eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa?Re: Jestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa?
  • Data: 2014-02-28 09:19:09
    Temat: Re: Jestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 27.02.2014 23:51, Budzik pisze:

    >>> Oczywiście.
    >>> Dlatego nie postuluję karać na wyczucie.
    >>> Postuluje zbadać.
    >>
    >> Jak? Kiedy?
    >>
    > Kiedy sędzia oceni, ze oskarzony czy swiadek mija sie z sądem poniewaz
    > terminy jego L4 podejrzanie korelują z terminami rozpraw.

    Mhm. Podejrzanie. Kiedyś miałem sprawę cywilną - ktoś mi nie zapłacił za
    pracę. Poszło szybko - weszła na wokandę po 2 latach i zamknęła się w
    dwóch rozprawach. Na jednej miałem zatrucie żołądkowe, na drugiej coś z
    gardłem. W obu przypadkach zupełnie uczciwie mógłbym mieć zwolnienie i
    się nie stawić. Tylko mi zależało...

    >> OK, powiedzmy jest rozprawa, sędzia otwiera akta - a tam jest
    >> zwolnienie lekarskie, co właśnie przyszło.
    >>
    > Ktore kolejne w okresie rozprawy?

    Nie musi ich być jakoś szczególnie dużo.

    >> I jak to sobie wyobrażasz - sędzia idzie osobiście do strony i bada?
    >> Nie ma kwalifikacji. Czy wysyła dyżurnego sądowego lekarza? Czegoś
    >> takiego nie ma. Zresztą jak to sobie wyobrażasz? Osobny dyżurny lekarz
    >> do każdej sprawy? I to specjalista w każdej dziedzinie?
    >>
    > A jak Ty sobie to wyobrażasz?

    Od strony zarządzania przez sąd werywikacji zwolneń? W ogóle sobie nie
    wyobrażam. Pomysł jest idiotyczny. Od początku to mówię.

    Sens mogą mieć tylko działania systemowe - np. podrzucanie lekarzom "na
    wabia" funckjonariuszy CBA, żeby się bali wystawiać lewe zwolnienia...
    ale nie wyeliminujesz zupełnie uczciwych zwolnień na celowo sprowokowaną
    lub dobrze symulowaną dolegliwość.

    [ciach]

    >> Bo generalnie złamanie palca czy grypa dyskwalifikuje do każdej pracy.
    >>
    > Ale czy musi dyskwalifikowac od bytności w sądzie?
    > Nie twierdze, ze nie może. Ale czy musi?

    Musi. Osłabienie. Środki przeciwbólowe.

    Nawet złodziej może być delikatną panienką wrażliwą na ból ;)

    >> [ciach]
    >>
    >>>> Nic konkretnego. Kontynuowanie bez obecności oskarżonego ma sens
    >>>> dopiero po przesłuchaniu go przez sąd.
    >>>>
    >>> Bo?
    >>
    >> Prawo do obrony.
    >>
    > Ale mówimy o sytuacji kiedy oskarżony nie chce z tego prawa skorzystać...

    Chce, ale nie może. Jest chory.

    >>>> Rutynowo stosowane wyroki kompletnie zaoczne to cecha raczej dość
    >>>> paskudnych dyktatur.
    >>>>
    >>> Ale przecież nie chodzi o rutynowe?
    >>> Chodzi o nieroutynowe poradzenie sobie z kims kto ewidentnie unika
    >>> sądu i nie chce sie w nim pokazać bedac jednoczesnie z sadem w stałym
    >>> kontakcie i przesyłając regularnie L4.
    >>
    >> A jak odróżnisz kogoś kto rutynowo unika od zbiegu okoliczności?
    >>
    >> [ciach]
    >
    > Doświadczeniem życiowym?

    Hehehe. I szklaną kulą?

    > Z doswiadczenia wiem, ze np. ludzie ktorym zalezy na pracy czasami bywaja w
    > pracy pomimo choroby.

    Primo: nie powinni być (i chyba nie twierdzisz, że to prawidłowa sytuacja).

    Secundo: a jemu nie zależy na zeznawaniu za wszelką cenę - i co mu
    zrobisz? Ma takie prawo! Ty jak chcesz możesz iść do sądu jako strona
    nawet pod wpływem morfiny, ale jak sędzia się zorientuje, to każe ci
    spadać... i odroczy rozprawę.

    > Jak ktos bedzie takim pechowcem, ze przez 2 lata akurat zawsze w czasie
    > rozprawy ma L4 to moze warto zeby równiez odrobine sie poswiecił?

    Nie ma takiego obowiąku. I nie ma możliwości zmuszenia kogoś to
    poświęcenia zdrowia nie w swoim interesie - przynajmniej nie w zakresie
    zasad państwa prawa.

    >>>> W sądzie też odpowiadasz za los ludzi. W szczególności swój. I
    >>>> trzeba dojechać. Kierowałeś kiedyś pojazdem ze złamanym palcem lub z
    >>>> wysoką gorączką?
    >>>>
    >>> Jak masz złamany palec to mozesz wziąc taksówke.
    >>
    >> OK, dobrze - ale pod warunkiem że TY osobiście zapłacisz za każdy taki
    >> transport. I pamiętaj, że może to obejmować dojazd z innego miasta.
    >>
    >> Put your money where your mouth is ;->
    >>
    > Rozumiem, ze sugerujesz, iz tanszy jest dwuletni proces?

    Sąd i tak urzęduje, więc co za różnica dla budżetu?

