Robert Tomasik napisał(a):
> Użytkownik "Arcadio Morales" <a...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:f9t13q$4v3$1@inews.gazeta.pl...
>> W zakresie sporu o zapłatę, istotne dla oceny tej sytuacji może według
>> mnie
>> być to, czy przed wjazdem na płatny odcinek drogi były wystarczająco
>> czytelne i adekwatne do rzeczywistego stanu faktycznego informacje o
>> ograniczonej użyteczności drogi.
>
> Sądzisz, ze tablica informująca o tym, że część autostrady jest w
> przebudowie wystarczy? Bo ja uważam, że nie - trudno określić, na ile
> będzie nam to przeszkadzać.

Moim zdaniem opłat za przejazd pobierać tam nie wolno, ponieważ nie jest
to autostrada.
A ustawa o autostradach płatnych pozwala na pobór opłat jedynie na
autostradach.

Wg. PoRD autostradą jest droga dwujezdniowa oznaczona znakami drogowymi.
Jeżeli droga nie jest dwujezdniowa (bo jedna jezdnia jest w remoncie),
to droga nie jest autostradą i nie ma znaczenia ile znaków D-9 na niej
ustawiono.

Wg. strony www.autostrada-a4.pl ruch odbywa się jedną jezdnią na
kilometrach: 341-343, 345-347, 353, 380-384, 388-390.
A cały płatny odcinek to kilometry 340-401.

Maksymalną stawką za przejazd 1km autostrady dla samochodów osobowych
jest 0,23zł/km.
Opłata za przejazd wynosi 13zł, czyli mamy prawo wymagać w tej cenie
przejazdu 56km autostrady.

Ruch odbywa się jedną jezdnią na odcinku 11km.
Za autostradę można uznać maksymalnie odcinek 50km, za który maksymalna
opłata wynosi 11,50zł

Chociaż tak naprawdę spokojnie można przyjąć że autostrada jest jedynie
pomiędzy 353-380 i 390-401 (przynajmniej 10km odcinki dwujezdniowe -
chociaż to założenie nie wynika z przepisów), czyli 38km za które należy
się maksymalnie 8,74zł.