On 7 Lip, 13:38, zenek <z...@o...pl> wrote:
> ARTUR WIERZBICKI pisze:
>
>
>
> > On 7 Lip, 12:29, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
> >> zenek pisze:
>
> >>> e-sad i nakaz zaplaty firma windykacyjna moze zrobic tylko to samo co i
> >>> ty, a odzyskac dlug moze tylko komornik po wyroku sadowym.
> >>    A co na temat potrafisz napisa ? Facet si pyta, czy ma sam si
> >> procesowa , czy przez firm windykacyjn , nikt nie twierdzi , e firma
> >> windykacyjna b dzie zast powa komornika.
>
> >>    I nie s ucha tych, co m wi , ze tylko s d, a jak si nie zna, to
> >> wzi adwokata. To zale y przede wszystkim od d u nika. Je li jest to
> >> jaka szemrana firma z tysi cami d ug w na karku, to je li jaka
> >> windykacja b dzie chcia a wzi t spraw i poprowadzi w s dzie tylko
> >> za prowizj od efektu, to bra i jeszcze w r k ca owa .
>
> >> --
> >> Liwiusz
>
> > W a nie, chodzi o same koszty.
> > U komornika zap ace, z tego co si orientuje, tak czy siak i mog nic
> > z tego nie mie .
> > U firmy windykacyjnej na pocz tku nie ryzykuje nic, jednak docelowo
> > zap ac wi cej ni u komornika.
> > Chocia kto wie, te wszystkie zaliczki na wyjazdy s u bowe, pisma,
> > znalezienie maj tku....
>
> Jak wezmiesz firme windykacyjna to zaplacisz podwojnie, firma zrobi to
> samo co mozesz i ty czyli zlozyc wniosek do sadu o nakaz zaplaty i z tym
> isc do komornika.
> Jesli zrobisz to sam a mozesz nawet przez internet zlozyc wniosek to
> koszta komornicze pokrywa pozwany.
>
> Firmie windykacyjnej mozesz co najwyzej sprzedac przedawniony dlug tylko
> do tego one sie nadaja.


Wg mnie podstawowym zadaniem firmy windykacyjnej nie jest złożenie
wniosku do sądu i komornika (to rzeczywiście mogę sam) ale negocjacje
i perswazja z dłużnikiem.
Owszem ja też dzwonie do niego ale ...... no własnie efekty będą inne.
Poprzednio też dzwoniłem do dłużnika i mnie zlewał, oddałem do
windykacji to raz dwa się z nimi dogadał i kasę odzyskałem.

Co do kosztów komorniczych, to tak jak napisał Liwiusz, po nieudanej
egzekucji to ja zostaje ze stertą rachunków od komornika, który
jeździł 2 razy dziennie do dłużnika BMW 5 litrowym i każdy wyjazd 100
zł mu wychodziło.
Tego się właśnie obawiam.