eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopobicie psa › Re: pobicie psa
  • Data: 2005-10-11 23:14:06
    Temat: Re: pobicie psa
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik wrote:

    >>>Spaczony - aleś się drażliwy zrobił :-)
    >>
    >>Nadal nie kapuję - w jakim sensie spaczony?
    >
    > Miał skrzywiony charakter. Lata w odosobnieniu i te sprawy :-)

    A, to już zależy od cyrku. W tzw. porządnym powinien być spokojniejszy i
    mniej niebezpieczny od dzikich.

    Przynajmniej w teorii.

    [ciach]

    > Myśl, że Tygrysek na drobnice nie pójdzie. Kilka kilo trzeba by mu
    > dostarczyć. No to jednak jest kilkadziesiąt złotych, jeśli nawet nie
    > będzie w najlepszym gatunku.

    Z tego, co widzę, większość policjantów pali. Ile przeciętny policjant
    wydaje miesięcznie na papierosy?

    A ja nie palę - więc miałbym na środki nasenne i mięso dla tygrysa
    trafiającego się nawet raz na rok ;)

    >>Lepsze to niż ganianie kota tam i z powrotem.
    >
    > Ganianie kota ma tę zaletę, że niejako go absorbuje. Istnieje spora
    > szansa, że w między czasie nikogo nie skonsumuje na deser. Tobie by
    > się chciało jeść, jakby Ci kazali przy tym biegać w te i na zad?

    Nie, ale za to miałbym wielką chęć walnąć tych ganiających łapą, żeby
    sobie poszli w cholerę.

    A kotek osaczony robi się znacznie groźniejszy. Nawet jeśli jest to mały
    kociak z gatunku Felis Catus - a co dopiero dorosły Panthera Tigris.

    Nie wiem, czy kiedyś próbowałeś złapać (w celu uratowania) przerażonego
    małego kociaka - bez grubych rękawic i najlepiej jeszcze na wszelki
    wypadek jakichś okularów zdecydowanie odradzam.

    Póki czuje się w miarę bezpiecznie - będzie najwyżej trzymał dystans.
    Jak zgłodnieje - będzie wolał krwisty, pachnący mu kawał surowej
    wołowinki od przechodzącego w pewnej odległości stada - nawet bardzo
    apetycznych apetycznych ;) - ludzi.

    Zwłaszcza, że żyjąc w niewoli musiał sobie utrwalić, że dwunogi
    przynoszą żarcie a ich samych lepiej nie tykać.

    >>I to jest rozsądne rozwiązanie - tylko ja bym preferował podrzucanie
    >>mięska z jakimś usypiaczem lub próby trafienia strzałką i dopiero
    >>gdyby to nie zadziałało wybrałbym opcję ostateczną.
    >
    > Tak się zastanawiam. A Tygrysowi lekarstwo w wołowinie nie będzie
    > śmierdzieć?

    Jak umiejętnie rozmieścisz pigułki, to nawet nie zauważy. To nie
    przeżuwacz, że każdy kęs kilka razy przeżuwa żeby zemleć na drobne.

    > No i jaką dawkę mu dać?

    Na jakieś 300kg.

    --
    Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
    Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1