eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrzeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach. › Re: Przeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach.
  • Data: 2004-12-22 21:58:10
    Temat: Re: Przeszukiwanie rzeczy osobistych w szkołach.
    Od: Marcin <m...@s...waw.towyrzuc.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Roman G. wrote:

    > Marcin <m...@s...waw.towyrzuc.pl> napisał(a):
    >
    >> 1. Idźmy dalej z tym absurdem. Czy nauczyciel ma prawo przeprowadzić
    >> rewizję osobistą
    >
    > Kto mówi o rewizji osobistej?

    Ja mówię. Pytam, gdzie są granice tej dowolności nauczyciela?

    >
    >> z dokładnym badaniem całej klasy
    >
    > Między wierszami chcesz ośmieszyć zasadę, sugerując, że w odbyt też ma
    > zajrzeć? Demagogia.

    Bardzo mi przykro, ale co to za zasada którą tak łatwo ośmieszyć...

    >
    >> 2. Mam duże wątpliwości, czy ojciec przeszukiwałby własne dziecko w
    >> przypadku, gdy komuś z jego klasy zginęła komórka. Czy nauczyciel ma
    >> większe prawa niż ojciec?
    >
    > Ale ojciec na przykład zajrzałby (czy mógłby zajrzeć) dzieciom w buzie
    > (rewizja osobista;-), gdyby miał ich kilkoro i jedno z nich podniosłoby
    > krzyk, że ktoś mu ukradł ostatniego czekoladowego cukierka, a według
    > przydziału miał on być dla niego.

    obawiam się że normalny ojciec powiedziałby: trzeba było pilnować swojego
    cukierka, dopóki nie miałby przekonania, że rzeczywiście któreś inne
    konkretne dziecko go zwinęło. Bo w każdym przypadku krzywdzi co najmniej
    n-2 dzieci.

    >
    >> Przed jaką krzywdą broni mnie przeszukanie mojego plecaka, gdy komuś z
    >> mojej klasy zginęła komórka?
    >
    > Ale broni przed krzywdą tego, komu zginęła. Jutro możesz to być ty.

    No ale w przytoczonej opinii było, że można ingerować w moją (dziecka)
    nietykalność jeśli ma to MNIE chronić przed krzywdą. To, że jutro mogę być
    ja, do niczego nikogo nie upoważnia, bo inaczej byłoby to zaproszenie do
    przeszukiwań prewencyjnych (co prawda żadne dziecko jeszcze nie odkryło, że
    zginęła mu komórka, ale być może to już się stało, więc na wszelki
    przypadek, żeby ochronić dzieci przed tą krzywdą, prewencyjnie je
    przeszukajmy)

    Warto czytać przytaczane opinie a nie rzucać i zamykać usta przeciwnikom.

    >
    >> Ale i tu można dojść do absurdu - zbadanie całej szkoły na okoliczność
    >> brania narkotyków, gdy znaleziono działkę marihuany w kiblu.
    >
    > Rozumiesz zwrot: "w okolicznościach uzasadnionych daną sytuacją"?

    tak, i okoliczności że komuś zginęła komórka, bez wszkazania na konkretną
    osobę nie są dla mnie wystarczające.

    >
    >> Obawiam się że dobro jakim jest godność osobista, a także wzajemne
    >> zaufanie między klasą a nauczycielem są dużo większymi dobrami niż czyjaś
    >> zagniona komórka.
    >
    > Jasne. W grupie jest parszywa czarna owca, która skroiła własnego kolegę
    > czy koleżankę z klasy, a nauczyciel ma - przepraszam za wyrażenie -
    > pierdzielić o godności i wzajemnym zaufaniu, zamiast po prostu znaleźć
    > komórkę i oddać ją zrozpaczonemu właścicielowi...
    > Ładne rozumowanie, nie ma co! Ech...
    >

    A co jeśli właściciel zgubił komórkę? Szkoła płaci odszkodowanie, rozumiem?
    JA nie widzę powodu, aby dzieciom od małego wciskać, ze domniemanie
    niewinności to tylko taka konstytucyjna fikcja, a tak naprawdę dzisiaj ty
    możesz być przeszukany bo komuś zginęła komórka, jutro ktoś powie że mu 10
    zł zginęło, itd..

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1