eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofotografowanie dzieci na plaży › Re: fotografowanie dzieci na plaży
  • Data: 2024-07-17 20:56:23
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 17 Jul 2024 18:48:36 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 17.07.2024 o 16:52, J.F pisze:
    >>> Ma takie prawo. Wyjaśnienie dla mnie jest proste, tylko czy sąd
    >>> tak argumentację w danej konkretnej sytuacji uzna za właściwą. Nie
    >>> ma żadnego sensownego algorytmu pozwalającego bez wylegitymowania
    >>> stwierdzić, czy dana konkretna osoba jest poszukiwana, czy nie.
    >> Przyznaję rację, a jednak koledzy z CSP podkreślają, że trzeba się
    >> dopatrzyc podobieństwa :-)
    >
    > Ich prawo. Tylko co z tego wynika konstruktywnego?

    Skoro tak uczą policjantów, to pewnie mają podstawy :-)

    Jakies wyroki sądów?

    >>> Policjant po kilku latach doświadczenia może coś takiego "na
    >>> czuja" zrobić i zwiększyć prawdopodobieństwo. Bo - przykładowo -
    >>> gość na widok oznakowanego radiowozu zaczął uciekać - no niby być
    >>> może w tym momenci
    >> I o tym też piszą.
    >>
    >>> zapragnął uprawiania joggingu, ale w garniturze i pod krawatem
    >>> (ale zakazu nie ma).
    >>
    >> Na autobus się spieszy.
    >
    > Osa go goni. Zatrzyma się. Poda dane i może i na autobus jeszcze zdąży.

    Nie zdąży, bo przecież będziecie 10 minut spisywać.

    >> A przez tego durnego kulsona nie zdążył odebrać dziecka z
    >> przedszkola, albo się na ważne spotkanie spóźnił.
    >
    > Podać dane. Wskazać Policji kulsona, to może jak mu przeszkadza w
    > zdążeniu na autobus, to jakoś zaradza.

    No i wskaże. Moze w pismie do komendanta, moze przez prokuratora.

    >> Albo na sprawe w sądzie, czy przesłuchanie na policji :-P
    > Tu prościej, bo w systemach zostanie,

    zostanie, albo i nie zostanie - proszę o zaświadczenie.

    > wiec powie, że nie zdążył bo
    > pośpiechem wzbudził podejrzenie.

    Gorzej, jak powie, ze podejrzewa spisek policjantów.

    >>> Tak przykładowo facet z rowerem wchodzący na imprezę religijną w
    >>> grupie pątników z Hiszpanii, którzy przyjechali autobusem. Nie ma
    >>> zakazu prowadzenia roweru. Nie można wykluczyć, że jednym z
    >>> pątników jest jakiś kolarz. No ale mimo wszystko... - ten nie miał
    >>> "biletu" i chciał się "wkręcić".
    >> A to była impreza religijna na bilety? Których nie sprawdzali przy
    >> wejsciu?
    >
    > Jak grupa wchodziła, to przewodnik miał zbiorowy. Bezpieczeństwo mogło
    > się nie doliczyć. Zresztą nie wiem, co on kombinował. Grupa poszła, a on
    > został do legitymowania.
    >>
    >> Czy po prostu opiekun/wolontariusz, polski.
    > ?

    Są tam pewnie jacys "organizatorzy"/wolontariusze na imprezie, wydaje
    sie, ze ma sens przydzielic grupie opiekuna/przewodnika, i oni wszyscy
    sie muszą jakoś na tę imprezę dostać.

    >>> Albo ... naprawdę znam masę przypadków, gdy pozornie coś jest
    >>> podejrzane, ale daje się to wyjaśnić w spokojnej rozmowie.
    >>> Najgorsze, co może taki wytypowany do sprawdzenia osobnik zrobić,
    >>> to zacząć "pier...lic" o prawach konstytucyjnych. Ma
    >>> zagwarantowane, że wszyscy zrobią wszystko, by wykonać w stosunku
    >>> do niego wszystkie dostępne i możliwe procedury - a czasem by kilka
    >>> minut rozmowy wystarczył i świat by o idiocie nie słyszał.
    >> Widać obywatele sobie nie życzą, zeby ich kulsony bez powodu
    >> zaczepiali. Albo co gorsza - powód jest znany, tylko interwencja
    >> kulsonów bezprawna.
    >
    > To już jest niebezpieczne. Bo dokąd to tylko sny - ale jak chodząc po
    > ulicy boisz się jakiś stworków, to warto rozważyć leczenie. Tu życzenia
    > Kviata nie pomogą.