    [ciach]

    > Jak cwaniaczek musi wrócic ze szpitala to jakos sobie poradzi. Jak miałby
    > dojechac do sadu to od razu okazuje sie ze sie nie da, bo: zaraza, zaspy i
    > akurat tam tramwaj nie dojezdza.

    Ratowanie życia czy zdrowia ma priorytet nad ratowaniem czyjejś ruchomości.

    [ciach]

    >> Teraz wyobraź sobie mniej asertywnego świadka, który zostałby wezwany
    >> na następny termin (ponad miesiąc to miał być), który w tym czasie by
    >> zachorował - i kolejne odroczenie!
    >>
    > Ale co próbujesz udowodnic?
    > Ze sąd dobrze działa? Czy że źle?

    Że sąd ma swoje procedury i jak stronie nie zależy, to nie ma legalnych
    sposobów do zmuszenia do działania wbrew własnemu interesowi.

    [ciach]

    >> Może to być też reakcja powiązana ze stresem. Denerwujesz się, nie
    >> dosypiasz - organizm się osłabia i łapie chorobę.
    >>
    > no ico?
    > Trawała niemoznośc stawienia sie w sądzie ze względu na powyzsze?
    > To moze trzeba ubezwłasnowolnic?

    Ależ proszę uprzejmie - jeśli kogoś ubezwłasnowolnisz to niejako
    automatycznie zwolnisz go z odpowiedzialności.

    [ciach]

    >>> A czego nie rozumiesz?
    >>> Przeciez nie wystawia sie zdolnosci do pracy w biurze.
    >>
    >> Chory ma siedzieć w domu i się kurować. Kropka.
    >>
    > Większośc L4 nic o tym nie mowi...

    Primo: L4 już nie ma.
    Secundo: mówi, mówi - niezdolny do pracy. Jakiejkolwiek.

    [ciach]

    >>> Nie ma sprawy.
    >>> Przekładamy rozprawe za 2 tygodnie.
    >>
    >> Żartujesz? Nie ma takiego terminu. Miesiąc to absolutnie minimum.
    >>
    > Niestety...

    Biorąc pod uwagę, że list z wezwaniem na rozprawę może iść i 2 tygodnie
    - jest to dość rozsądne minimum.

    [ciach]

    >> Ty już lepiej niż nie powołuj się na rzeczywistość, bo ewidentnie masz
    >> z nią słaby kontakt.
    >>
    > Po raz kolejny zaczynając dyskusje z Toba w połowie przypomianm sobie z kim
    > rozmawiam i zaczynam mieć odruchy wymiotne...

    Na podstawie doświadczenia życiowego stwierdzam, że te twoje odruchy
    wymiotne to tylko pretekst do wymigania się od przyznania do winy
    pisania bzdur ;->

    >>> Ale nawet jeżeli tak by się miało zdarzyć to trudno - trzeba przyjac
    >>> ze po 5 złamaniu oskarzony jest juz lekko uodporniony na bol i moze
    >>> uczestniczyc w rozprawie.
    >>
    >> Trollujesz?
    >>
    > A Ty?

    Nie, ja usiłuję ci wytłumaczyć, dlaczego twój pomysł od samego początku
    jest bezsensowny, bo to nie jest nawet zabieranie się do problemu od
    dupy strony tylko coś jeszcze gorszego.

    Ale niestety znowu mam wrażenie, jakbym tłumaczył coś dziecku...

    >>> Sprowadzasz sprawe ad absurdum.
    >>
    >> Nie. Po prostu ty nie znasz realiów.
    >>
    > ale realia sa takie, ze jak ktos 2 lata nie jest w stanie stawic sie na
    > procesie w ktorym jest oskarzony, to nie sa to ani zbiegi okolicznosci, ani
    > wielokrotne złamania tylko zwykłe cwaniactwo.

    Te 2 lata w sensie ciągłym to twoje urojenie.

    >>> Ja nie postuluje zeby człowieka z gorączką ciągac po sądach.
    >>> Ja postuluje zeby sprawdzic, cóż to za szczesliwe zbiegi
    >>> okolicznosci, ze człowiek przez 2 lata potrafi chorować za kazdym
    >>> razem akurat wtedy, kiedy ma rozprawe.
    >>
    >> Sprawdzić... a jak?
    >
    > Sam sobie wymysl.

    Ale to twój głupi pomysł - dlaczego ja mam wymyślać, jak ma działać? Ja
    twierdzę, że nie zadziała jakby nie kombinować.

    > cóż to za maniera, zeby oczekiwać wszystkiego podłożonego pod twarz i wtedy
    > wygłaszac swoje koeljne watpliwości, sprowadzające sprawe do coraz
    > wiekszego absurdu?
    > Pomysl konstruktywnie i coś wymysl. A nie tylko neguj.

    Cóż to za maniera, żeby oczekiwać od innych naprawiania własnego
    idiotycznego pomysłu...

    >>> Jak ze sprawdzenia wyjdzie ze naprawde choruje - cóż - pech.
    >>> Ale ile bedzie takich przypadków - 1 na 100?
    >>
    >> Popatrz na tę konkretną sprawę: masz 3 oskarżonych, pewnie też jakiś
    >> świadek się może trafić, biegli, funkcjonariusze. Każdy z nich może
    >> być zupełnie uczciwie nieosiągalny i powodować w ten sposób
    >> konieczność odroczenia.
    >>
    > Świetnie.
    > Jeżeli to bedzie po kolei raz oskarzony, raz sedzia, raz swiadek oskarzenia
    > to moze to nie bedzie az tak podejrzane, jak 12 zwolnien z rzedu
    > oskarzonego na 12 kolejynch rozpraw...

    Może być chronicznie chory.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1