eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWiarygodność biegłychRe: Wiarygodność biegłych
  • Data: 2023-07-09 08:24:25
    Temat: Re: Wiarygodność biegłych
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 09.07.2023 o 03:48, Marcin Debowski pisze:

    > Albo i nie zasłaniał. Rozwaz jak wygląda proces wysiadania. Martwe pole
    > ca 10-20cm pośrodku drzwi. Dziecko stoi na ostatnim stopniu, robi krok
    > do przodu, w tym momencie drzwi się zamykają. MZ musiał być widoczny
    > choć przez chwilę poza obrysem pojazdu. Jeśli kamery nie było wewnątrz,
    > mógł nie widzieć, że są osoby chcące nadal wyjść, ale w momencie
    > zamykania, skoro dzieciaka złapało za nogę, zobaczyć go powinien. Jak
    > się wychodzi, to się nie przywiera do drzwi.

    Być może masz rację (nawet prawdopodobnie) natomiast stwierdzenie, że
    "konstrukcja tramwaju i drzwi nie utrudnia widoczności" w domyśli
    wysiadającego, skoro wysiada się drzwiami których nie widać, jest
    absurdalne i ewidentnie nieprawdziwe i głównie o tym piszę. Biegły albo
    kłamie albo rzeczniczka prokuratury mija się z prawdą.

    >>> Spekulujemy na podstawie niepełnych danych.
    >>
    >> Której danej ci brakuje?
    >
    > Np. jak konkretnie złapało dzieciaka.

    Ale to nie ma specjalnie znaczenia co do faktu że drzwi po prostu nie
    widać, więc konstrukcja utrudnia widocznośc pasażerów wysiadających
    przez _drzwi_ - biegły kłamie i to na poziomie tak podstawowym, że jest
    to oczywiste dla każdego kto zechce to sprawdzić.

    > Przecież tu jest dokładnie wyłożone to o czym pisałem. Nb. pokazany jest
    > też podgląd na monitor >13:50)

    To nie ten tramwaj jak sądzę. Już pisałem - przednia szyba inna,
    rzeczniczka tramwajów stwierdziła że ten nie miał. Sądzę że to był 105N2k

    > gdzie widać, że pokazuje też dzrzwi na
    > skosach. Z tym, że nie wiemy jak pełny był tylny wagon, więc ludzie
    > mogli zasłaniać. Autorzy są dużo mniej kategoryczni, niż Ty i mówią
    > dokładnie co napisałem: obie sytuacje są możliwe.

    Ale ja też piszę, że obie sytuacje są możliwe - ja piszę, że biegły
    kłamie jeśli pisze ze konstrukcja tramwaju nie utrudnia widoczności -
    skoro możliwa jest sytuacja że dzieciaka nie było widać to znaczy że
    _utrudnia_.

    > W lusterku mogło być widać. Mogły być też kamery. Skąd wiesz, że nie
    > było widać?

    Drzwi nie widać - po prostu prawa fizyki.

    >> To jak może był w martwym polu to jest przeszkoda w widoczności czy nie?
    >
    > Jeśli był to tak. Ale nie musiał być.
    >
    >>> Zakładam, że jakoś to sprawdzili. Obie sytuacje są możliwe.

    Dokładnie - więc stwierdzenie że nie uttrudnia widoczności jest fałszywe.

    >> Czyli stwierdzenie, że "konstrukacja wagonu i drzwi nie utrudnia
    >> widoczności" jest fałszywe skoro sytuacja w której nie widział jest
    >> możliwa - biegły kłamie?
    >
    > Nie wiem. Nie robiłem eksperymentu procesowego, ale teoretycznie biegły
    > mógł mówić prawdę. Nie chce mi się wierzyć, żeby piedolnął takie
    > kategoryczne stwierdzenie jeśli faktycznie wykazano, że motorniczy nie
    > mógł siwdzieć.

    A bo to pierwszy biegły co od rzeczy pierdoli? Przecież już kiedyś
    dyskutowaliśmy. Dwie strony powołują biegłego, z definicji opinie będą
    sprzeczne, bo przecież po to druga strona powołuje biegłego, żeby obalić
    opinię pierwszego. Prawda jest taka że biegli robią po prostu opinie na
    zlecenie i wynik ma być taki jak zlecający sobie życzy. Traktowanie
    biegłego jako bezstonnego to nieśmieszny żart.

    >> Okoliczności są takie, że ktoś musi być winny, ale skupmy się na tym, że
    >> biegły po prostu kłamie (albo rzeczniczka prokuratury) bo pierdoli
    >> głupoty sprzeczne z prawami fizyki.
    >
    > Jeśli biegły tu kłamie, to to się nie utrzyma.

    Pewnie nie. Ale chodzi mi o to jak gubego kalibru biegły musi bzdurę
    pierdolnąć, na dodatek taką że każdy widzi że to bzdura, żeby stracił
    uprawnienia i odpowiedział karnie (choćby za składanie fałszywych zeznań
    za co można pójść w pasiak). A rutyna wygląda tak że przychodzi dwóch
    biegłych - mówią zupełnie odwrotne rzeczy za pieniądze od stron i
    wszyscy mają w dupie że biegli są po prostu dziwkami co za kasę napiszą
    wszystko i udaje się że są nieomylni i bezstronni.

    > To nie jest przypadek jak
    > z tym taserem, że się czegoś nie da udowodnić. Tu można wykazać
    > czarno-na-białym, że możliwa jest sytuacja, gdzie nie było widać.

    I wszyscy przecież wiedzą (ty również się z tym zgodziłeś) że taka
    sytuacja była możliwa (choć wcale niekoniecznie musiała zajść).

    To jest dokładnie ta sama sytuacja co z taserem - podobno nie dało się
    udowodnić że jak udusisz człowieka na śmierć to jesteś winny
    spowodowania śmierci i każdy prokurator i sąd musiał umorzyć. Tu też nie
    jesteś w stanie udowodnić że widział (w dodatku motorniczy nie robił nic
    złego na poziomie świadomym w przeciwieństwie do kulsonów w kiblu) i
    jednak akt oskarżenia bez problemu da się zmontować. BTW - rodzicami
    dziecka byli policjanci.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1