eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSerwis komputerowy - pytanie o gwarancjeRe: Serwis komputerowy - pytanie o gwarancje
  • Data: 2008-10-20 18:21:33
    Temat: Re: Serwis komputerowy - pytanie o gwarancje
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 20 Oct 2008, wrote:

    > Pytanie takie prawniczo - konsumenckie
    >
    > Czy serwis komputerowy ma prawo nie przyjac mojego zestawu czesci - ktore sa
    > na gwarancji wszystkie zaslaniajac sie "oplata za testowanie sprawnego
    > sprzetu 50PLN". Ja nie mam obowiazku miec niewiadomo jakiej wiedzy
    > informatycznej (mam, ale nie wazne) albo magazynu czesci na przetestowanie
    > zeby okreslic dokladnie co nie dziala - plyta, proc lub ram (ram malo
    > prawdopodobne), reklamuje zestaw ktory nie dziala a nie pojedyncze czesci.
    > Ktos ma pojecie jak byc powinno? I czy maja prawo wymyslac sobie takie cos?

    Załóż sobie, tak dla celów analizy, że każdą z tych części kupiłeś
    u kogo innego.
    A potem wyjaśnij, dlaczego sprzedawca procesora ma zapłacić pracownikowi
    za testowanie a nic za to nie dostac, jeśli okaże się, że nie działa
    pamięć?
    Albo inaczej - jak zapłacisz sprzedawcy procesora za testowanie
    (w którym wyszło, że powodem jest pamięć), to czy oczekujesz
    że sprzedawca pamięci zwróci Ci za testy?
    Po "zebraniu razem" wychodzi, że fakt iż sprzedawca pamięci jest ten
    sam co sprzedawca procka nic nie zmienia - skoro kupiłeś "częsci
    do komputera", a nie cały komputer, to w różnicy ceny jest zawarta
    m.in. "odpowiedzialność za całokształt". "Sam chciałeś" :D

    Sprzedawca za ten "całokształt" nie odpowiada - jak mu przyniesiesz
    zepsuty procek, to ma załatwić reklamację, ale szukać co Ci nie
    działa nie musi.
    Można sprowadzić rzecz do absurdu - jakby przyjąć Twój tok rozumowania,
    to sprzedawca powinien rozwikływać również problem gościa, który
    kupił (u tego sprzedawcy) komplet rzeczy, wśród których (zdaniem tego
    gościa co kupił) któraś jest zepsuta, bo on perpetuum mobile poskładał
    ("przecież się na tym nie znam", prawda?) i mówi że mu nie działa
    a powinno ;)
    To nic, że (my) widzimy merytoryczną różnicę - ale zobowiązanie jest
    to samo. Klient mówi że "coś" jest zepsute, ale nie kupił "cosia"
    (czy to perpetuum mobile czy komp) tylko co innego...

    IMVHO - przedobrzyłeś :), oczekując że Twoja *nieznajomość*
    (deklarowana!) składania komputerów ma być usprawiedliwieniem,
    że nie wiesz czym potraktować sprzedawcę.
    Twoje zdanie rozumiem, ale nie podzielam.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1