eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPotracenie piszego na pasach (kolizja czy wypadek?) › Re: Potracenie piszego na pasach (kolizja czy wypadek?)
  • Data: 2009-01-22 23:39:19
    Temat: Re: Potracenie piszego na pasach (kolizja czy wypadek?)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Uzytkownik <g...@g...com> napisal w wiadomosci
    news:2ccad644-118b-465b-90ae-285d32610036@o40g2000pr
    n.googlegroups.com...
    >>> 1) jak policja powinna zakwalifikowac taka sytuacje, czy jest roznica
    >>> pomiedzy kolizja a wypadkiem?
    >> Wypadek jest wówczas, gdy biegly sadowy oceni obrazenia jako ciezkie.
    >> Przy czym nie nalezy tego utozsamiac w zadnym wypadku z dlugoscia
    >> pobytu w szpitalu.
    > Policja zakwalifikowala to zdarzenie jako kolizja, dowiedzilismy sie
    > po rozmowie z naczelnikiem ruchu drogowego
    > Powiedzial ze teraz nie moze nic zrobic, po zakonczeniu leczenia mamy
    > sie zglosic i wtedy ewentualnie zlozyc zawiadomienie do prokuratury.
    > Generalnie jesli bedzie ponizej 7 dni to babcia nie chce robic
    > kobiecie dodatkowych problemow, co jest zrozumiale ale ja z drugiej
    > strony obawiam sie ze w policyjnych papierach pozostanie to jako
    > kolizja a nie jako wypadek. O bieglym chyba nie ma mowy do momentu
    > zgloszenia do prokuratury co moze nie nastapic?

    O bieglym nie moze byc mowy przede wszystkim do zakonczenia leczenia.

    > Jedyny pytajnik zatem w tej opcji nie zgloszenia do prokuratury czy
    > policyjna kwalifikacja czynu ma konsekwencje negatywne dla babci?

    Na chwile obecna nic do glowy mi nie przychodzi. Dla niej kluczowe jest
    leczenie.

    > A co jak efekty tej "kolizji" wyjda z opoznieniem za 1, 3, 6 miesiecy?

    A co kwalifikacja prawna w tym wypadku zmieni?

    >>> 2) czy policja nie powinna zawiadomic kogos gdy poszkodowany jest w
    >>> szoku powypadkowym, osoba starsza ograniczony kontakt z otoczeniem,
    >>> pomijam fakt ze byla proszona o pomoc w kontakcie?
    >> Nie przychodzi mi do glowy zaden przepis nakladajacy na Policje taki
    >> obowiazek obligatoryjnie. Oczywiscie moglaby to zrobic i równiez nie
    >> naruszono by prawa. Jak rozumiem babcia byla przytomna, kontaktowa i
    >> pelnoletnia.
    > rozumie, generalnie sie zgadzam z ta opinia ale od lekarza w szpitalu
    > dowiedzialem sie ze wszystkie wypadki z dziecmi i starszymi kierowane
    > sa do szpitala na nocna obserwacje, przynajmniej w moim miescie,

    Klamie :-) Nie ma sily i jak pacjent nie wyrazi zgody na hospitalizacje, to
    nie zostanie i juz. W wypadku dziecka mozna jeszcze przekonac rodziców, ale
    w wypadku osoby doroslej nie ma na to silnych.

    > rozumie teraz ze nie ma do tego podstawy prawnej a jest to raczej
    > kwestia dmuchania na zimne

    Ni u NFZ placi :-)

    > moim zdaniem jednak, przyzwolenie na odwiezienie poszkodowanego przez
    > sprawce do szpitala jest troche dyskusyjne, chocby dlatego ze powoduje
    > tego typu sytuacje ktore mamy teraz

    Nie sadze, by sie to tak odbylo. podejrzewam, ze policjant uznal, ze w
    ogóle nie ma zadnych powodów do zasiegania opinii lekarza. Wypisal
    sprawczyni mandat. Sprawczyni z wlasnej woli pózniej babcie zamiast do domu
    odwiozla do szpitala na wszelki wypadek.

    > zaskakujacy wydaje sie rowniez fakt ze policjant nie zareagowal na
    > prosby o zawiadomieniu rodziny (babcia podala telefon) a podjal
    > decyzje jaka podjal.
    > ale wiadomo, czlowiek jest czlowiek i tak jak pisalem, podjal decyzje
    > ktora uwazal za wlasciwa

    Przede wszystkim mógl byc klopot techniczny. Jesli polijant nie mial
    prywatnej komórki, no to w zasadzie takie powiadomienie jest juz bardzo
    klopotliwe.

    >>> 4) o co chodzi z podpisywaniem jakis papierkow w szpitalu ktore
    >>> dostarcza poszkodowanemu sprawca wypadku podczas gdy poszkodowany jest
    >>> w szoku powypadkowym? dlaczego lekarz udziela informacji, dokumentacji
    >>> sprawcy w szpitalu? czy mamy sie martwic?
    >> Skoro sama poszkodowana jak rozumiem nie wie, co to byly za papiery, to
    >> trudno bedzie komus na tym forum wywrózyc ich tresc. Podejrzewam
    >> jedynie,
    >> ze to moglo byc oswiadczenie o zrzeczeniu sie roszczen cywilnych w
    >> zamian
    >> za to odszkodowanie za okulary. Ale równie dobrze moglo byc
    >> pokwitowanie na wyplacone pieniadze. Oczywiscie teoretycznie mozna
    >> próbowac z tym isc do sadu i uznac takie oswiadczenie za nieprawomocne
    >> z uwagi na okolicznosci, ale to dluga, trudna i zawila droga.
    > tak jak pisalem,wszystko za mgla...
    > zadnych pieniedzy babcia nie przyjela, kobieta wziela jej okulary i
    > zaniosla zeby zrobili nowe
    > zakladam dobra wole sprawcy i chec dostarczenia pomocy poszkodowanemu,
    > pokrycia szkod, dostarczenia transportu do i ze szpitala i jestem za
    > to niezmiernie wdzieczny, ulga ze to nie jakis idiota ktory ucieka z
    > miejsca wypadku
    > ale z drugiej strony nie moge wykluczyc zlej woli u sprawcy i proby
    > zatuszowania lub wyprostowania wypadku

    A ja bym podejrzewal jedno i drugie na raz. Pytanie, co w tym dziwnego?
    Kazdy z nas by tak kombinowal.

