eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCZY ROBIENIE ZDJĘC W SUPERMARKECIE JEST ZABRONIONE?Re: CZY ROBIENIE ZDJĘC W SUPERMARKECIE JEST ZABRONIONE?
  • Data: 2005-02-22 21:14:02
    Temat: Re: CZY ROBIENIE ZDJĘC W SUPERMARKECIE JEST ZABRONIONE?
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >> Zasadnosc mozna znalesc taka, ze fotografowac mozna chociazby
    >> zabezpieczenia, tudzez robic rekonesans przed atakiem Al-Quaidy ;)
    >
    >
    > Weź się nie wygłupiaj - w ten sam sposób można 'uzasadnić' zakaz
    > fotografowania wszystkiego.

    Nie wyglupiam sie.
    Uwazam ze "na wlasnej ziemii" kazdy powinien miec prawo zabronic czego
    tylko chce (w granicach ustalonych przez prawo).

    Byc moze uwaza, ze widok czlowika z aparatem odstrasza ludzi z jego
    sklepu. Zrobil stosowne badania naukowe przepytujac reprezentatywna
    grupe 2 osob (wlasciciel i jego zona) i okazalo sie, ze 100% ludzi nie
    chcialo by kupic rzeczy ktora ktos przed chwila sfotografowal. Uwazam,
    ze ma do tego pelne prawo.


    >> Z niby tego powodu nie wolno robic zdjec w wielu muzeach, chociaz
    >> wiadomo ze praktycznie chodzi o to, ze sa do nabycia pocztowki za kupe

    > Flesza nie wolno używać, bo to teoretycznie może źle wpływać na eksponaty.

    Bylem w muzeum (nie pamietam ktorym) gdzie grzecznie zostalismy
    poproszeni o wylaczenie kamery video. Pani tlumaczyla wlasnie w ten
    sposob, ze mieli tu juz raz wlamanie, a wczesniej gosc obfilmowal
    wszystkie okna w muzeum i wybral sobie potem najprostrze.

    >>> Zakaz fotografowania niczemu nie służy poza podbudowywaniem ego tych
    >>> ciecio-ochroniarzy.
    >>
    >>
    >> No ok, ale to juz chyba interes wlasciciela sklepu, zeby nie wydawac
    >> bezsensownych zakazow. A jezeli nie dba o swoj interes, to juz jego
    >> sprawa.
    >
    >
    > Nie tylko. Także sprawa konsumenta, federacji konsumentów, PIHu...

    Komuna wraca? Federacje dbajace o interes _sklepikarza_ wbrew jemu
    samemu? To jest bez sensu.
    O sile klienta nie swiadczy PIH czy inne federacje, a jego kasa i to, ze
    jak sie obrazi na sklep (i to nawet nie podajac zadnej przyczyny) to
    sklep straci. Jezeli wiecej sie tak obrazi to sklep zniknie i po problemie.

    Wolny rynek radzi sobie z powodzeniem z glupim sprzedawca, bez pomocy
    jakis PIH-ow.

    > Fotografowanie (przynajmniej bez flesza czy
    > statywu) nikomu ani niczemunie zagraża.

    Moze zaistniec obawa u sprzedawcy, ze ktos inny nie bedzie chcial kupic
    sfotografowanego przedmiotu.

    Odwracajac kota ogonem:
    Czy kupil bys sobie... powiedzmy miesko... ktore przed chwila
    sfotografowal gosc ktory ma na kurtce napisane "obywatelski partol
    higieniczny"? ;)
    To tez byl zwykly klient, ktory "tylko robil zdjecie". ;)


    >> "Na pewno te zdjecia sluzyly do przygotowania kradziezy"
    >
    >
    > Fotografowanie towaru na półkach? To już bardziej 'uzasadniony' byłby
    > zakaz _przyglądania_ się kamerom ochrony ;->

    No i w zasadzie, jezeli jakis "zwykly klient" przez dlugi czas chodzil
    by po sklepie i widac, ze interesuja go jedynie systemy tv przemyslowej
    oraz wszelakie zabezpieczenia drzwi i okien (oczywiscie tych
    zamontowanych w sklepie), to chyba nie bylo by dziwnie, ze ochrona
    postanowila go wyprosic?

