eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo"podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu"Re: "podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu"
  • Data: 2022-10-28 12:28:38
    Temat: Re: "podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu"
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 28.10.2022 o 11:40, J.F pisze:
    >> prawidłowo zaprojektowanym połączeniu śrubowym w budowli śruba w ogóle
    >> nie powinna być ścinana. Choćby z tego powodu, że nie dałoby się tego
    >> zmontować. Jak byś śrubę włożył?
    > Normalnie - uzylbym sily, ustawil elementy prawidlowo i wsadzil.
    > Np sily dzwigu bym uzyl.

    I tak się to robi. Ale jak się skręci, to nie widzę powodu, by miało się
    przemieszczać po zabraniu dźwigu.
    >
    > Ale my nie o tym - sruba zostala wsadzona, trzymala, az zostala
    > zerwana lub scieta, ale konstrukcja sie nie zawalila.
    > Katastrofa, czy nie ?

    Jeśli tylko odpadnie, to żadnej katastrofy nie ma. Ale jeśli się zawali,
    to początek katastrofy liczy się od tej śruby.
    >
    >> Jeśli doszło o ścięcia śruby, to
    >> musiało dojść do przemieszczenia elementów między sobą. W maszynie może
    >> to tak działać, ale nie w budowli.
    > Nie wiem czy w budowli nie moze, wydaje sie, ze zasady obowiązują
    > podobne jak i w maszynie.
    > Tylko przepisy inne, i nazewnictwo inne,

    Chcesz mi powiedzieć, ze ktoś w budowli projektuje to tak, ze ma się ruszać?
    >
    >> Przy czym oczywiście, że jeśli ostatecznie nie dojdzie do katastrofy, to
    >> nie bedziemy twierdzić, że doszło, bo się śruba urwała. Ale jeśli
    >> dojdzie, to odpadające śruby są już wyznacznikiem trwania katastrofy.
    > W zasadzie sie z tobą zgadzam, ale prawo budowlane mowi inaczej.

    Wskażesz, gdzie w prawie jest określeniem momentu rozpoczęcia, czy
    zakończenia katastrofy budowlanej? Ustawa określa to zero - jedynkowo.
    jest, albo nie ma. Nie może się tylko trochę zawalić.
    >
    >>>> Projekt był liczony np. na 50 lat, ale został źle obliczony i zawaliło
    >>>> się po 20 latach.
    >>>> Czy katastrofa budowlana trwała 20 lat?
    >>> Zaraz zaraz - masz na mysli projekt, gdzie np zmęczenie jest wyliczone
    >>> i ma na 50 lat starczyc, przy założonych obciązeniach i cyklach? > Przyklad
    ciekawy ... ale budowli sie chyba tak nie projektuje?
    >> Zdecydowanie nie. Budowle maja być nieruchome. Pewnie w jakiś
    >> konstrukcjach stalowych można by mówić o zmęczeniu. Taki most, po którym
    >> coś jedzie.
    > No wlasnie.
    > A na wysokie budynki wiatr wieje.

    One się potrafią o kilka metrów odchylać. Ale nadal to nie działa tak,
    że mamy luz na połączeniu śrubowym to przeskakuje.
    >
    >> Na ile się orientuję, to jednak nikt tego tak nie liczy.
    > Kviatek musi byc budowlancem z zawodu, bo podal konkretne przepisy.

    Jeśli, to jestem zaczynam się bać. :-) Miejmy jeszcze nadzieję, ze nie.
    Bo jeśli on projektuje budowle tak, że śruby pracują na ścinanie, a nie
    docisk, to jest jedynie kwestią czasu, jak to się up...li :-)
    >
    >> Przede wszystkim chyba trudno byłoby ocenić wytrzymałość. Dawno się już
    >> takimi rzeczami nie zajmuję, ale o ile nic się nie zmieniło, to
    >> generalnie zmęczenie uwzględnia się przez współczynnik zwiększający
    >> obciążenie obliczeniowe.
    > No to w przypadku stalowego mostu tak samo.
    > Ale czy jest znane zmeczenie betonu? A żelbetu?

    Nie wiem tego. Może ktoś takie badania prowadził, ale wątpię. Beton jest
    "kruchy", czyli model matematyczny jest taki, że na ściskanie ma
    wytrzymałość obliczeniową a potem pęka, zaś na rozciąganie ma zerową
    wytrzymałość (dlatego się go zbroi). Przy takim modelu nie masz
    możliwości zmęczenia, bo się nic nie ukształca. Ale to wiedza z końca
    lat 80-tych. może coś tam ktoś zbadał. nie interesowałem się tym.
    >
    >>>> Błędy projektowe mogą być przyczyną katastrofy budowlanej.
    >>>> Jak się już zawali, to wtedy mówimy, że nastąpiła katastrofa budowlana.
    >>> A jak sie nie zawali, ale pękło cos na tyle istotnego, ze budowli
    >>> użytkowac dalej nie można ?
    >> Nie chce mi się nad tym zastanawiać. Pewnie teraz zależy co to bedzie i
    >> kto to bedzie oceniał.
    > Przyjmijmy, ze uprawniony organ oceni, ze grozi zawaleniem.
    > Wiec zakazuje eksploatacji i nakazuje rozbiorke lub naprawę.
    >
    > A w PB mamy "gwaltowne zniszczenie". Wiec jakby sie kwalifikuje
    > - mimo braku zawalenia mamy zniszczenie.
    > Ale musi byc "czesci budowli", nie "elementu".

    Oczywiście. To jeszcze raz: samo oderwanie się śruby nie jest
    katastrofą, ale jeśli potem się zawali, to początek katastrofy stanowi
    oderwanie śruby.

    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1