    > nigdy by mi to do glowy nie przyszlo ale niestety sa ku temu
    > przeslanki i moim zadaniem jest je wyjasnic i wyklarowac - babcia nie
    > jest w stanie
    > mam szczera nadzieje ze to tylko zle wygladajacy zbieg okolicznosci i
    > zwykle interesowanie sie zdrowiem poszkodowanego, naprawde mam taka
    > nadzieje
    > aczkolwiek jesli sprawca podsunaj papierek o o zrzeczeniu roszczen
    > cywilnych to jakbys zareagowal nawet na tak "pomocnego" sprawce?

    Nie wiemy, co to za papierek byl. To byla tylko moja sugestia.

    >>> 5) sprawca okazal sie farmaceutka i dzieki znajomej pielegniarce
    >>> uzyskalismy nieoficjalna informacje (pielegniarka nie potwierdzi tego
    >>> z obawy przed utrata pracy) ze sprawca nalegal na spotkanie za
    >>> pierwszym razem ze znajomym doktorem i po wieczornym przyjeciu do
    >>> szpitala ten lekarz poinformowalsprawce o stanie poszkodowanego i
    >>> szczegolach wynikow
    >> Lekarz oczywiscie nie powinien tego robic, ale z drugiej strony chyba
    >> dobrze swiadczy to o sprawcy, ze w ogóle losem poszkodowanej sie
    >> zainteresowal. Poza tym pewnie bedzie problem z udowodnieniem tego
    >> czynu.
    > zgadza sie, jak wyzej
    >> Przeniesc pacjentke do takiego szpitala, w którym sprawca nie ma
    >> znajomosci - jesli macie podejrzenia, ze moze cos kombinowac. Jedyne
    >> "cos", co mi przychodzi do glowy, to próba zminimalizowania
    >> oficjalnych obrazen i ewentualnego przerzucenia ich na inne przyczyny.
    > jest tylko jeden szpital w tym miescie

    A pozostale zbyt odlegle? jesli macie caly czas drzec, ze cos z babcia beda
    kombinowac, to dla spokoju sumienia bym babcie przewiózl.

    > ten papierek to niezla tajemnica.. w kazdym razie obrazenia okazuja
    > sie coraz powazniejsze, opuchlizna wiazacas sie z utrata wzroku,
    > masywne since, obicia ciala, barku, reki bol w plucach

    No to przedew szystkim bym ustalil, czemu za pierwszym razem lekarz ja
    wypuscil. moze faktycznie babcia sie uparla, ze nie chce pomocy i nic jej
    nie jest. N atakie dictum juz niewiele mógl poradzic. Jest dorosla.

    >> a czy sprawca dostal mandat?
    >> czy sprawca byl badany przez policje alkomatem?
    >> czy byl sprawdzany stan techniczny pojazdu?
    > mandat , punkty
    > reszty informacji nie mam, raport bedzie do wgladu jutro
    >> takie rzeczy MUSZA byc zrobione przy takim zdarzeniu....
    >> dziwie sie, ze pozwolili jej odwiezc babcie - karetka jest do odwozenia
    >> ludzi - a Pani powinna byc tam przez dobre pól godziny / godzine na
    >> miejscu by spisac cale zdarzenie...
    > "kolizja" miala miejsc na bardzo ruchliwej ulicy, aczklwiek w momencie
    > zdarzenia byla prawie pusta. byc moze streszczano sie z procedurami
    > zeby nie blokowac 1 z 2 pasow jezdni.

    To akurat nie argument.

    > nie mam szczegolow raportu jeszcze.
    > dla mnie jest sprzeczna definicja kolizjiktora ktos przytoczyl z
    > pozwoleniem sprawcy na odwiezienie poszkodowanego do szpitala
    > wprawdzie widoczne obrazenia w kola minut po zdarzeniu to tylko
    > obtarcia (opuchlizna przychodzi z czasem) ale
    > skora to dla mnie nie rzecz materialna podlegajaca pod KOLIZJE...
    > zreszta nie jestem prawnikiem , moze jest...

    Stawiam na to, ze babcia twierdzila, ze jej sie nic nie stalo i chce isc do
    domu. Policjant jej nie badal. Ale - podkreslam - mnie tam nie bylo.

    >> równie dobrze mogla próbowac ominac psa który wyskoczyl na jezdnie i
    >> ruchem bocznym skosic caly przystanek ludzi...
    >> po prostu czasem sie tak zdarza...
    > zgadza sie, nie to mialem na mysli, uwazam ze mandat punkty i strata
    > znizek za OC beda wystarczajaca nauczka
    > nie jest moim celem dreczyc kogos dla zasady bo kazdy popelnia bledy i
    > to jest nie do unikniecia.. a bron boze wysylac do wiezienia...
    > aczkolwiek jak ta pani opowie swoja historie rodzinie, znajomym i
    > znajomym znajomych to wiecej ludzi bedzie mialo swiadomosc ze nalezy
    > patrzec co sie dzieje w okolicy pasow...


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 24.01.09 17:44 kam

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1