Dnia 25.02.2008 Liwiusz <l...@w...poczta.onet.pl> napisał/a:
> I jeszcze jeden cytat:
> "Jednym z istotniejszych zapisów omawianej ustawy jest możliwość
> odstąpienia od umowy zawartej na odległość - bez podania przyczyn - w
> terminie dziesięciu dni od wydania rzeczy. Federacja Konsumentów
> interpretuje "wydanie", jako "dzień odbioru rzeczy przez klienta".
> Jednak dopiero praktyka sądowa wykaże, czy ta prokonsumencka
> interpretacja się przyjmie."
>
> Tak więc twierdzenie, termin liczy się od dnia wysłania jest mocno
> naciągane, nie jest poparte żadnym orzeczeniem sądu i w dodatku jest
> mocno wątpliwe, czy sąd faktycznie takie orzeczenie mógłby wydać. Moim
> zdaniem nie, należy przyznać rację poglądowi, że wydanie = odebranie
> przez klienta. Nie stoi to w sprzeczności z definicją wydania z kc, ta
> bowiem obowiązuje jedynie "w razie wątpliwości".

Naciągane jest twierdzenie, że liczy się od dnia odebrania. Na razie to
jest tak:

* za uznaniem terminu wysłania przemawia KC
* za uznaniem terminu odebrania przemawia tekst na stronie FK ;)

Ale nie mogę nie przyznać, że argument z pisemnym powiadomieniem o
możliwości zwrotu jest całkiem-całkiem. Z innej strony - jest nieżyciowy,
sprawia problem usługodawcom usług elektronicznych na przykład. A niczego
nie chroni, bo sprzedawca zawsze będzie mógł powiedzieć, że taką kartkę
włożył do paczki. Bo jak inaczej - poskładać, ofrankować i wysłać osobnym
poleconym? No nie przesadzajmy...
--
Samotnik
Kosmetyki: http://www.pachnidelko.pl/
Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/