In article <cb563o$9uq$12@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:
> Pozew, to nie zeznanie. Możesz zaznaczyć w pozwie, ze facet mieszka tu i
> tu, ale korespondencje wysłać tam i tam. Jeśli wróci z adnotację, ze
> adresat nie znany, to sad i tak Cię wezwie do podania aktualnego adresu i
> na to nic nie poradzisz.

Tylko że jak dobrze wiesz nie musi wrócić z taka adnotacją i może zostać
uznane za prawidłowo dostarczone. Przykładowo powód zna mój adres nr 1.
Wyprowadzam się. Powiadamiam o tym skutecznie powoda. Jednak on w
informacji dla sądu podaje mój adres nr 1 mimo że powinien był wiedzieć o
zmianie tego adresu. W ten sposób może mnie narazić na całą masę
niedogodności z licytacją mojego majątku włącznie (jeśli jestem
właścicielem nie/ruchomosci pod adresem 1). Pytanie, czy wobec faktu że
powinien był wiedzieć o zmianie adresu, ponosi on jakąkolwiek
odpowiedzialność (np. cywilną) za to że podał błędny?

Jakiś czas temu czytałem historię gdy, ujmując w skrócie, tak ktoś
próbował kogoś załatwić. Wiem, że może to być podstawą do przywrócenia
terminu i podobnych działań, ale jednak szkody przez to ponieść można.

--
Marcin