Ja ostatnio wpadłam do Carrfura na szybkie zakupy. Wrzyciłam do koszyka
czytadło z pierwszej z brzegu półki - była to Olivia bez rzadnych gażetów, bez
folii. Przyznam że nie patrzyłam na cenę, bo jestem przyzwyczajona, że tego
typu gazety raczej nie kosztują więcej niż 5 zeta (co najwyżej podrożała z 50
gr). Przy kasie wydałam ok. 100 zł - jakież było moje zdziwienie jak na
rachunku było prawie 17 zł. Oczywiście przy kasie załatwić nic nie można.
Dodatkowym utrudnieniem był wrzeszczący brzdąc w koszyku. Uparłam się i
poszłam do punktu obsługi z wiadmością, iż chcę zwrócić gazetę, ponieważ nie
było żadnej widocznej informacji w formie np. folii na gazetce (jak to
najczęściej się robi) lub wyłożenia ich jakoś osobno. Byłam zainteresowana
gazetą, ale bez dodatków tańszą o jakieś 12 zł.
Moja wina, bo już tak robię zakupy - nie przyglądam się zazwyczaj cenom jeśli
znam towar, czy często kupuję w danym sklepie - dopiero rachunkowi się przyglądam.
Pani na początku nie chciała przyjąć gazetki, która została praktycznie
jedynie przeniesiona od kasy do punktu obsługi. To oczywiście wyłącznie moje
wina, iż nie patrzyłam na cenę. No może. Ale robiąc bardzo często zakupy w
sklepie na ok. 100 zł., chyba w takiej sytuacji mam prawo zrezygnować.
Zważywszy na to że towar był "niepełnowartościowy" na półce. Oczywiście Pani w
kasie również nie informuje "proszę odebrać gażety - dodatek do gazet w
punkcie obsługi".
W końcu po uzgodnieniu z przełożonym oddała kasę - z wielką łaską.
Czy wy również macie problemy z "dobrowolnym" wydaniem dodatków do gazet typu
płyty czy inne pierdoły? Najczęściej trzeba samemu o to dbać w dużych sklepach...

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/