eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBezprawne naruszenie posiadania › Re: Bezprawne naruszenie posiadania
  • Date: Mon, 26 Feb 2007 07:13:15 +0100
    From: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    User-Agent: Thunderbird 1.5.0.9 (X11/20060911)
    MIME-Version: 1.0
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Bezprawne naruszenie posiadania
    References: <1...@m...googlegroups.com>
    <3...@n...lechistan.com>
    <1...@j...googlegroups.com>
    In-Reply-To: <1...@j...googlegroups.com>
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Message-ID: <v...@n...lechistan.com>
    NNTP-Posting-Host: 213.169.107.91
    X-Trace: news.home.net.pl 1172470647 213.169.107.91 (26 Feb 2007 07:17:27 +0100)
    Organization: home.pl news server
    Lines: 62
    X-Authenticated-User: a...@p...pl
    Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.home.net
    .pl!not-for-mail
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:448474
    [ ukryj nagłówki ]

    z...@g...com napisał(a):
    > Witaj,
    > przykry jest dla mnie ton w którym mi odpisałeś. Uwierz mi, opisana

    Straszne. Ale przeżyjesz ten straszny wstrząs psychiczny moim tonem
    spowodowany?

    > powyżej sytuacja to nie był jakiś mój master plan obmyślony i
    > wykonywany przez kilka lat. Zadając pytanie na grupie poświeconej

    A czy ja tak gdzieś twierdziłem? Omamy masz...

    > prawu odpuściłam sobie opisywanie całej historii tego związku. Od

    I słusznie. Bo nie jest to istotne dla kwestii naruszenia posiadania.
    Takie historie mają znaczenie w kwestii rozwodu, a nie wyrzucenia z domu.

    > dawna działo się źle, ale gdy dowiedziałam się o jego kolejnej
    > kobiecie to poprostu wyniosłam jego rzeczy do stodoły i zmieniłam
    > zamek w drzwiach. W takich momentach często działa się impulsywnie, a

    Tłumacz się ewentualnie w sądzie, a nie przede mną.

    > nie zastanawia nad definicją "posiadania" i "własności" - tak naprawdę
    > wtedy nawet nie wiedziałam, że rozróżnia się takie definicje.

    Nieznajomość prawa nie stanowi usprawiedliwienia jego łamania.

    > Tak się zastanawiam - jeśli zaproszę kogoś na wakacje, albo zatrudnię
    > pracownika sezonowego do pracy w gospodarstwie, to mam się obawiać, że
    > taka osoba nie będzie potem chciała opuścić udostępnionego pokoju?

    Co innego zaproszenie "w gości" (wtedy można łatwo wygonić), a co innego
    użyczenie/wynajęcie (i podobne sytuacje, włącznie ze wspólnym mieszkaniem).

    > Albo liczne przykłady par żyjących "na kocią łapę" - gdy związek się
    > rozpada, to przeważnie jedna strona musi się wyprowadzić... to nie są

    W tym sęk, że jeśli już zamieszka, to nie musi.

    Oczywiście jeśli zachowa własne lokum, to ewentualna eksmisja nie będzie
    zależeć od znalezienia lokalu socjalnego, więc tylko idiota się w takiej
    sytuacji będzie "stawiać".

    > identyczne sytuacje, ale wydawało mi się że nadrzędne jest prawo
    > własności.

    Oba są w ustawie, więc są z zasady równorzędne. Gdyby było tak, jak
    sobie marzysz, to np. mąż będący właścicielem domu (powiedzmy, że jest
    wyłącznym właścicielem) mógłby np. wywalić na ulicę swoją żonę z
    dzieckiem, gdyby mu się znudziły. Uważasz, że tak by fajnie było?

    > Potwierdziłeś to co powiedział mój prawnik - to już cenna informacja,
    > także dziękuję.

    Proszę.

    > Oby Twoje życie nigdy Cię nie zaskoczyło.

    Z Bogiem, drogie dziecko (skoro tak sobie pompatycznie kończysz, to ja
    też ;), a jak chcesz się wypłakać w kamizelkę, wyraźnie zaznacz to
    wcześniej, żeby potem nie robić za "skrzywdzoną tonem wiotką leliję".

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1