eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWyszarpywanie kasy :-)Re: Wyszarpywanie kasy :-)
  • Data: 2012-01-02 18:33:59
    Temat: Re: Wyszarpywanie kasy :-)
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 31 Dec 2011, Maciek wrote:

    > W dniu 2011-12-31 14:53, Gotfryd Smolik news pisze:
    >>> kradzieży oprogramowania itp.
    >> ...a to nijak.
    >> Przecież dostał je legalnie.
    > Niby tak. Ale można powiedzieć, że nastąpiło odstąpienie od umowy, czyli
    > nikt nie chciał ściągać z niego kasy, po jego deklaracji, że zaprzestał
    > używania tego oprogramowania (niby ze względu na zabezpieczenie).
    > Tymczasem zatrzymał sobie kopię,

    Ale do tego miejsca mu wolno (kopię dostał legalnie, zaś ewentualna
    odmowa skasowania to NIE JEST to samo, co "pozyskanie z nieuprawnionego
    źródła")

    > odbezpieczył ją i zaczął używać.

    ...a to nie jest kradzież.
    "Nieuprawnione używanie", bez licencji, kodu który został legalnie
    pozyskany (i tym się różni od pozyskanego z nieuprawnionego źródła).

    Do tego sprowadzała się moja uwaga; oczywiście, można obrzucając
    np. włamywacza błotem dodać że "to pijak", ale grozi to spowodowaniem
    burzy "to jest obelga, on nie pije!" i utopieniem zasadniczego
    zarzutu w powodzi argumentów nie na temat.

    Cóż, gość *nie* ukradł kodu, zaś Twoja faktura to *nie* jest
    sprawa dla prokuratora.
    Dura lex sed lex.
    Zaakceptowałeś czy masz wątpliwości? (komentarz do f-ry niżej)
    Nie pisz, że "poczucie sprawiedliwości" Ci się burzy, bo to wiemy,
    a jak tu pisują, do sądu nie idzie się po sprawiedliwość
    ale po wyrok :>

    >>> przez X, wnioskując przy tym o przeprowadzenie czynności
    >>> sprawdzających, czy oprogramowanie jest nadal używane,
    >>> co dałoby mi podstawy do wystawienia faktury Y.
    >> Zakładam, że tego ostatniego *nie* napisałeś?
    > Ależ napisałem.

    No i co sądzisz o tym pomyśle *teraz*, kiedy już wiesz
    w czym problem?

    BTW: przeczytałeś aby zapisy *karne* z ustawy prawo autorskie,
    czy wybrałeś wersję "nie znam ale będę stosował"? ;)

    > Byłem po rozmowie z prokuratorem, który właśnie
    > stwierdził, żeby wszystko co powyżej wymieniłem napisać, najlepiej
    > jakbym od razu wskazał świadków do przesłuchania itp. Napisałem pełen
    > nadziei, że ktoś się zechce tym zająć i ... oczywiście odrzucili :->

    Hm... może ktoś skomentuje, ale IMVHO stwierdzenie że "napisać"
    wygląda na podpuchę.
    Dlaczego?
    Ano odpowiedz sobie na pytanie: od czego jest prokurator?
    Nie aby od spraw *karnych*?

    No to teraz deser: czy Twoja niezapłacona f-ra to aby nie jest
    roszczenie *cywilnoprawne*?

    Przecież jedno jedyne do czego prokurator (i policja) mogą
    być zamieszane, to sprawa *karna* - czyli fakt używania
    oprogramowania bez uprawnień.

    >>> Prokurator wniosek odrzucił razem z całym doniesieniem.
    >> Napisz jak uzasadnił - tak "dla wiedzy".
    > Dokładnie tak jak napisałeś: skoncentrował się na zarzucie kradzieży,
    > napisał, że nie widzi znamion popełnienia tego typu czynu, chociaż
    > w trakcie rozmowy wyglądało to oczywiście inaczej. Czy ja powinienem
    > nagrywać te rozmowy, czy jak?

    Nie wiem, czy z rozmowy (nawet nagranej) dałoby się obronić "właściwą"
    tezę. Jak sądzę, większość grupowiczów (dzięki postom z kategorii
    "do sprawy cywilnej policja się nie miesza") wie co należałoby
    z Twoich oskarżeń zostawić. Teraz Ty też już wiesz.

