eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamiecionaRe: Sprawa zamieciona
  • Data: 2020-09-12 13:01:21
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 12.09.2020 o 10:01, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 12.09.2020 o 03:45, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Nosz kurwa mać! A kierowcy autobusu płacą za wożenie ludzi i manie na
    >>> stanie gaśnicy - nie będzie się przecież zatrzymywał przy każdym
    >>> płonącym samochodzie. A policjantowi płacą za udzielanie pierwszej
    >>
    >> Przyjmijmy na potrzeby dyskusji, że bezspornym jest, że ktoś potrzebuje tego
    >> defibrylatora. Ktoś za płotem umiera. Nikt na basenie w tym momencie nie umiera
    >> ani nie potrzebuje innej, istotnej pomocy (zgdonie z najlepszą wiedzą ratownika).
    >> Ratownik wie (powinien wiedzieć, jako przeszkolony), że ten defibrylato może być
    >> potrzebny. To jest nieudzielenie pomocy. Poświecenie dobra wyższego, którym tu
    >> jest życie, dla dobra niższego (zapewnienie dozoru/opieki). Nie jest prawnikiem,
    >> ale nie uwierzę, że z czegoś takiego ratownik wyszedłby bez zarzutów.
    >
    > Rozumowanie kryształowe, tylko ma jedną drobną "rysę". Daj podstawę
    > prawną zobowiązująca wszystkich wokół do udzielana pomocy.


    KK
    "Art. 162. [Nieudzielenie pomocy]
    § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim
    niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie
    udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby
    na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
    podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

    Którego fragmentu nie zrozumiałeś?

    https://www.infor.pl/prawo/prawo-karne/przestepstwa/
    3625638,Nieudzielenie-pomocy-w-rozumieniu-Kodeksu-ka
    rnego.html

    "(...)Pogląd ten znajduje odzwierciedlenie w postanowieniu SN o sygn.
    akt III KK 137/16 z dnia 23 sierpnia 2016 roku, z którego wynika, iż
    "obowiązek udzielenia pomocy człowiekowi znajdującemu się w bezpośrednim
    niebezpieczeństwie utraty życia albo doznania ciężkiego uszczerbku na
    zdrowiu istnieje tylko w czasie, gdy taka pomoc była możliwa

    ->>> (niezależnie od jej spodziewanej skuteczności) <<<-

    oraz nie stwarzała zagrożenia dla udzielającego pomocy lub innych
    osób(...)".

    Nie wydał AED, to tak jak by powiedział "spierdalaj, nie będę dzwonił ze
    służbowego telefonu po karetkę, bo to telefon od pracodawcy i służy do
    pracy i pracodawca obciąży mnie kosztami za zużytą baterię".

    Już ci to kiedyś tłumaczyłem, że nawet jakby mu ktoś ten AED
    podpierdolił, a pracodawca chciał go za to obciążyć kosztami, to żaden
    normalny sąd by tego nie klepnął (no chyba że pracodawca jest z pis, to
    obecnie jest spore prawdopodobieństwo, że by jednak klepnął - jakby
    nawet, to nadal (jeszcze...) można pójść wyżej).
    Tylko mi tu nie wyskakuj z argumentem, że nie wydał AED, bo mu się nie
    chciało z pracodawcą procesować.


    > Ratownik, to
    > nie jest lekarz (przysięga Hipokratesa)

    "§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest
    konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których
    możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego
    powołanej."

    Wydanie AED nie jest zabiegiem medycznym, a miejscu nie było jeszcze ani
    instytucji, ani osoby do tego powołanej.

    To, jakie głupoty tu wypisujesz, to przechodzi ludzkie pojęcie.

    > To, ze w tym momencie nikt pomocy nie potrzebuje nie jest dowodem, że za
    > chwilę nie będzie.

    Bareja wiecznie żywy.
    A jakby tam było przedszkole, w przyszłości...

    >> ZCW kazdy współczesny defibrylator analizuje najpierw akcję serca i odpali
    >> wyłącznie jeśli jest taka potrzeba. Jest to tak zrobione aby przypadkowa osoba
    >> mogła go użyć, w tym w przypadku watpliwym. Wniosek z tego jest taki, że o ile
    >> sprawa nie jest jakoś ewidentna to lepiej użyc. Była o tym mowa i w tamtej
    >> dyskusji. Jeśli ktoś traci przytomność to lepiej aby to AED się przy nim
    >> znajdowało, niż wisało na basenie.
    >>
    > OK! Ale ta wspaniała funkcjonalność nie powoduje, ze przykładasz go
    > każdemu - przykładowo oczywiście przeginając, ze skręconą nogą. Ratownik
    > na podstawie opisu uznał, ze nie będzie przydatny. Mógł się pomylić, ale
    > to nie przestępstwo.

    Czyli, jakby ktoś go poprosił o zadzwonienie po karetkę, a on by "z
    opisu uznał", że nie będzie przydatna i odmówił, to wszystko w porządku?
    Oj tam, zwyczajnie się pomylił.
    Ręce opadają.

    Z tamtej dyskusji pamiętam, że nikt od niego nie oczekiwał, że komuś
    będzie ten AED przykładał. Odmówił wydania AED człowiekowi, który uznał,
    że ten AED będzie przydatny.
    Sam fakt, że ktoś wpadł na pomysł żeby pobiec na basen, bo jest spora
    szansa, że na basenie jest AED, sam fakt, że ktoś miał pojęcie o
    istnieniu czegoś takiego jak AED i gdzie go szukać, sugeruje, że ten
    ktoś spokojnie sam sobie poradzi z decyzją, czy AED przyłożyć, czy nie.
    Ale nie... ratownik poszkodowanego na oczy nie widział i na podstawie
    opisu uznał, że nie będzie przydatny. Oj tam, rozumowanie kryształowe,
    pomylił się i tyle...

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1