eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoktóry kierowca winny ? › Re: który kierowca winny ?
  • Data: 2012-03-20 18:08:15
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:4f682be2$1@news.home.net.pl...
    >W dniu 19.03.2012 19:11, Robert Tomasik pisze:
    >
    >>> Dlaczego? Twierdzisz, że nielegalnie jadący rower robi się niewidzialny
    >>> lub trudniej dostrzegalny niż np. legalnie biegnący pieszy czy legalnie
    >>> pędzący inwalida na wózku tylko dlatego, że ów rowerzysta łamie
    >>> dotyczący jego zakaz?
    >>
    >>
    >> Nie, tylko dlatego, że jedzie szybciej, niż to, czego można sie tam
    >> normalnie spodziewać.
    >
    > A kto powiedział, że jedzie szybciej?
    >
    > Policzmy: czas w biegu olimpijskiego biegacza (który ma pełne prawo
    > korzystać z chodników w Polsce) na 800m to niecałe 2 minuty - czyli
    > około 25km/h. W takim tempie (lub wolniej) poruszają się przeciętni
    > "niedzielni rowerzyści" ze słabą kondycją (np. ja ;) ).
    >
    > I co teraz?


    Nic. A co ma być niby? Ja pisałem o innej sytuacji, a Ty na siłę próbujesz
    sprowadzić dyskusję do absurdu. Rowerzysta, jak każdy uczestnik ruchu ma
    jeździć ostrożnie. Jeśli dojdzie do kolizji rowerzysty z drzwiami, to sąd
    czy policjant będzie musiał ocenić, czy wsiadająca mógł i powinien zauważyć
    tego rowerzystę, czy nie. Na taką ocenę składa się wiele czynników. Jesli
    po zatłoczonym chodniku będzie biegł ten Twój sportowiec, to w razie
    kolicji otwierający drzwi nie ponosi winy. Bo jego zachowanie różni się od
    zachowania typowego przechodnia. Chyba, że otwierajacy widział, albo z
    łatwością mógł zobaczyć biegnącego. Podobnie z rowerzystą. Jeśli uznamy, ze
    otwierający drzwi mógł go zobaczyć i przewidzieć jego nadjechanie, to winę
    ponosi otwierający - chyba, że z kolei rowerzysta mógł i powinien zauwazyć
    zagrożenie i zamiast je ominąć lub zatrzymać sie przywalił w drzwi. Wówczas
    to on będzie winien. Przepisy prawa wyznaczają jakieś tam standardy, ale
    nie da sie w takich kolizyjnych sytuacjach napisać uniwersalnej formuły.

    Przez 100 lat jakoś rowerzyści jeździli i nie było problemu. Teraz ktoś na
    siłe próbuje z nich robić święte krowy i musi kilku zginąć, zanim
    zrozumieją, że pierwszeństwo, to nie wszystko. Na drodze trzeba przede
    wszystkim myśleć, a potem dopiero stosować przepisy. Próba zamiany tej
    kolejności wcześniej, czy później skończy się nieszczęściem.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1