    Taka rzeczywistość. Kulsony robią to, co władza każe.
    Na prawo nie patrząc. Czy to trzeba spacyfikować protestujących,
    czy spałować, czy nie przepuscic przez ulicę.

    >>> I nie chodzi o zemstę, ale obawę, że jak kretyn napisze skargę, to
    >>> będą się czepiać procedury - czy przykładowo zajrzeli mu do majtek,
    >>> bo ówczesne rozporządzenie przewidywało, ze mają wszystko
    >>> przeszukać niezalezienie od tego, co szukają. Jeden policjant
    >>> "weźmie to na klatę" i będzie później tłumaczył notatkami, że
    >>> roweru do majtek wsadzić nie sposób, a drugiemu nie będzie się
    >>> chciało "kopać z systemem" i zajrzy do majtek zgodnie z procedurą.
    >> A potem sąd osądzi, ze przesadził, i żegnaj posadko :-P
    >
    > Wątpię. Skoro przepis tego wymagał. A ze przepis niedorzeczny? Posłów
    > nie mogą ukarać.

    Raz wymagal, drugi raz wymagal, a za trzecim razem sąd uzna, ze
    bezprawnie ...

    >>> Czasem sytuacja jest bardziej złożona. Dowodząc wieloma
    >>> policjantami czasem każesz konkretnemu policjantowi wylegitymować
    >>> konkretną osobę. I gwarantuje Ci, ze dowodzący wie czemu. Policjant
    >>> legitymuje. Gość pisze skargę, która do policjanta często dociera
    >>> po wielu dniach. Pytają policjanta, który legitymował, a on -
    >>> zgodnie z prawdą - podaje, że legitymował, bowiem kazał mu dowódca.
    >>> Czy to oznacza, że podstawą legitymowania jest rozkaz dowódcy? No
    >>> oczywiście, że nie.
    >> Wychodzi na to, że jednak jest :-)
    >
    > Nie. Tylko znowu kktoś umie tylko jedno zdanie przeczytać i ma
    > pretensje, ze nie wie, co było dalej.

    Na razie mamy policjanta, który dostał rozkaz/polecenie od dowódcy,
    i wykonuje, nie wiedząc dlaczego.

    >>> Tylko po pierwsze należałoby zapytać o to dowódcę (a nie zawsze to
    >>> się da, bo przykładowo legitymujący nie pamięta kryptonimu).
    >> Powinien zapisac w kapowniku :-)
    >
    > Jakbyś choć raz stał obok takiej sytuacji, to byś wiedział, dlaczego to
    > nawet trudno za żart potraktowac.

    Przeciez i tak musi zapisac dane legitymowanego.
    To może dopisać "na polecenie dowódcy".

    >> No i chyba poprosić o powód/przyczyne tego legitymowania, żeby nie
    >> wyjsc na idiotę, ani nie wyjsc na współwinnego, jak się okaże, że
    >> dowódca lubi przesadzać. Lub na jedynego winnego.
    >
    > Tak. Oczywiście. Najlepiej o przesłanie oryginału decyzji
    > administracyjnej o nakazie legitymowania koniecznie ze stempelkiem. Jest
    > poziom kretynizmu, którego nie wypada przekraczać, nawet, jak się jest
    > osobą, która obawia się mitycznych stworków idąc ulicą.

    No ale jako policjant, co powiesz, jak obywatel spyta o powod
    legitymowania? "Dowódca kazał" ?

    A moze dowodca obywatela/kę zna, i nie lubi, i specjalnie go kazał
    wylegitymować?

    >>> No i potem pojawiają się takie materiały, ze policjanci
    >>> legitymowali osoby, bo dowodzący im kazał. I ja nawet rozumiem, ze
    >>> jeśli ktoś ne jest obeznany z realiami, to zaczyna się zastanawiać,
    >>> co oni tam odwalają.
    >> Ale cy ten dowodzący im kazał w jakiejs większej akcji, czy na
    >> miesięcznej odprawie przypomniał, ze normy obowiązują ?
    >
    > Nie ma norm żadnych. N a ch... komuś jakieś przypadkowe legitymowania.