    Oczywiscie przyklad lekko nieadekwatny, ale chodzi mi o to, ze
    wlasciciel (czy tam jego przedstawiciel, w tym wypadku ochrona), ma
    prawo wyprosic ze sklepu kazdego kto w jego odczuciu zagraza jego
    interesowi (czyli on go podejrzewa o przygotowywanie kradziezy, albo
    nawet o takie rzeczy jak agitacja na rzecz konkurencji lub jakies
    zbiernaie materialow dla konkurencji).


    > "Masz przy sobie narzędzie gwałtu".

    I dlatego nie mozesz wejsc do mojego sklepu ;)


    >> Gdzie wlasciciel sklepu ma swoja poprzeczke paranoii to juz chyba jego
    >> sprawa.
    >
    >
    > Nie tylko. Jak sobie będzie prowadził zamknięty klub - może sobie
    > zażyczyć nawet określonego stroju. Ale sklep to _publiczna_ placówka
    > handowa.

    A kogos kto go 3 razy okradl wolno mu nie wpuscic, czy nie wolno? ;)

    >> Rowniez w pewnych granicach :)
    >> Jezeli chcial bym wypozyczyc cos ze sklepu zeby przetestowac, to
    >> jednak do takiego zapoznania prawa nie mam.
    >> Chociaz sa rowniez takie sklepy gdzie sprzedawca zgodzi sie na cos
    >> takiego.
    >
    >
    > Powtarzam: fotografowane nie jest w stanie uszkodzić ani nawet
    > minimalnie zużyć obiektu fotografowanego.
    >
    > Wypożyczanie - jak najbardziej.

    No oczywiscie...
    Ale sprzedawca "nieparanoik" pozwoli nawet wypozyczyc, wyprobowac,
    pobawic sie.
    Typowy sprzedawca nie pozycza, ale pozwoli zrobic zdjecie, lub sie przyjezc.
    A paranoik wogole na nic nie pozwoli. I na prawde nie ma go co
    przymuszac do tego, bo nerwicy tylko dostanie ;) Koniec koncow schowa
    towar do magazynu i nikt nic nie zobaczy ;)

    >>> Równie dobrze mogliby wstawić zakaz intensywnego/długiego
    >>> przyglądania się towarom.
    >>
    >>
    >> Co do zakazu wnoszenia plecakow itp... Rowniez uwazam ze jest to ok.
    >
    >
    > Dlaczego? A dlaczego nie zakaz wchodzenia z teczkami, dlaczego nie zakaz
    > wchodzenia w płaszczu albo zakaz wchodzenia z okazałą damską torebką?
    >
    > Zwłaszcza, że do tych dwóch ostatnich łatwiej coś niepostrzeżenie schować.
    >
    > A plecak, jak sama nazwa wskazuje, nosi się na plecach. Spróbuj
    > niepostrzeżenie i bez zdejmowania plecaka coś do niego włożyć...

    Ale zgadzam sie.
    Ale rowniez zgodze sie ze sprzedawca ktory powie "wstep do sklepu tylko
    w bieliznie" i juz.
    Nie chcesz - nie wchodzisz.
    Oczywiscie musi to byc dane do zrozumienia klientowi _przed_ wejsciem,
    zeby potem nie bylo niespodzianek.

    >> Oczywiscie nie w wydaniu, gdzie podchodzi klient do kasy, a tam
    >> ochrona przetrzepie mu plecak "bo taki regulamin", ale przy wejsciu
    >> powinien stac ochroniarz i zwracac uwage ze nie wolno wnosic plecakow.
    >> Jezeli nie chcesz sie rozstac z plecakiem idziesz do innego sklepu - a
    >> ten kto wydal debilny zakaz wlasnie stracil kase ktora bys wydal.
    >
    >
    > Ja mam inne podejście. No i ochroniarze się nauczyli i przestali mnie
    > zaczepiać.

    A ja tam sobie tez nie daje. Anie ochroniazowi, ani kanarowi, ani innemu
    talatajstwu ;)
    Chociaz zadko mam do czynienia z nimi na szczescie :)

    Bo o co chodzilo Piotrkowi i o co ochroniazowi to obaj dobrze wiemy. Kto
    mial "racje stanu" a kto po prostu "racje" tez wiadomo.

    Prawde mowiac jak przed wejsciem nie ma znaku, lub wyraznego napisu, ze
    fotografowac nie wolno. Ewentualnie nie zostanie powiadomiony o tym
    przed zrobieniem zdjecia, to uwazam ze ochrona moze mu juz skoczyc
    (zreszta przeciez aparatu mu i tak nie zabiora).

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1