eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNa religieRe: Na religie
  • Data: 2019-05-29 23:19:57
    Temat: Re: Na religie
    Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 29.05.2019 o 21:44, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2019-05-29 o 20:21, Kviat pisze:
    >
    >>> Stąd, że pomimo pojawiania się idei ateizmu od czasu do czasu w
    >>> populacji, pozostaje ona zawsze marginesem i jest z czasem wypierana
    >>> przez ideę wiary nawet wśród potomków ateistów.
    >>
    >> Przecież to nieprawda.
    >
    > To gdzie te ateistyczne cywilizacje?

    Właśnie jesteś świadkiem ich kształtowania.

    W kontekście niebywale krótkiego dotychczasowego istnienia ludzkości
    stwierdzenie, że "pozostaje ona zawsze marginesem" jest nadużyciem.
    Kilka miliardów lat Ziemia z powodzeniem przetrwała bez religii.
    Dinozaury przez kilkaset milionów lat nie wierzyły w bogów i jakoś żyły.
    A ty piszesz o zakresie kilkudziesięciu (czy nawet kilkuset) tysięcy lat.
    Wiara w bogów to margines.

    >> Po pierwsze to idea boga się pojawiła kiedyś, a nie idea ateizmu.
    >
    > Można powiedzieć, że pojawiła się wraz z człowiekiem, tak jak niektórzy
    > uznają, że człowiek nastał w momencie jak zaczął grzebać zmarłych, a nie
    > zostawiać ich na pastwę sępów.

    No więc sam widzisz, że wiara w bogów nie jest niezbędna do życia.
    A już tym bardziej nie jest uprawnione twierdzenie, że jest stabilna
    ewolucyjnie. Wnioskowanie stabilności ewolucyjnej na podstawie takiego
    ułamka, to przegięcie.

    >> Po drugie, to koncepcja wiary, najpierw w bogów - politeizm, a teraz w
    >> boga - monoteizm, jest wypierana. Liczebność bogów spada i takie są
    >> fakty. I to przyśpiesza i przyśpieszało. W tempie adekwatnym do
    >> rozwoju nauki.
    >
    > Liczba bogów to nieistotne didaskalium. Zresztą w katolicyzmie masz trójcę.

    Nieistotne didaskalium.

    >> To żaden argument. Kiedyś nie było człowieka w naturze, a teraz jest.
    >
    > Nie "teraz", tylko od dziesiątek tysięcy lat. Ty pokazujesz coś, co jest
    > w mniejszości,

    Bo tak się dziwnie złożyło, że człowiek jest w mniejszości z punku
    widzenia ewolucyjnego.
    A przecież taką tezę postawiłeś.

    > mimo takiego samego czasu na testy środowiskowe, nie
    > zdało póki co egzaminu, i chcesz, aby traktować to na równi z tym, co
    > zyskało sukces.

    Ale jakim sukces? Że człowiek przetrwał 200 tys lat?
    No rzeczywiście... ale trochę mu daleko do rekordu dinozaurów, o
    bakteriach nie wspominając.

    >>> Homo sapiens.
    >>
    >> Serio?
    >> Zabrakło argumentów to się do literki przyczepiasz? No daj spokój...
    >
    > Nie, po prostu jestem wyczulony na tego typu błędy. Od razu widać, czy
    > się rozmawia z laikiem, czy ze specjalistą. Jakbyś był lekarzem

    A nie jestem. Przykro mi, że cię rozczarowałem.

    > i na
    > ktoś by się wdawał z tobą w dyskusję, że te badania kliniczne, to są do
    > dupy, ale nie umiałby nawet poprawnie napisać nazwy choroby, to też by
    > ci się nie chciało traktować jego zdania poważnie.

    Nie pierdol.
    Jakbym był złośliwy (a nie jestem), to bym się przypierdolił do twoich
    hiroskopów.

    >>>> to raptem jakieś 20 tys. lat, a
    >>>
    >>> Nie będę się spierał, ale teorie są też takie, że Homo sapiens to
    >>> nawet 100-250 tys. lat.
    >>
    >> Detal. Nieistotny dla dyskusji. Niech się fachowcy spierają.
    >
    >
    > Skoro detal, to nie używaj tendencyjnego przykładu 20 tys. lat, który
    > sugeruje stosunkowo niedługi okres.