    Się wylegitymuje 1000 osób, to się na jednego poszukiwanego trafi :-P
    Poza tym jak oceniac podwładnych?

    A tych norm to nie ma "od zawsze", czy odkąd obywatele się zaczęli
    skarżyć ? :-P

    > Tylko, jeśli nie będą legitymowali, to i nie znajdą p;oszukiwanych - bo
    > niby jak. Młodzi nie wiedząc kogo legitymować legitymują "jak leci" i
    > potem się tłumaczą, że w sumie, to dlatego, że przełożony kazał.

    No i prawdę powiedzieli :-)

    >>> Ostatnio u nas młodzież urządziła sobie o 2 w nocy rajdy crossami
    >>> po takim parkingu i przystanku przesiadkowym. Ktoś z mieszkających
    >>> obok wezwał Policję, bo spać nie mógł. Wjechał radiowóz i zatrzymał
    >>> się na jednym z wjazdów, by rozeznać się w ogóle w sytuacji.
    >>> Dziewczyny zaczęły kręcić filmiki, a crossowcy wykonywać jakieś
    >>> dziwne manewry mające zdezorientować Policjantów i wykazać, jacy są
    >>> nieudolni, a owi motocykliści "szybcy i wściekli". Ponieważ jednak
    >>> bardziej patrzyli na ten radiowóz i kręcące je dziewczyny, niż na
    >>> to, co się dzieje, więc dwóch z nich zderzyło się na końcu
    >>> przełączki czołowo. Jeden miał ochraniacze, więc wylądował w
    >>> szpitalu ze złamaną ręką. Drugi był w podkoszulku i spodenkach i z
    >>> tego co wiem nie żyje - no w każdym razie jeszcze kilka godzin po
    >>> zdarzeniu jego stan był bardzo mocno krytyczny.
    >> to chyba naprawde wsciekle jechali, na oczach policji. No chyba, ze
    >> jakis przypadek - nadział się na cos wystającego ...
    >
    > Czego nie rozumiesz w opisie "zderzenie czołowe"?

    No ale jeszcze trzeba szybko jechac, żeby z tego szkoda wyszła.
    Tak na oczach policji?
    W ogóle was nie szanują, za mało pałowania :-P

    >>> Zapewne miał piękny pogrzeb w asyście wielu motocyklistów. A mógł
    >>> żyć, bo to było poza drogą publiczną i nawet ciężko byłoby się
    >>> czepić do niego, że nie miał tablicy rejestracyjnej na crossie.
    >> No ale mieliscie uzasadnioną potrzebe legitymowania.
    >
    > Ale nikt ich ne legitymował. Patrol był 50~100 metrów dalej.

    Trzeba ich było wylegitymowac po wypadku, wszak uczestnicy
    przestępstwa. I świadków.

    >>> Wracając do tego typowania do legitymowania. Niestety trzeba
    >>> trochę doświadczenia, by z większym prawdopodobieństwem typować
    >>> osoby do legitymowania. Powiedzmy wprost, że trzeba kilku
    >>> "bezpodstawnie" wylegitymować, by zatrzymać szpiega, złodzieja,
    >>> poszukiwanego czy
    >> Wow, w rutynowej robocie na szpiega trafisz. A poznasz go po ... ?
    >>
    > Wspomni o prawach konstytucyjnych, braku zakazu fotografowania oraz
    > powoła się na niniejsze forum.

    Idealna metoda wykrywania.

    >>> zaginionego. Z czasem wzrasta udział procentowy tych prawidłowo
    >>> wytypowanych. Gwarancji nikt nie da, bo ludzie czasem robią takie
    >>> dziwne rzeczy, że naprawdę potrafią zaskoczyć nawet po
    >>> kilkudziesięciu latach policjanta. Tego starszego po prostu
    >>> trudniej zaskoczyć. Policjanci,
    >> Tylko ze na tych paru filmach nie masz jakiegos wyczucia, tylko np
    >> ochrona dzwoni ze "ktos fotografuje zakład, a właściciel sobie nie
    >> życzy" i koledzy kulsoni jadą na "interwencje".
    >
    > To może powinni wezwać Policję.

    Policja d* nie ruszy, wszak nie ma przestępstwa :-P

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1