> On Sun, 18 Feb 2007, marnow wrote:
>
> > Wiem ze w takim przypadku kazdy jest upawniony do 1/4, ale powstaje
pytanie,
> > pozostale siostry mojej mamy opuscily dom rodzinny kilkadziesiat lat temu,
nie
> > interesujac sie zupelnie kosztami utrzymania tejze nieruchmosci.
> >
> > Moi rodzice od wielu lat ponosza koszty wszelkich remontow (wymiana
pokrycia
> > dachu, wymiana okien etc), placa podatki, dbaja o wszystko co zwiazane z
tym
> > domem. Jak wobec tego nalezy traktowac wszelkie inwestycje, podatki skoro
> > zostaly one czynione tylko przez nich bez udzialu pozostalych
spadkobiercow!?
>
>  Jako "poniesione nakłady" :)
>  Szukaj tego słowa choćby w Kodeksie Cywilnym:
> http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
_117.html
> ...zaczynając od art.200, 207 i okolic.
>  IMO dobrze jest mieć kwitki na owe wydatki, na mój gust można się
> zastanowić czy art. 205 w rachubę nie wchodzi - ale prawnikiem nie
> jestem i jasności nie mam.
>  IMO art.226 może mieć jednak zastosowanie - może ktoś skomentuje,
> czy dla wydatków koniecznych (wymiana dachu pewnie da się obronić,
> wszelkie opłaty urzędowe sš również "konieczne") nalezy się "pełen
> udział", ale tych rzeczy które były niekonieczne już tylko aktualna
> wartość "zwiększenia wartości", czy może z faktu iż współwłaściciele
> się nie interesowali a inny współwłaściciel w ramach zwykłego
> zarządu coś kupił ta zasada nie obowiazuje.
>
>
> > Czy sad powinien to uwzglednic przy podziale,
>
>  Moment.
>  A jakiej formy "uwzględnienia przy podziale" się spodziewasz?
>  Idzie mi o to, czy w ramach działu spadku rodzice chcą znieść
> współwłasność i "spłacić" resztę - raczej z ciekawości pytam :)
>  IMO tak czy siak, reszta współwłaścicieli jest "winna" kwoty
> stosownej części wydatków.
> BTW: to co najwyżej "wskazówki" :) bez "porad", uprzejmie proszę!
>
> pzdr, Gotfryd

Gotfryd,

Dzieki ogromne za wskazowki!

Pomogles mi nie samowicie, teraz wiem juz z czym isc do prawnika zabierajac
sie za ta sprawe :-) Rachunki wszystkie posiadaja. Co do zniesienia
wspolwlasnosci nie jestem pewien...(niestety daleko jestem od domu i nie znam
wszytskich detali) :-( sprawa generalnie ostatnio utknela w martwym punkcie
poniewaz doszlo do momentu gdzie trzeba oddac nalezne podatki. Zgody jak na
razie nie ma poniwaz pozostali wspolwascciele nie chca partycypowac w
oplaceniu podatku od calosci tylko od samego domu, w gre wchodza jeszcze
zabudowania gospodarcze - stwierdzili wprost „nam to nie jest potrzebne”
i
chca zwalic wszytsko na moich rodzicow jednym slowem kanal..

--
Mariusz




--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl