jeszcze większe restrykcje, bo podany na opakowaniu
    > termin ważności bywa nawet do pół roku krótszy, niż ten realny,
    > wynikający z przeprowadzonych testów.


    Żeby uwzględnić błąd testów. I jakoś nie jest napisane ,,Najlepiej zjeść
    przed'' tylko normalnie ,,Data ważności'' o ile się nie mylę.

    >> Jak ktoś pisze ,,najlepiej spożyć przed: 1 lipca 2010'' to w zasadzie
    >> dzisiaj też se mogę zjeść, tyle że już nie będzie to ,,najlepiej''.
    > Widzę, że zaczynasz łapać.

    Nie, nie zaczynam. To było wykazanie absurdu.

    > Swoją drogą nadawałbyś się do USA, gdzie na kubkach z kawą w
    > shit-foodach piszą, że "uwaga, może poparzyć!" ;-)

    A nie może? Może. Przykład bez związku.
    Data ważności na produktach musi być podana, bo inaczej skąd klient ma
    wiedzieć do kiedy może bezpiecznie jeść? A skoro ma być podana, to może
    być podana po ludzku, a nie durnym niegramatycznym zdaniem, które w
    dodatku sugeruje coś nieco innego niż wszyscy wiemy, że znaczy.



    --
    Przemysław Adam Śmiejek


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1