eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPotracenie piszego na pasach (kolizja czy wypadek?)Re: Potracenie piszego na pasach (kolizja czy wypadek?)
  • Data: 2009-01-22 22:12:16
    Temat: Re: Potracenie piszego na pasach (kolizja czy wypadek?)
    Od: g...@g...com szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > > 1) jak policja powinna zakwalifikowac taka sytuacje, czy jest roznica
    > > pomiedzy kolizja a wypadkiem?
    >
    > Wypadek jest wówczas, gdy biegly sadowy oceni obrazenia jako ciezkie. Przy
    > czym nie nalezy tego utozsamiac w zadnym wypadku  z dlugoscia pobytu w
    > szpitalu.

    Policja zakwalifikowala to zdarzenie jako kolizja, dowiedzilismy sie
    po rozmowie z naczelnikiem ruchu drogowego
    Powiedzial ze teraz nie moze nic zrobic, po zakonczeniu leczenia mamy
    sie zglosic i wtedy ewentualnie zlozyc zawiadomienie do prokuratury.
    Generalnie jesli bedzie ponizej 7 dni to babcia nie chce robic
    kobiecie dodatkowych problemow, co jest zrozumiale ale ja z drugiej
    strony obawiam sie ze w policyjnych papierach pozostanie to jako
    kolizja a nie jako wypadek. O bieglym chyba nie ma mowy do momentu
    zgloszenia do prokuratury co moze nie nastapic?
    Jedyny pytajnik zatem w tej opcji nie zgloszenia do prokuratury czy
    policyjna kwalifikacja czynu ma konsekwencje negatywne dla babci?
    A co jak efekty tej "kolizji" wyjda z opoznieniem za 1, 3, 6 miesiecy?

    > > 2) czy policja nie powinna zawiadomic kogos gdy poszkodowany jest w
    > > szoku powypadkowym, osoba starsza ograniczony kontakt z otoczeniem,
    > > pomijam fakt ze byla proszona o pomoc w kontakcie?
    >
    > Nie przychodzi mi do glowy zaden przepis nakladajacy na Policje taki
    > obowiazek obligatoryjnie. Oczywiscie moglaby to zrobic i równiez nie
    > naruszono by prawa. Jak rozumiem babcia byla przytomna, kontaktowa i
    > pelnoletnia.

    rozumie, generalnie sie zgadzam z ta opinia ale od lekarza w szpitalu
    dowiedzialem sie ze wszystkie wypadki z dziecmi i starszymi kierowane
    sa do szpitala na nocna obserwacje, przynajmniej w moim miescie,
    rozumie teraz ze nie ma do tego podstawy prawnej a jest to raczej
    kwestia dmuchania na zimne

    moim zdaniem jednak, przyzwolenie na odwiezienie poszkodowanego przez
    sprawce do szpitala jest troche dyskusyjne, chocby dlatego ze powoduje
    tego typu sytuacje ktore mamy teraz
    zaskakujacy wydaje sie rowniez fakt ze policjant nie zareagowal na
    prosby o zawiadomieniu rodziny (babcia podala telefon) a podjal
    decyzje jaka podjal.

    ale wiadomo, czlowiek jest czlowiek i tak jak pisalem, podjal decyzje
    ktora uwazal za wlasciwa

    > > 4) o co chodzi z podpisywaniem jakis papierkow w szpitalu ktore
    > > dostarcza poszkodowanemu sprawca wypadku podczas gdy poszkodowany jest
    > > w szoku powypadkowym? dlaczego lekarz udziela informacji, dokumentacji
    > > sprawcy w szpitalu? czy mamy sie martwic?
    >
    > Skoro sama poszkodowana jak rozumiem nie wie, co to byly za papiery, to
    > trudno bedzie komus na tym forum wywrózyc ich tresc.  Podejrzewam jedynie,
    > ze to moglo byc oswiadczenie o zrzeczeniu sie roszczen cywilnych w zamian
    > za to odszkodowanie za okulary. Ale równie dobrze moglo byc pokwitowanie na
    > wyplacone pieniadze. Oczywiscie teoretycznie mozna próbowac z tym isc do
    > sadu i uznac takie oswiadczenie za nieprawomocne z uwagi na okolicznosci,
    > ale to dluga, trudna i zawila droga.

