eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrzeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach. › Re: Przeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach.
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
    atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "Faust" <f...@o...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Przeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach.
    Date: Thu, 23 Dec 2004 18:30:22 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 154
    Message-ID: <cqevee$5dr$2@atlantis.news.tpi.pl>
    References: <cq9dnd$bpr$1@atlantis.news.tpi.pl> <cqa60f$nmb$7@nemesis.news.tpi.pl>
    <cqa6vk$k4d$1@inews.gazeta.pl> <cqanb1$rg8$1@inews.gazeta.pl>
    <cqbq19$d8u$1@nemesis.news.tpi.pl> <cqcf70$afu$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: bwk59.neoplus.adsl.tpnet.pl
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1103823119 5563 83.29.234.59 (23 Dec 2004 17:31:59 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 23 Dec 2004 17:31:59 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:265191
    [ ukryj nagłówki ]

    > I jako osoby dorosłe musimy mu uświadomić, że jego wewnętrzne poczucie, iż
    > bezprawnie naruszono jego prawa obywatelskie, jest bezpodstawne. Każdy w
    > życiu musi się z mocy prawa podporządkowywac czyimś tam decyzjom.
    Małoletni
    > na przykład - decyzjom rodziców i innych osób _odpowiedzialnych_ za jego
    > życie, zdrowie i wychowanie go na porządnego człowieka.

    I właśnie problemem jest głębokie przekonanie pańskie o konieczności
    "uświadamiania", gdyż doprowadza do stwierdzenia że "ordnung must sein" i
    "siedź na dupie nie rób krzyku"
    to głęboko ukryte w podświadomości przeświadczenie o konieczności zachowań
    konformistycznych w życiu społecznym legło u podstaw doktryn faszyzmu i
    komunizmu
    żadna z tych dyktatur nie przetrwała by jednego dnia, gdyby nie powszechne
    przyzwolenie i konformizm poszczególnych jednostek

    >
    > Uprawnienia rodziców i innych opiekunów zastępujących rodziców wynikają z
    > ustaw właśnie.

    rodziców tak, nie zaś wszelkiej maści "opiekunów" per prokura
    podejrzewam jednak, że rodzice tego chłopca nie zrobią nic, bo też nie mają
    wiedzy lub też są konformistami i zadziałają na zasadzie "odpuść" sobie, ze
    (szkołą, nauczycielem, specjalistami od prawa dla nieletnich) i tak nie
    wygrasz

    > Czyli mam w domu sporządzić formalną procedurę, na jakich zasadach
    będziemy
    > zabraniać dziecku pójść na dyskotekę? Procedurę kontrolowania oddechu w
    > przypadku podejrzeń o palenie papierosów?

    i kto tu stosuje demagogię?
    skąd my znamy ten argument - dziś poszedł na wagary to jutro zamorduje ...
    narazie to rozmawiamy o nauczycielu, który wykonał czynności funkcjonariusza
    publicznego nie mając uprawnień, na szkodę tegoż chłopca , czemu więc
    domniemywa pan że poszkodowany chłopiec to potencjalny kryminalista

    > Prawidłowe wychowanie to także wychowanie do poszanowania porządku
    prawnego i
    > stosowania się do poleceń osób za coś w społeczeństwie odpowiedzialnych z
    > mocy prawa.

    I właśnie o poszanowanie porządku prawnego chodzi, czemu tylko uważa pan, że
    zasada ta ma dotyczyć wyłącznie tego chłopca, zaś nauczyciela już nie, bo on
    działa w imię celu wyższego zwanego "wychowaniem" ???

    > > Tymczasem nasze szkoły, wychowawcy, rodzice i także niestety prawnicy
    > > biorący udział w tej dyskusji wychodą z błędnego założenia, że można
    > > negować podmiotowość 14-letniego obywatela
    >
    > Negować podmiotowość? Po co ta demagogia?

    A szanowny pan gdyby wybrał się na wycieczkę turystyczną to pozwoliłby pan
    przeszukać swoje rzeczy pilotowi tej wycieczki? Przecież on też sprawuje nad
    panem "opiekę"
    Jedyną różnicą tych dwu sytuacji jest fakt, że pan jest dorosły, a tamten
    chłopiec nie.
    I to jest właśnie negowanie podmiotowości prawnej osoby nieletniej.

    > > w imię pozaprawnych interesów zwanych eufemistycznie "wychowaniem"
    > > czy "opieką".
    > Pozaprawnych?

    Tu akurat sprawa jest oczywista, kodeks karny stanowi sankcję dla osób
    wykonujących czynności funkcjonariusza bez wymaganych uprawnień. Zapewniam
    pana o skuteczności takiego oskarżenia, gdyż kilka lat temu panowie z
    Inspekcji Pracy wykonali nielegalne przeszukanie w rzeczach pracowników
    mojego klienta i wyrok jest już prawomocny.

