On 2022-11-01, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 01.11.2022 o 01:16, Marcin Debowski pisze:
>
>>> To inaczej - stoją sobie w polsce dalej kamienice w ruinie od 44 roku.
>>> Jak któraś się w końcu zawala to nikt nie twierdzi, że katastrofa trwała
>>> osiem dekad:P
>>
>> A taki Trzęsacz?
>
> A trzęsacz został zakwalifikowany jako katastrofa budowlana?

Pojęcia nie mam, ale jak żem w tamte rejony pacholęciem będąc jeździł to
klarownie rozpad z przyczyn erozji postępował - walały się na plaży
kawałki. Dopiero stosunkowo niedawno to chyba zabezpieczyli.

>>> Katastrofa kopernika była spowodowana (tu zdania są podzielone) wadliwym
>>> projektem silnia, albo dość luźnym podejściem naszych do kwestii
>>> technologii konserwacji i rezusów. To kiedy ona się wydarzyła - jak
>>> rusek zaprojektował silnik, jak polak naprawiał kombinerkami i na
>>> tokarce, czy jak kierownictwo lotu zadecydowało że można latać na
>>> "liderach"? (Lider to w slangu mechaników był "przodownik pracy" czyli
>>> silnik z przekroczonym rezusem).
>>
>> To tam się zatarł wał czy w Kościuszce?
>
> Zatarł to chyba nie... Ani w jednym ani w drugim. Jakby się zatarł to
> raczej by silnik stanął. Więc jeśli już raczej pękł do doprowadziło do
> rozbiegnięcia się turbiny i ewakuacji łopatek.

Jak to zwał tak to zwał. Łożysk była połowa projektowych i w końcu je
ścieło, tzn starło. One chyba odzielały współosiowe wały sprężarek,
któryś wał się urwał i zdaje się rozkręcił do punktu, że turbina się
rozpadła. Ale może coś mieszam, a nie chce mi się teraz zaglądać do wiki.

>> Ale ja bym nie schodził z obiektów budowalnych, bo np. w takim Bhopalu,
>> to była katastrofa czy nie? Gaz wyciekał długo. Trudno to nazwać
>> gwałtownym procesem.
>
> Bhopal to katastrofa przemysłowa nie budowlana.

Ekspertem nie jestem, ale Kościuszko i Kopernik równiez.

>> Może nie potrzebnie się rozdrabniamy na jakieś detaliczne rozumienie
>> definicji bo z konstrukcji językowej przepisu, jest w miarę jasne,
>
> Oczywiście że niepotrzebnie i toczymy tą dyskusję dla rozrywki. Sprawa
> jest dość jasna. Dyskusja zaczęła się od momentu w którym robert
> stwierdził, że moment strzału to nie moment w którym pada strzał;)

No tak :)

--
Marcin