    No. Bo 200 tys. to rzeczywiście długi okres. Ba! Nawet jakieś 10 razy
    dłuższy.
    Pochwal się dinozaurom, że ludzie żyją dłużej o 180 tys. lat niż sądzą
    niektórzy naukowcy i bez wiary w boga nie mieli by szans na przetrwanie
    tak długo.

    >>>> Upsss... może gdyby nie religie tępiące naukę poszłoby szybciej?
    >>>
    >>> Ach, ci niepiśmienni chłopi, chcący nauczyć się pisać, tylko kościół
    >>> zabrania...
    >>
    >> Nie wiem co chciałeś napisać i ci nie wyszło, ale z faktami się nie
    >> dyskutuje.
    >
    > Fakty są takie, że kościół katolicki ma tradycję edukacji dłuższą niż
    > państwa.

    Bzdura.
    Ma tradycję edukacji (a raczej indoktrynacji) dla wybranych. Dla
    wybranych przez siebie i przez zawartość portfela.

    >> Halo! Nie rozmawiamy o receptach na świat, tylko o twojej tezie, że
    >> nie da się zbudować społeczeństwa bez wiary w bogów.
    >> Nie wiesz czy się nie da.
    >
    > Przez 100 tys. lat się nie udało.

    No i?
    Przez tysiące lat nie udało się nikomu polecieć nawet do chmur.
    A teraz latamy w kosmosie, mamy satelity i internet.

    >> Ja też tego nie wiem.
    >
    > Próbuj, ale miej więcej pokory.

    Wzajemnie.

    >> Wierzą też w płaską Ziemię, Reptilianów i chemtrailsy. I zakładają
    >> aluminiowe czapeczki na głowę.
    >> Faktycznie, czytanie horoskopów dla rozrywki, to świetny argument, że
    >> religijność jest stabilna ewolucyjnie.
    > Ww. wierzenia wynikają już raczej z tego, że mózg ludzki jest tak
    > zbudowany, że natualnie idzie ku wierze.

    Nie. To braki w edukacji, ewentualnie choroby psychiczne.

    > Będziesz budował swoje
    > społeczeństwo bez boga, to będziesz miał "wiarę" w inne rzeczy.

    Albo i nie.

    >> Tylko co to ma wspólnego z wiarą w boga/bogów?
    >
    > To, że lepiej wierzyć w praktyczną religię niż w horoskopy.

    Praktyczną? Jaja sobie robisz?

    >> Wiemy.
    >> Wiemy że taki jest trend i wiemy, że jest korzystny.
    >> Mamy tylko 3% analfabetów i nie palimy ludzi na stosach tylko z tego
    >> powodu, że nie wierzą w boga.
    >
    > Nie palimy. Nie nasza religia. Kolejny powód, aby z nią nie walczyć, bo
    > inne religie to robią.

    Dobrze się czujesz?
    Jakie inne? Zajrzyj do podręcznika historii.

    >> Coś ci się pomyliło. Ja nie walczę z chrześcijaństwem.
    >> Jest nawet gorzej niż myślisz. Ja nie walczę z wiarą w boga/bogów.
    >> Ja się bronię przed nachalnymi wyznawcami, próbującymi siłą (lub w
    >> bardziej wysublimowany sposób, jak np. wymuszanie lekcji religii
    >> poprzez wyroki sądowe) narzucić innym swoją jedyną słuszną koncepcję
    >> boga.
    >> Kompletnie mnie nie interesuje, czy to jest chrześcijaństwo, czy
    >> cokolwiek innego.
    >
    > Sąd jest tu tylko zastępstwem rodzica.

    Tylko dlaczego tego religianckiego rodzica?

    > Jeśli ci się to nie podoba,
    > powinieneś walczyć z władzą sądowniczą nad władzą rodzicielską.
    > Wybierając tylko ten jeden wycinek sprzeciwu nie brzmisz wiarygodnie.

    Wybierając tylko ten jeden religiancki wycinek postrzegania
    rzeczywistości nie brzmisz wiarygodnie.

    Pozdrawiam
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1