eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBezprawne naruszenie posiadaniaRe: Bezprawne naruszenie posiadania
  • Data: 2007-02-26 06:13:15
    Temat: Re: Bezprawne naruszenie posiadania
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    z...@g...com napisał(a):
    > Witaj,
    > przykry jest dla mnie ton w którym mi odpisałeś. Uwierz mi, opisana

    Straszne. Ale przeżyjesz ten straszny wstrząs psychiczny moim tonem
    spowodowany?

    > powyżej sytuacja to nie był jakiś mój master plan obmyślony i
    > wykonywany przez kilka lat. Zadając pytanie na grupie poświeconej

    A czy ja tak gdzieś twierdziłem? Omamy masz...

    > prawu odpuściłam sobie opisywanie całej historii tego związku. Od

    I słusznie. Bo nie jest to istotne dla kwestii naruszenia posiadania.
    Takie historie mają znaczenie w kwestii rozwodu, a nie wyrzucenia z domu.

    > dawna działo się źle, ale gdy dowiedziałam się o jego kolejnej
    > kobiecie to poprostu wyniosłam jego rzeczy do stodoły i zmieniłam
    > zamek w drzwiach. W takich momentach często działa się impulsywnie, a

    Tłumacz się ewentualnie w sądzie, a nie przede mną.

    > nie zastanawia nad definicją "posiadania" i "własności" - tak naprawdę
    > wtedy nawet nie wiedziałam, że rozróżnia się takie definicje.

    Nieznajomość prawa nie stanowi usprawiedliwienia jego łamania.

    > Tak się zastanawiam - jeśli zaproszę kogoś na wakacje, albo zatrudnię
    > pracownika sezonowego do pracy w gospodarstwie, to mam się obawiać, że
    > taka osoba nie będzie potem chciała opuścić udostępnionego pokoju?

    Co innego zaproszenie "w gości" (wtedy można łatwo wygonić), a co innego
    użyczenie/wynajęcie (i podobne sytuacje, włącznie ze wspólnym mieszkaniem).

    > Albo liczne przykłady par żyjących "na kocią łapę" - gdy związek się
    > rozpada, to przeważnie jedna strona musi się wyprowadzić... to nie są

    W tym sęk, że jeśli już zamieszka, to nie musi.

    Oczywiście jeśli zachowa własne lokum, to ewentualna eksmisja nie będzie
    zależeć od znalezienia lokalu socjalnego, więc tylko idiota się w takiej
    sytuacji będzie "stawiać".

    > identyczne sytuacje, ale wydawało mi się że nadrzędne jest prawo
    > własności.

    Oba są w ustawie, więc są z zasady równorzędne. Gdyby było tak, jak
    sobie marzysz, to np. mąż będący właścicielem domu (powiedzmy, że jest
    wyłącznym właścicielem) mógłby np. wywalić na ulicę swoją żonę z
    dzieckiem, gdyby mu się znudziły. Uważasz, że tak by fajnie było?

    > Potwierdziłeś to co powiedział mój prawnik - to już cenna informacja,
    > także dziękuję.

    Proszę.

    > Oby Twoje życie nigdy Cię nie zaskoczyło.

    Z Bogiem, drogie dziecko (skoro tak sobie pompatycznie kończysz, to ja
    też ;), a jak chcesz się wypłakać w kamizelkę, wyraźnie zaznacz to
    wcześniej, żeby potem nie robić za "skrzywdzoną tonem wiotką leliję".

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1