eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNiesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 ) › Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
  • Data: 2010-02-03 20:37:19
    Temat: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Od: "Zbigniew" <g...@c...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > > W każdym razie - nieco wychodząc poza tematykę niniejszej grupy - pozwolę
    > > sobie
    > > zauważyć, że ETYKA WYPRZEDZA PRAWO. Jeśli więc rzeczona sprzedająca jest
    > > zdania,
    > > że ma ona wobec swych klientów "jedynie takie obowiązki, jakie jej
    > > narzucają
    > > konkretne przepisy" - a i to (w domyśle) tylko te, które grożą sankcją
    > > karną -
    > > to... to ja wiem, co o takiej osobie sądzić.
    > Rany, wiesz co? kupiles tv 3 klasy w najtanszym mozliwym sklepie, to sie nie
    > dziw, ze sprzedajacy robi tylko to co musi.

    Znaczy: dostarczyć mi przesyłki za wpłacone przeze mnie pieniądze najwyraźniej
    nie musi? Rozumiem.

    > Miales wybor przesylki, poskapiles OIDP 10pln na kuriera, no to dostales to
    > za co zaplaciles...

    Chodzi właśnie o to, że NIE DOSTAŁEM TEGO, ZA CO ZAPŁACIŁEM.

    > Jezeli chcesz miec "uslugi dodane" to kupuj w drozszych sklepach, gdzie w
    > razie takiego problemu dostalbys gratisowa ponowna przesylke (choc tez
    > pewnie nie w kazdym -> klient nie odebral to jego problem) z reguly sklepy
    > rekompensuja jedynie swoje bledy, a nie poczty, czy moze nierzetelnego
    > klienta. No chyba ze high end sklep z gigantyczna marza, albo taki ktory
    > doplaca do interesu...

    Jakie "usługi dodane"... od kiedy-to otrzymanie tego, za co się płaci, to jest
    "usługa dodana", łaska jakaś nadzwyczajna?

    > A jezeli problemy z przesylka sa dla Ciebie nie akceptowalne to zostaja Ci
    > sklepy stacjonarne. Mnostwo rzeczy kupilem przez internet i z PL jak i z
    > zagranicy i niestety problemy czasem sie zdarzaja.

    To nie powinien być MÓJ problem. Kto zlecał usługę przewozu - ten niech ją
    reklamuje (we własnym zakresie, na własny koszt, i bez uzależniania zwrotu
    pieniędzy od rezultatu takiej reklamacji). A jeżeli ma zamiar przerzucać swoje
    problemy z pocztą na klientów... cóż: widocznie chodzi o to, że "mniej klientów
    - mniej problemów". :)

    Taki jest mój pogląd na tę sprawę - i jeśli jakiś sprzedawca ma na to pogląd
    odmienny, to ja u kogoś takiego nie kupuję. Niestety: czasem zdarza się trafić
    na takiego cwaniaka/cwaniarę omyłkowo.

    > >Cóż to bowiem znaczy, że (załóżmy)
    > > może ona zgodnie z prawem(?) zatrzymać sobie i sprzedany telewizor, i
    > > pieniądze
    > > poszkodowanego klienta (pod pozorem "naliczania opłat za składowanie")?
    > > Ano tyle
    > > to znaczy, że jeśli "Vena210" (AKA "Matilde210") będzie mogła mnie
    > > bezkarnie
    > > obrabować (bo zabraknie przepisu, który zabroni czegoś takiego) - to na
    > > pewno to
    > > zrobi, bo przecież właśnie dała tego dowód.
    > A jakie ma inne wyjscie? Ugiac sie pod szantazem klienta i zwrocic kase? Czy
    > moze trzymac na swiete nigdy telewizor az sie zdecydujesz doplacic?

    Jaki "szantaż"? Ja nie szantażuję; po prostu domagam się zwrotu MOICH pieniędzy,
    za które nic nie otrzymałem. To nie jest szantaż; to jest moje (całkiem chyba
    uzasadnione?) żądanie.

    Ale rozumiem, że - według co poniektórych - sprzedawca, który zwróciłby
    pieniądze klientowi, który _NIC_ za nie nie dostał, byłby "pokrzywdzony"? :)

    To już teraz wiem, skąd się bierze tylu kanciarzy, uważających się za ludzi
    "uczciwych" tylko dlatego, że nie udało się na nich znaleźć paragrafu.
    Ostatecznie, ta pani też pisała o sobie "nie jestem oszustką" - a wkrótce
    później dała mi wybór: "albo jej anuluję `negatywa' - albo ona nie odda mi kasy"
    (wkleiłem przecież). I kto tu kogo szantażuje?

    > > Czyli uznaje ona jedynie "bat", zaś etyki, dobrych obyczajów, uczciwości
    > > (śmiesznie brzmi? Naiwnie?), rzetelności - ŻADNEJ.
    > Braku uczciwosci ciezko zarzucac, chyba ze udowodnisz, ze przesylka NIE BYLA
    > WYSLANA.
    > Jak juz Ci wczesniej powiedziano sprzedajacy wywiazal sie w pelni ze swoich
    > obowiazkow nadajac przesylke.

    Przesyłka miała być nie tylko "nadana" - to trochę za mało, nieprawdaż? - ale i
    DOSTARCZONA DO ODBIORCY. Jeśli ktoś nie widzi różnicy - to ja nic na to nie poradzę.

    Ja zapłaciłem nie za to, żeby telewizor "wywędrował w świat" - tylko za to, żeby
    DOTARŁ DO MNIE. Jak to zrealizuje sprzedawca - mnie to nie interesuje. Ja jestem
    klientem - czyli kimś, dzięki komu sprzedawca ma co jeść. A nie jakimś "baranem
    do ostrzyżenia".

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1