eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawociekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych › Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
  • Data: 2012-06-23 11:17:04
    Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 23 Jun 2012, bzdreg wrote:

    > A, potrolluję se, a co?

    A dobrze.

    > Prawo ma być minimalistyczne.
    1.
    > Ma stanowić granice wolności, a nie "zwalniać obywatela z myślenia".
    2.
    > Ma stanowić reguły, które eliminują konflikty (np. "obowiązuje ruch prawostronny").
    3.
    > Ma być zrozumiałe dla "normalnej" części społeczeństwa.

    2. i 3. są już "nie do złożenia".
    W Twoim opisie brakuje "zasad prawnych" :)
    Zapisanie prostego - a więc zrozumiałego - przepisu, skutkuje tym, że
    *będą* się pojawiały efekty uboczne w postaci niezgodności z "chłopskim
    rozumem".
    Tego nie da się uniknąć.

    A efektem jest oczywiście zdumienie - "no jak to" :]

    Na początek, odnośnie edukacji:

    > Skoro obowiązuje edukacja do 18r.ż.,
    > każdy akt prawny powinien być przetestowany na reprezentatywnej próbce
    > 18-latków. Jeśli mniej, niż 97% zrozumiało 100% treści aktu - akt wraca
    > do redakcji.

    Zgoda, to by się bardzo przydało :)
    Pic w tym, że na dzień dobry potrzebne jest zrozumienie "zasad
    prawnych" j.w.. Mi wychodzi, że np. mało rozumiana jest zasada, że
    winien wypadku jest *ostatni* dla którego "jakby zachował się
    zgodnie z prawem to by wypadku nie było".

    Zasada ta wcale nie jest priorytetowa (stoi pod "umyślnością",
    "niemożliwością" oraz listą ważności nakazów, np. hierarhii
    "ostrożności" i "szczególnej ostrożności"), niemniej ma dość często
    zastosowanie i *razem* z brakiem wyjątków (czyli prostotą prawa właśnie)
    skutkuje niezgodnością z "chłopskim rozumiem", najczęściej polegającym
    na upartym trzymaniu się tezy "bo jego tu nie miało prawa być".
    No co z tego że "nie miało prawa", skoro miałbym "większy
    obowiązek" nie być w miejscu kolizji jeśli on akurat tam się znalazł.
    Próby dyskusji z nierozumiejącym istoty problemu nie dają
    efektu - oczywisty wniosek, że przyjęcie odwrotnej interpretacji
    wprost prowadzi do wersji, że winien wypadku jest ten kto
    najdawniej popełnił jakiekolwiek wykroczenie, np. przejechał
    na czerwonym (w innym miejscu :P) najwyraźniej nie przemawia.
    To tak jak z rekurencją - jak ktoś rozumie rekurencję, to
    rozumie rekurencję (i umie ją stosować, a przynajmniej da sobie powiedzieć
    gdzie zastosował ją źle) ;)

    > obowiązuje v.l. w wymiarze 1 kadencji parlamentu.

    A to z głowy - dożywotnio zostajemy z istniejącym niespójnym
    i miejscami bezsensownym prawem.
    Nie wiem czy polecać :]

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1