eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofima windykacyjna - troszkę długie, ale nie za bardzoRe: fima windykacyjna - troszkę długie, ale nie za bardzo
  • Data: 2004-06-25 00:10:03
    Temat: Re: fima windykacyjna - troszkę długie, ale nie za bardzo
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Stasio Podróżnik" <B...@o...pl> napisał w
    wiadomości news:cbein9$r63$2@nemesis.news.tpi.pl...

    > Artykulik rzuć i będzie git ...
    > P.S.
    > Masz rację ... ;>

    Rzuciłem wczoraj. Jest w tym samym wątku. (art. 512 kc)
    >
    > Wierzyciel X sprzedał wierzycielowi Y wierzytelność ...
    >
    > Wierzyciel X sporządził na papierze firmowym wierzyciela Y
    > zawiadomienie i wysłał je ze swoim listem w kopercie firmowej
    > wierzyciela X ... Oczywiście na papierze od wierzyciela X był podpis
    > pracownika wierzyciela X ... I co mi zrobisz jak mnie złapiesz ?

    Nie bardzo rozumiem. No to w tym wypadku twórca owego pisma - pracownik
    firmy X podszył by się pod firmę Y. Po pierwsze dłużnik mógłby śmiało
    przed sądem podnosić, że działał w warunkach błędu spowodowanego
    podstępnym działaniem pracownika firmy X, bowiem:
    1. trudno mu stwierdzić, kto dokument fizycznie sporządzał, ale skoro na
    papierze firmy Y, to ma prawo domniemywać w dobrej wierze, że pochodzi od
    Y;
    2. koperta nie jest dokumentem, a zresztą zostanie wysłana i nie wiadomo
    jak wyglądała - dowodem będzie przecież pismo, a nie koperta;
    3. pracowników firmy X po nazwisku i na wyrywki nie zna, więc trudno mu
    stwierdzić, czy to podpisał ktoś z firmy X czy Y.
    Reasumując nadal ma prawo przyjmować, ze wierzyciel-zbywca go nie
    powiadomił. Nie jego wina, że ów zbywca w irracjonalny sposób postanowił
    się podszyć pod nabywcę. Za skutki takich matactw trudno dłużnika winić.

    Po za tym zastanawiam się - podkreślam, że się zastanawiam - czy czasem ów
    pracownik sporządzający nie dopuści się w tym wypadku fałszerstwa. Skoro
    takie powiadomienie wywołuje jakieś tam prawem przewidziane skutki, to
    samo w sobie stanowi dokument. A jeśli stanowi dokument, to w tym wypadku
    X wysyłając dokument, z którego wynika, ze jego wystawcą jest Y fałszuje
    go. Inne są wszak skutki prawne dokumentu wysłanego przez X, a inne przez
    Y.

    Z tym, że to akurat dało by się obejść poprzez upoważnienie przez Y
    wystawienia dokumentu przez X. Ale takie upoważnienie zwolni z
    odpowiedzialności twórcę, ale jednocześnie spowoduje, że dokument - choć
    podpisany przez pracownika X - będzie wywoływał skutki takie, jakby je
    wysłał Y. Czyli w tym akurat momencie żadne.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1