On 2022-06-01, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 01.06.2022 o 03:05, Marcin Debowski pisze:
>
>>>>> Już to wałkowaliśmy. o ile ewentualnie można by się czepić
>>>>> nieudzielenia przez ratownika pomocy, to nie ma to nic wspólnego z
>>>>> wydaniem komuś swojego mienia, o mieniu pracodawcy nie wspominając.
>>>> Oczywiście, że jest zobowiązany - stan wyższej konieczności.
>>> Rzuć że okiem do kodeksu, co to jest "stan wyższej konieczności". To
>>> kontratyp powodujący bezkarność popełnienia czynu wyczerpującego
>>> znamiona przestępstwa. >
>> Zachodzi, jeśli ratownik wyda AED mimo polecnie pracodawcy aby nie wydawać.
>> Zachodzi przy kradzieży lub siłowym odebraniu AED ratownikowi.
>
> Tylko co to ma wspólnego z omawianym przez nas tematem? czy ta kobieta
> kradła AED i ktoś ją sądzi?

Nic. Zwykłą dywagacja nt stanu wyższej konieczności.

>> Ale co do zasady racja, Shrek się powyżej źle wyraził. Obowiązek cały
>> czas wynika z kk162, ale fakt, że należy popełnić czyn zabroniony, nie
>> zwalnia MZ z tego obowiązku. Jak widzę przez okno nieprzytomnego na
>> podłodze, to mogę to okno wybić, żeby udzielić pomocy. Jeśli mimo, że
>> widzę tę osobę a z okoliczności wynika, że znajduje się w
>> niebezpieczeństwie, zaniecham pomocy bo musiałbym się do kogoś włamać,
>> to MZ odpowiadam za nieudzielenie pomocy.
>
> To pójdźmy dalej. Uważasz, że ratownik widzący leżącego na podłodze,
> któremu kilka osób tam udziela pomocy powinien mimo wszystko wybić szybę
> i tam się wedrzeć?

Inaczej, ratownik z AED widząc, że ktoś już z AED udziela pomocy, nie
miałby obowiązku pomagać. Tam była sytuacja, że AED nie było przy
poszkodowanym i właśnie po to do tego ratownika przyleźli. Przyjmując,
że AED był potrzebny, ratownik był w tym momencie jedyną osobą mogącą
udzielić tej pomocy.

--
Marcin