eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamieciona › Re: Sprawa zamieciona
  • Data: 2020-09-18 12:10:15
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 17.09.2020 o 21:39, Kviat pisze:

    >> Czy ja gdziekolwiek napisałem, że ratownik mógł mieć uzasadnioną
    >> wątpliwość, ze oni to AED źle użyją?
    > Nie wiem czy ratownik miał uzasadnioną wątpliwość. Buras nie dał i
    > już. I w dupie mam jakie sobie uroił powody. Te wątpliwości sam
    > zacząłeś mnożyć, że komuś można krzywdę tym zrobić i podobne bzdury.
    > Własne cytaty znajdziesz samodzielnie w archiwum.

    Piotrze! Dla omawianego przez nas zagadnienia głównego, jakim jest
    ewentualna odpowiedzialność karna ratownika za nieudostępnienie AED
    celem prowadzenia akcji ratunkowej wątpliwości ratownika są
    okolicznością poboczną i tak naprawdę nieistotną.

    Dla mnie istotnym w tym układzie było, że co do zasady nie da się
    jednoznacznie wykazać, że każde udostępnienie AED zakończy się sukcesem
    w postaci uratowania ofiary, a każde nieudostępnienie zgonem. Nazywa się
    to to w prawie "ciągiem przyczynowo-skutkowym". W tym konkretnym,
    przypadku przykładowo, pomimo nieudostępnienia AED - z tego co wiadomo -
    ofiara żyje. Bo gdyby takie przełożenie było, to jeszcze można by było
    kombinować usiłowanie nieumyślnego zabójstwa czy ciężkiego uszkodzenia
    ciała.
    >
    >> Znajdź podstawę do ukarania go za to, że w tej konkretnej sytuacji
    >> nie dał swojego AED.
    > A nie mówiłem? Ale to wcale nie jest zabawne.

    Nie jest Piotrze zabawne, że próbujesz forsować ukaranie karne ratownika
    w sytuacji, gdy nie ma przepisu karnego. Dziennikarze dokładnie tak samo
    zrobili. Napisali artykuł, ale nikt się nie zastanowił, nawet ne zająkną
    na temat tego typu wątpliwości. Teraz wiemy, że ratownika raczej za nic
    nie skazali. Upłynęło sporo czasu i raczej już tego nikt nei zrobi. Jak
    oceniasz szanse na wygranie przez niego sporego odszkodowania za
    zniesławienie? Bo ja całkiem dobrze.

    Rolą dziennikarzy jest wyciąganie takich sytuacji na światło dzienne.
    Gdyby dziennikarz wówczas stanął na wysokości zadania i napisał o tych
    wątpliwościach, to być może obecnie już tę lukę w prawie mielibyśmy
    "załataną". A tak to kilku oszołomów (wliczając w to mnie :-) pieniaczy
    się na niszowej grupie usnetowej już ze dwa lata, a i tak nie jesteśmy
    ani o krok bliżsi rozwiązania tego impasu.
    >
    >> To jest problem, z którym się mierzymy.
    > Nie. To jest problem, z którym ty się mierzysz. Normalni ludzie nie
    > mają z takimi rzeczami problemu.

    A powinni. Był artykuł. Jak widać Prokurator też miał wątpliwości i
    warszawska Policja, skoro na chwilę obecną dziennikarze nie mogli się
    pochwalić swoim sukcesem polegającym na ukaraniu krnąbrnego i
    nieetycznego ratownika.
    >
    >> To nie jest "udzielanie pomocy" ofierze jak również
    > No pewnie.... to jest udzielenie pomocy osobie udzielającej pomocy.

    I widzisz! Nie wiem, na ile był to celowy Twój zabieg, a na ile
    przypadkowy. To właśnie sedno omawianego tu problemu. O ile jest przepis
    na nieudzielenie pomocy ofierze, to nie ma przepisu na nieudzielenie
    pomocy pomagającemu.
    >
    >> nie znam przepisu, który by nakazywał wydać ów AED
    > Oczywiście. Przecież nie ma przepisu nakazującego udzielania pomocy
    > osobie udzielającej pomocy. No nie ma i już.

    Piotrze! Nie unoś się, bo piana zasłania Ci trzeźwość spojrzenia.
    Pokazałem Ci, że w różnych ustawach istnieją odpowiednie konstrukcje
    dotyczące nakazania pomocy pomagającemu. Tyle, że znane mi przepisy
    ograniczają tych uprawnionych. Ja nie znam przepisu ogólnego.
    Oczywiście, to że ja nie znam, to nie dowód, ze nie ma, ale pozostali
    koledzy też jakoś zaniemówili i nikt niczego sensownego nie podsunął -
    pokrzykiwania i przytupywania nawołujące do linczu na ratowniku pomijam
    Co więcej - taki dowód nie wprost - gdyby istniał taki przepis ogólne,
    to jaki sens miałoby umieszczanie tu i ówdzie przepisów szczególnych?
    Wygląda na to, ze "ustawodawca" też takiego przepisu nie zna.


    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1