eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo"podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu"Re: "podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu"
  • Data: 2022-10-28 20:47:57
    Temat: Re: "podczas próby kradzieży napastnik został śmiertelnie ugodzony nożem przez kobietę znajdującą się w domu"
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 28.10.2022 o 12:13, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 28.10.2022 o 10:37, Kviat pisze:
    >>
    >>> Taki most, po którym coś jedzie. Na ile się orientuję, to jednak nikt
    >>> tego tak nie liczy. Przede wszystkim chyba trudno byłoby ocenić
    >>> wytrzymałość.
    >>
    >> Oczywiście, że tego nikt nie liczy, bo to za trudne.
    >> Wytrzymałość ocenia się na oko.
    >
    > W sumie w zasadzie tak.

    O kurwa :)

    > Po prostu bierze się z normy odpowiedni
    > współczynnik.

    Ale na oko? :)
    Normalnie po prostu? :)

    Dziecko drogie, to nie jest tak, że się bierze jakiś współczynnik z
    tabelki i już.

    Inwestor zakłada jakieś wymagania, np. że most (konstrukcja, czy cośtam)
    ma wytrzymać 10t przez 10 lat (w telegraficznym uproszczeniu).
    Architekt/projektant zakłada jakiś kształt konstrukcji, mniej lub
    bardziej szczegółowo - istotne jest doświadczenie i pierdyliard
    przeliczonych wcześniej konstrukcji żeby nie marnować czasu na kształty,
    które nie mają prawa "zadziałać", albo z góry wiadomo (dzięki
    doświadczeniu projektanta/architekta), że są do dupy. No i żeby ładne
    było, jeśli ma być ładne, a nie tylko funkcjonalne.
    *LICZY SIĘ* siły działające w takiej konstrukcji "zbudowanej z niczego",
    z kresek na papierze (a obecnie raczej w komputerze...) i na tym etapie
    nie masz nawet bladego pojęcia z czego to będzie zrobione i jak i czym
    połączone... dopiero po tym dobiera się materiały (i połączenia...),
    które te siły dadzą radę przenieść.
    To tak w telegraficznym skrócie, dla opornych :)

    Ten następny etap jest również bardzo skomplikowany, bo jak inwestor
    jest fchuj bogaty, to może sobie zażyczyć kratownice z tytanu, albo z
    włókna węglowego, czy innych nanorurek. Ale jak nie jest... to czasem
    może się okazać, że taniej wyjdzie grubszy profil z gównolitu połączony
    50 śrubami z gównolitu, a czasem taniej z cienkich profili z
    wysokogatunkowej drogiej stali połączonych dwiema drogimi wysokiej klasy
    śrubami, gdy gównolit jest niby tańszy za kilogram, ale trzeba fchuj
    kilogramów profili z gównolitu i fchuj niby tańszych śrub z tegoż gównolitu.
    A pomiędzy masz pierdyliard innych możliwości i wariantów zależnych od
    aktualnej ceny stali, dostępności konkretnych materiałów, czy
    specyficznych warunków, np. fizycznej możliwości (bodź niemożliwości)
    transportu i montażu zbyt długich elementów na jakimś górskim zboczu,
    czy np. konieczność maksymalnego "odchudzenia" kontenera, w których są
    przewożone towary statkami - odpowiednio cienką (czyli lekką...) blachę
    spełniającą takie parametry wytrzymałościowe produkuje tylko kilka hut
    na świecie...

    Więc jak jakiś pacan nie mający pojęcia o czym pisze na grupie
    dyskusyjnej twierdzi, ze nikt tego nie liczy, bo to za trudne, że po
    prostu na oko bierze się z normy odpowiedni współczynnik, to można
    umrzeć ze śmiechu.

    >> Albo po wybudowaniu puszcza się przez most 100 czołgów i w
    >> dokumentacji się wpisuje, że wytrzymałość mostu, to 100 czołgów. Bo
    >> przejechały i się nie zawalił, a jak się zawalił, to się wpisuje 99
    >> czołgów, bo gdyby przejechało 99, to by się nie zawalił.
    >
    > Nawet nie wiesz, ile masz racji.

    Dziecko drogie, nawet gdyby ironia kopnęła cię w dupę, to byś nie zauważył.

    Dzisiaj już nikt nie buduje mostów żeby sprawdzić, czy się zawali, czy
    się nie zawali, a jak się zawali to trudno, najwyżej wybuduje się
    następny. Dzisiaj *NAJPIERW SIĘ LICZY*. I nawet jak po takim moście
    przejdzie tysiąc atletów, którzy wcześniej zjedli tysiąc kotletów, to
    most nie będzie miał nośności tysiąca najedzonych atletów, tylko tyle,
    ile zostało policzone.
    Owszem, sprawdza się testami obciążeniowymi, czy most wytrzyma, wychodzą
    usterki, wady materiałów itp., ale to nie jest tak, że most obciąża się
    "na pałę" (czy jeśli wolisz na oko...) tysiącem atletów i patrzy czy
    most wytrzyma.

    Żeby ci uzmysłowić postęp jaki się dokonał podam ci przykład.
    Kiedyś producent samochodów budował ileś tam egzemplarzy do
    rozpierdolenia na ścianie żeby sprawdzić, czy faktycznie się tak
    rozpierdala jak sobie założył. Dzisiaj je się "rozpierdala" *LICZĄC*.
    *LICZĄC* na komputerze. Rozpierdala się wirtualne samochody, kompletne
    co do śrubki, na wirtualnych ścianach. Nikt nie ocenia "na oko"
    wytrzymałości samochodów biorąc z normy jakiś współczynnik dla jakiejś
    śrubki.
    Mostów, budynków, czy konstrukcji hal magazynowych też nie.

    > Przy czym nie czeka się, aż się zawali,
    > tylko mierzy strzałkę ugięcia.

    I jak się ją już zmierzy, to z czym się ją porównuje żeby stwierdzić,
    czy jeszcze jest ok, czy już za duża?
    Ocenia się na oko?
    LOL :):):)

    > Nie wiem, jak daleko od czasów moich
    > studiów poszła technika, bo to były wówczas początki, ale można stosować
    > tensometry. To taki cienki drucik przyklejony do istotnego dla
    > konstrukcji elementu. Im się bardziej wydłuża (odkształcenie), tym ma
    > większy opór. Mierząc to można na bieżąco i podczas eksploatacji
    > nadzorować to ugięcie i jak zacznie się coś niepokojącego dziać, to
    > reagować. Ale nie wiem, czy to wdrożono i czy teraz nie ma lepszych
    > pomysłów.

    Dziecko drogie, to teraz jeszcze wyjaśnij nam, skąd wiadomo, że dzieje
    się coś niepokojącego. Czy jak się wydłuży o 10 cm, to jeszcze jest OK,
    czy już nie? I kto o tym decyduje i na jakiej podstawie, że 10 cm jest
    OK, a 11 cm już nie?
    A może dopiero jak się drucik zerwie? Albo odklei? A może ruski klej
    puścił, którym to klejem ten drucik został przyklejony? LOL

    Dzisiaj stosuje się lasery, radary interferencyjne i inne takie tam
    nikomu niepotrzebne pierdoły, bo przecież prawdziwy fachowiec pracujący
    w milicji na oko widzi, że się nic nie rusza.
    Całe szczęście, że to nie milicyjni fachowcy budują nam dom, mosty i
    hale magazynowe. Na razie. Bo po dobrej zmianie wszystkiego można się
    spodziewać.

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1