eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamiecionaRe: Sprawa zamieciona
  • Data: 2020-09-12 15:17:09
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 12.09.2020 o 14:34, Robert Tomasik pisze:

    >> Art. 162. KK?
    >
    > Nie - zdecydowanie. Po pierwsze przyjęcie, że każdy powinien tam biec
    > powodowało by konieczność zbiegnięcia się tam całego miasta.

    Nikt nie oczekiwał, że tam pobiegnie - prowadzący pierwszą pomoc
    chciał/żądał/prosił żeby udostępnić mi AED, który jego zdaniem był
    potrzeby. A ten palant nie widząc ofiary ani samemu nie uczestnicząc w
    pierwszej pomocy odmówił, bo on się zna lepiej - prekursor kurwa teleporad.

    Więc nie zmieniaj tematu - nie chodzi o to czy pobiegł czy nie, bo nie
    tego od niego oczekiwano.

    > Po za tym masz §2. Ratownik na basenie, to nie instytucja ratownicza.
    > Tak naprawdę jego przeszkolenie w ratowania człowieka z zawałem jest na
    > poziomie lepiej przeszkolonej osoby i tyle. Nie wykluczone, że przez
    > całe życie nie będzie widział na oczy kogoś, kto dostał zawału serca. Z
    > relacji "kobiety" wynikało, że tam już ludzie pomagają.

    To skoro nie wie, to niech się nie wpierdala ze swoimi zdalnymi
    mądrościami, tylko daje sprzęt i dalej basenu pilnuje.

    > Po za tym w tym konkretnym wypadku bardziej chodziło o to AED, a nie
    > samego ratownika. To są tzw. świadczenia rzeczowe na rzecz ratownictwa.
    > Jest o tym mowa w art. 22 Ustawy z dnia 18 kwietnia 2002 r. o stanie
    > klęski żywiołowej przykładowo - ale klęski tam nie było.

    No więc po co ją przywołujesz? 162 już zacytowane zostało. Jest osoba
    wymagająca pomocy, zdaniem udzielającej tej pomocy potrzebny jest AED,
    który masz - jego udostępnienie nie naraża cię na niebezpieczeństwo czy
    bóg wie co, masz pomóc czyli udostępnić - koniec tematu.

    > Nie twierdzę, że zdroworozsądkowo może i właściciel AED powinien być
    > zobowiązany do jego użyczenia każdemu tego domagającemu się, ale jeśli
    > tego nie zrobi i chcieli byśmy go ścigać - jak to niektórzy tu
    > postulowali - to by pasowało znać tę podstawę. Jeśli nie ma, a uznamy,
    > ze powinna być, to wprowadzić w ustawie, a nie czepiać się ratownika o
    > to, ze mamy lukę w ustawie.

    Czepiać to się można co najwyżej ciebie, że masz przeciąg między uszami.
    Podstawa jest, co więcej wojewoda ci kasę odda jak w czasię akcji coś
    zużyłeś lub zniszczyłeś. Przepis o sile wyższej zapewne znasz, więc jak
    ci to nie wystarcza to po prostu bierzesz i masz w dupie resztę -
    wartość życia ludzkiego jest większa niż AED, więc żadnej dyskusji tu
    nie będzie. Jakby dwóch przytrzymało tego buca a trzeci wziął AED też
    nic by im nie zrobili - ani AED ani ból dupy ratownika nie stanowią
    wartości większej niż ludzkie zdrowie i życie, więc śmiało możesz je
    poświęcić.

    > No więc, choć może to i zdroworozsądkowe rozumowanie, to jednak
    > niezgodne z tzw. "linią orzecznictwa". W wojsku w regulaminie służby
    > wartowniczej był kategoryczny zakaz takich akcji. To nic, że posterunek
    > nie był atakowany, a Ty mogłeś pomóc reanimować. W Policji masz takie
    > unormowania przykładowo w wypadku konwoju (masz wezwać pogotowie, ale
    > nie możesz zatrzymać konwoju).

    I to jest najlpeszy dowód, że noszenie munduru przez dłużswzy okres
    nieodracalnie uszkadza psychikę. A jakby klient potrzebował na basenie,
    to co też mu nie dasz, bo przecież za chwilę może potrzebować następny?
    A jak zużyjesz to dla następnego nie będzie? Co ty tu próbujesz nam
    wmówić - że AED jest po to, żeby był i nie wolno go używać, bo jak
    będzie zużyty nie nie będzie sprawnego na stanie? Wprost spytam -
    powaliło cię? Gaśnicy w samochodzie też nie użyjesz, bo za rogiem będzie
    stał twoj kolego i przypierdoli się, że użyłeś zamiast mieć nową?

    > Na basenie zawsze jest jakiś naddatek tych ratowników, bo choćby jak
    > jeden idzie do ubikacji, to drugi musi zostać. No i taki "naddatkowy"
    > ratownik (ratowniczka) słysząc o problemie poszła pomóc. Też AED nie
    > wzięła, bowiem uznała na podstawie opisu, że się nie przyda. Tu punkt
    > dla pierwszego ratownika, że chyba faktycznie tak rzecz przedstawiono,
    > iż wniosek o braku konieczności AED wydawał się oczywisty.
    >
    > Jak już cała sprawa się skończyła, to "kobieta" postanowiła zaistnieć w
    > mediach i rozpętała dziką aferę, którą dziennikarze - jak zwykle bez
    > rozpoznania tematu - rozpętali.


    Zapomniałeś dodać, że pierwszą rzeczą jaką zrobił ZRM po przybyciu...
    była defibrylacja... Więc


    --
    Shrek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1