    tak jak pisalem,wszystko za mgla...
    zadnych pieniedzy babcia nie przyjela, kobieta wziela jej okulary i
    zaniosla zeby zrobili nowe
    zakladam dobra wole sprawcy i chec dostarczenia pomocy poszkodowanemu,
    pokrycia szkod, dostarczenia transportu do i ze szpitala i jestem za
    to niezmiernie wdzieczny, ulga ze to nie jakis idiota ktory ucieka z
    miejsca wypadku
    ale z drugiej strony nie moge wykluczyc zlej woli u sprawcy i proby
    zatuszowania lub wyprostowania wypadku
    nigdy by mi to do glowy nie przyszlo ale niestety sa ku temu
    przeslanki i moim zadaniem jest je wyjasnic i wyklarowac - babcia nie
    jest w stanie
    mam szczera nadzieje ze to tylko zle wygladajacy zbieg okolicznosci i
    zwykle interesowanie sie zdrowiem poszkodowanego, naprawde mam taka
    nadzieje

    aczkolwiek jesli sprawca podsunaj papierek o o zrzeczeniu roszczen
    cywilnych to jakbys zareagowal nawet na tak "pomocnego" sprawce?

    > > 5) sprawca okazal sie farmaceutka i dzieki znajomej pielegniarce
    > > uzyskalismy nieoficjalna informacje (pielegniarka nie potwierdzi tego
    > > z obawy przed utrata pracy) ze sprawca nalegal na spotkanie za
    > > pierwszym razem ze znajomym doktorem i po wieczornym przyjeciu do
    > > szpitala ten lekarz poinformowalsprawce o stanie poszkodowanego i
    > > szczegolach wynikow
    >
    > Lekarz oczywiscie nie powinien tego robic, ale z drugiej strony chyba
    > dobrze swiadczy to o sprawcy, ze w ogóle losem poszkodowanej sie
    > zainteresowal. Poza tym pewnie bedzie problem z udowodnieniem tego czynu.

    zgadza sie, jak wyzej

    >Przeniesc pacjentke do takiego szpitala, w którym sprawca nie ma
    >znajomosci - jesli macie podejrzenia, ze moze cos kombinowac. Jedyne "cos",
    >co mi przychodzi do glowy, to próba zminimalizowania oficjalnych obrazen i
    >ewentualnego przerzucenia ich na inne przyczyny.

    jest tylko jeden szpital w tym miescie
    ten papierek to niezla tajemnica.. w kazdym razie obrazenia okazuja
    sie coraz powazniejsze, opuchlizna wiazacas sie z utrata wzroku,
    masywne since, obicia ciala, barku, reki bol w plucach

    >a czy sprawca dostal mandat?
    >czy sprawca byl badany przez policje alkomatem?
    >czy byl sprawdzany stan techniczny pojazdu?

    mandat , punkty
    reszty informacji nie mam, raport bedzie do wgladu jutro


    >takie rzeczy MUSZA byc zrobione przy takim zdarzeniu....
    >dziwie sie, ze pozwolili jej odwiezc babcie - karetka jest do odwozenia
    >ludzi - a Pani powinna byc tam przez dobre pól godziny / godzine na miejscu
    >by spisac cale zdarzenie...

    "kolizja" miala miejsc na bardzo ruchliwej ulicy, aczklwiek w momencie
    zdarzenia byla prawie pusta. byc moze streszczano sie z procedurami
    zeby nie blokowac 1 z 2 pasow jezdni.
    nie mam szczegolow raportu jeszcze.

    dla mnie jest sprzeczna definicja kolizjiktora ktos przytoczyl z
    pozwoleniem sprawcy na odwiezienie poszkodowanego do szpitala
    wprawdzie widoczne obrazenia w kola minut po zdarzeniu to tylko
    obtarcia (opuchlizna przychodzi z czasem) ale
    skora to dla mnie nie rzecz materialna podlegajaca pod KOLIZJE...
    zreszta nie jestem prawnikiem , moze jest...


    >równie dobrze mogla próbowac ominac psa który wyskoczyl na jezdnie i ruchem
    >bocznym skosic caly przystanek ludzi...
    >po prostu czasem sie tak zdarza...

    zgadza sie, nie to mialem na mysli, uwazam ze mandat punkty i strata
    znizek za OC beda wystarczajaca nauczka
    nie jest moim celem dreczyc kogos dla zasady bo kazdy popelnia bledy i
    to jest nie do unikniecia.. a bron boze wysylac do wiezienia...

    aczkolwiek jak ta pani opowie swoja historie rodzinie, znajomym i
    znajomym znajomych to wiecej ludzi bedzie mialo swiadomosc ze nalezy
    patrzec co sie dzieje w okolicy pasow...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1