    > > Jakie są tego skutki widzimy na codzień. Nasza młodzież jest bystra i
    > > inteligentna. Jeżeli widzi, że teoretycznie zapewniamy jej prawa, ale
    kończy
    > > się to tylko na deklaracjach, zaś w praktyce każdy kto sprawuje nad nim
    > > "opiekę" może te prawa naruszać - począwszy od rodziców, którzy mówią
    > > "odpuść sobie" skończywszy na prawnikach, którzy w uczonych wywodach
    > > dochodzą do jednoznacznego wniosku "dzieci i ryby głosu nie mają". Każdy
    > > logicznie myślący człowiek w takiej sytuacji dochodzi do jedynego
    słusznego
    > > wniosku, że obrona praw własnych wymaga podjęcia działań odwetowych,
    nawet
    > > niezgodnych z prawem - ważne żeby skutecznych i bezkarnych. Tego właśnie
    > > uczymy naszą młodzież, a potem dziwimy się bardzo i prowadzimy długie
    > > dyskusje na temat na temat naszej zdemoralizowanej, brutalnej i
    agresywnej
    > > młodzieży.
    >
    > Zadziwiające wnioski.
    > Jedną z przyczyn coraz większej demoralizacji młodzieży jest to, że
    pozwalamy
    > jej właśnie doświadczać bezkarności, rozzuchwalającej bezradności prawa,
    że
    > pozwalamy młodzieży mylić wolność ze swawolą, że wąsko rozumiane "prawa
    > dziecka" stawiamy coraz częściej nad "dobro dziecka". Pozwalamy młodzieży
    > błędnie wnioskować, iż posiadanie praw oznacza, że można z nich korzystać
    w
    > sposób dowolny, patrzymy bezczynnie, gdy tworzy się w ich głowach błędne
    > przekonanie, iż z faktu, że człowiek posiada prawa wynika rzekomo, iż nikt
    > nigdy nie może tych praw naruszyć w uzasadnionym nawet zakresie.
    > Nie mówimy młodzieży o sytuacjach kontratypowych, w szczególności o
    działaniu
    > w ramach uprawnień i obowiązków służbowych.
    >
    > Wychowanie to jest zadanie - i obowiązek dorosłych - nałożone przez
    ustawy.
    > Nie tylko na rodziców, ale także na nauczycieli trzeba na powrót spojrzeć
    nie
    > jako na osoby działające w złej wierze, lecz jako na osoby, które pewne
    > czynności, nawet przykre czasem, wobec dziecka podejmują świadomie,
    patrząc w
    > przyszłość i mając szlachetne intencje. Dziecko musi również znać granice,
    > poza które nie wolno wykroczyć. Pokazanie i wyegzekwowanie tych granic to
    > zadanie szczególne rodziców i nauczycieli.
    >

    I znowu jest pan poza tematem. Usiłuje pan moją wypowiedź wypaczyć i
    sprowadzić do poziomu wulgarnego zezwolenia na wszelkie zachowania
    młodzieży, wyprowadzając dla siebie jedynie słuszną konkluzję. Natomiast
    istotą mojej wypowiedzi i sednem mojego rozumowania jest stwierdzanie, że
    agresja i brutalność naszej młodzieży znajduje swoje źródło w agresji i
    brutalności dorosłych. Sytuację potęguje właśnie nasza bezczynność w takich
    sytuacjach, i obłudne argumentacje prawników o dopuszczalności takiej
    bezczynności jako konsekwencji prawa do "opieki i wychowania". Natomiast
    nasza młodzież zachowuje się zgodnie z logiką i naturą - skoro widzi, że
    można bezkarnie naruszać jej dobra, tylko dlatego że nieletni mają być
    "wychowywani" - skoro widzi, że jedynym działającym skutecznie prawem jest
    prawo silniejszego - to konsekwentnie woli być bijącym niż bitym, bogatym
    niż biednym, złodziejem niż ofiarą, bez względu na moralność i etykę , jako
    wartości abstrakcyjne i względne przez wszystkich coprawda deklarowane, lecz
    nieistniejące faktycznie w świecie realnym

    I właśnie omawiany przez nas przypadek jest idealny: wśród grupy nastolatków
    ktoś dokonał kradzieży, nauczyciel potraktował zaś wszystkich jak
    przestępców i uzurpując sobie prawa należne organom ścigania dokonał
    rewizji - nie można zaś twierdzić że działał per prokura w imieniu rodziców,
    gdyż wystarczy protest choćby jednego z nich, by stwierdzić przekroczenie
    udzielonych uprawnień do opieki. A gdyby ów nauczyciel o niespełnionych
    ambicjach prokuratora dokonał zatrzymania tej grupy chłopców na 48-godzin,
    czy taka czynność (też przynależna ustawowo organom ścigania) też uznana
    zostałaby przez pana jako realizacja pełnomocnictwa do "opieki" i zgodna z
    prawem?
    I właśnie poglądy głoszone przez pana oraz tzw."autorytety" są przyczyną
    problemu, gdyż dopuszczają względność stosowania fundamentalnych zasad prawa
    w zależności od jego podmiotu.
    Zapewne ponownie uzna pan to twierdzenie za demagogię , ale o ile pamiętam
    to w ustawach norymberskich po to wprowadzono zapis o obowiązku noszenia
    gwiazdy dawida przez żydów niemieckich , aby niemieccy policjanci mogli
    "elastycznie" reagować na akty przemocy. Jeżeli taki policjant widział, że
    biją żyda to udawał że nie widzi, jeżeli zaś ofiara nie miała gwiazdy to
    interweniował, bo należy chronić porządnych obywateli. I takie są właśnie
    skutki relatywizmu w stosowaniu prawa.

    z poważaniem


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1