eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrzeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach.Re: Przeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach.
  • Data: 2004-12-23 07:48:31
    Temat: Re: Przeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach.
    Od: "Jotte" <t...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:cqcg6o$ec3$1@inews.gazeta.pl Roman G.
    <r...@g...pl> pisze:

    > Ja swoją opinię odmienną poparłem argumentami. Ciebie proszę o to samo.
    Dla mnie wystarczającym argumentem za bezprawnością dyskutowanych działań
    jest brak przepisu jasno uprawniającego nauczyciela do ich podjęcia. Są za
    to przepisy precyzyjnie przyznające takie możliwości określonym służbom i
    instytucjom. Czemu nie ma wśród nich nauczycieli? Bo im nie wolno.
    Jako nauczyciel możesz _poprosić_ ucznia o okazanie rzeczy osobistych. Jeśli
    ten to uczyni bez _jakiegokolwiek_ przymusu - to można uznać, że nie ma
    sprawy.
    A jeśli odmówi, to co mu zrobisz? Spróbujesz zastraszyć? Użyjesz środków
    przymusu bezpośredniego?

    > Z aktów prawnych wyższego rzędu niż regulamin placwki nie sposób
    > wyprowadzić takiego wniosku w odniesieniu do żadnego z wymienionych
    > przez Ciebie typów placówek.

    Tego nie wiem. Dlatego napisałem "być może". Ale jakoś wątpię aby nie było
    aktów prawnych określających zawartość takich regulaminów, metody i zakres
    działań. Przecież nawet statut szkoły formułuje się w oparciu o ustawę OSO i
    rozporządzenie o ramowym statucie.

    >> Jeżeli np.
    >> nastąpiła po zakończeniu zajęć, kiedy uczniowie mogą opuścić teren
    >> szkoły to jeśli następnie nie zostały wezwane odpowiednie służby
    >> (policja) można się upierać, że doszło do bezprawnego pozbawienia
    >> wolności.
    > Nie zgodzę się z taką kwalifikacją czynu.
    Masz prawo.
    Jednak czyn ten może być zaskarżony przez rodziców lub opiekunów. I wtedy o
    kwalifikacji orzeknie sąd, nie pytając nikogo o zgodę.

    > Powstał problem natury
    > opiekuńczo- wychoawczej z wychowankiem lub z grupą wychowanków
    Też. Ale przede wszystkim powstał problem natury kryminalnej - być może
    popełniono przestępstwo.

    > - należy
    > go po prostu rozwiązać. Działania podejmuje osoba mająca do tego
    > kwalifikacje i delegacje rangi ustawowej.
    Oczywiście. W granicach swych uprawnień może próbować zrobić to
    nauczyciel-opiekun. Ale nie musi. Może od razu wezwać policję (choć
    osobiście uważam, że w wykroczeniach stosunkowo niewielkiej rangi powinien
    spróbować rozwiązać problem bez udziału policji). Poza granicami jego
    uprawnień wkraczają odpowiednie służby, tu - policja, która ma
    specjalizowane wydziały do walki z przestępczością nieletnich. Nauczyciel
    nie posiada ani takich uprawnień, ani takich umiejętności.

    > Wychowanie w polskiej szkole odbywa się z mocy prawa na forum grupy
    > rówieśniczej. Daltego z tą "dyskrecją" też nie należy przesadzać. Jak
    > rodzice podejmują określone względem dziecka działania w obecności
    > rodzeństwa czy innych członków rodziny, tak nauczyciel może wchodzić w
    > pedagogiczne interakcje z uczniem w obecności innych uczniów.
    To, że rodzice czy nauczyciele przyjmują pewne metody działania nie oznacza
    wcale, iż są to metody właściwe.
    Przeszukanie osobistych rzeczy w obecności innych uczniów świadczy
    (pomijając kwestie prawne) o głupocie i chamstwie belfra. Uczeń może mieć w
    plecaku czy kieszeniach przedmioty, o których np. nie chce aby koledzy
    wiedzieli, że je posiada, może być to dla niego krępujące. Może mieć coś co
    narazi go na przytyki, kpiny, problemy w grupie rówieśniczej itp. Trudno
    przewidzieć skalę skutków, szczególnie jeśli jest niewinny.

    Jeszcze na koniec - opinie jakiegoś profesora (notabene nie zawierające
    wykładni prawnej dotyczącej omawianego problemu), dywagacje itp. są tylko
    opiniami i dywagacjami. Dla naszej dyskusji istotne jest istnienie lub
    nieistnienie konkretnego, jasnego przepisu. Nie jestem wyznawcą tytułomanii,
    nie uprawiam też kultu siwych włosów. Wszak co dzień widzimy wielu
    utytułowanych durniów.
    Najgorsza jest postawa "jestem nauczycielem i wychowawcą, najlepiej wiem co
    dla ucznia dobre, cokolwiek robię to dla jego dobra, więc mam do tego
    prawo", to prosta droga do błędów.
    Pozwolę sobie być nieco przewrotnym: jeśli uczeń popełnił kradzież i to w
    szkole, to nauczyciele raczej nie mogą mówić o sukcesie wychowawczym, nie?
    ;))

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1