    Powiem tak: nie miałem nieprzyjemności być zamieszany w sprawę
    karną, w szczególności z PA.
    Ale sądząc z opisów:
    - "prokurator też pracownik i obiad mu stygnie" :>
    - MS$ i podobne korporacje, a może bardziej "organizacje chroniące
    twórców", w przeszłości skutecznie wykonywały "akcje przeciwpirackie"
    atakując właśnie karne elementy prawa autorskiego, jak przy tym
    wychodziły naruszenia umowne, to oczywiście korzystali, bo prawo
    w .pl nie zabrania wykorzystania dowodów "karnych" w sprawie
    cywilnej, mimo, że do "cywilnej" nie byłoby możliwości zdobyć
    stosownych dowodów
    - w przeszłości owe postępowania były najwyraźniej nadużywane,
    właśnie z powodu wyżej (zdobywanie dowodów "cywilnych"
    poprzez postępowanie z zarzutami karnymi, mimo braku)
    a w szczególności, nadużywana była asysta policji przy akcjach
    robionych bez uzasadnienia, na zasadzie "wydaje nam się że
    w tym bloku piracą" :> - a że do tego w publikatorach było
    trochę o różnych szkoleniach i "szkoleniach" odbywających się
    w modnych miejscowościach wypoczynkowych, to być może teraz
    dla odmiany dmuchają na zimne i postępowanie wszczynają dopiero
    jak poszkodowany przyniesie sprawcę i dowody na stół :]

    Nie wiem, kiedyś Robert Tomasik wspominał o oświadczeniach
    zbieranych od dużych firm, że będą występować z roszczeniami
    (żeby się nie okazało, że policja zbiera dowody, zaś później
    autor mówi że to nic takiego i sprawy karnej nie ma, więc
    nie wiadomo co w tym robiła policja). Czepiałem się wtedy
    właśnie zróżnicowania ochrony swiadczonej dla "małych"
    i "dużych".

    Nie wypowiem się co do "procedury", bo nie znam, ale na
    mój gust, sądząc ze stanu w którym sprawa się znalazła:

    - należy *przyjąć* punkt widzenia który jest na piśmie;
    ustnie zgodzić się że pomysł zarówno z kradzieżą jak
    i ścigania "w sprawie faktury" był głupi, a na piśmie
    po prostu zaakceptować stan zastany (bez wyjaśnien);
    pilnować w szczególności żeby *do* odrzuconych zarzutów
    (które jak rozumiem zostały odfiltrowane ze sprawy
    nielegalnego wykorzystywania) owa sprawa nie została
    "doklejoja" do późniejszej argumentacji "ale to już
    było";
    nie mam pojęcia jak inaczej miałoby dać się to ugryźć
    - wystąpić z *nową* sprawą opartą *wyłącznie* o fakt
    bezprawnego korzystania z oprogramowania, *nie*
    wywodząc ani kwestii wejścia w posiadanie kodu
    (w końcu gość nie różni się niczym od kogoś kto
    ściągnął np. shareware: ściągnął i ma, a to że mu
    wyekspirowało to wyekspirowało, nie jego *wina*,
    tylko jego zgoda na warunki, wedle których ma,
    ale już nie może używać)

    I teraz hint: jak to zrobić, żeby obcykany z procedurze
    prawnik (mam na myśli prokuratora rzecz jasna :))
    nie obrócił kota ogonem i nie sprowadził nowego zarzutu
    do wspólnego mianownika z pierwszą, "przegraną na
    argumenty" sprawą, nie mam zielonego pojęcia.
    Bo jak sprowadzi, to uzna za zamkniętą, a że będzie
    próbował, można przypuszczać (skoro już raz nie chciał
    wybrać "słusznych" podstaw do postępowania karnego,
    a zostawił te nie kwalifikujące się).
    IMVHO, potrzebny jest ktoś kto będzie wiedział
    nie tyle, że się sprzeciwić, ale *JAK* się sprzeciwić,
    żeby nie pomylić np. skargi z zażaleniem i w ten
    sposób nie przegrać proceduralnie "miał pan termin
    dwa tygodnie, teraz jest za późno".

    No i coś jeszcze: nie wiem jaka jest prawidłowa odpowiedź
    na komentarz "ale nie ma żadnych dowodów, to my się
    nie mieszamy".

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1