-
11. Data: 2005-01-05 11:04:17
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: "andrzej głowacki" <f...@U...onet.pl>
> Użytkownik "Zbigniew Lewandowski" napisał:
>
> Witam!
>
> Nie podlega wątpliwości że fotografia artystyczna jest przejawem
> działalności
> twórczej - można zatem domniemywać, że każdy autor zdjęcia jest w stanie
> udowodnić przejaw swojej działalności twórczej, bez względu na
fotografowany
> obiekt.
> Pewne parametry techniczne podczas fotografowania (np. ekspozycja światła,
> przysłony, zmienność otaczającej nas rzeczywistości) powodują że nie ma
> możliwości wykonania 2 identycznych zdjęć, a co za tym idzie (w miarę
> dostępnych środków) autor jest w stanie udowodnić swoje autorstwo.
>
> Zatem każdy autor fotografując cokolwiek wykonał dzieło (fotografię)
> i ma do niego zastosowanie prawo autorskie.
Chociaż zgadzam się, że takie podejście jest najbezpieczniejsze, jednak tak
głęboka asekuracja , czyni nawet z wykonania odbitki kserograficznej dzieło
objęte ochroną prawną. Sam kiedyś widziałem bardzo oburzonego sprzedawcę z
allegro, który nazywał bardzo mocnymi słowami wykorzystanie przez innego
sprzedawcę jego skanu, jakiegoś opakowania. Skan ten, jakością niewiele
różnił się od ksero. Różnica pomiędzy kserem a skanem nie jest duża, zaś od
skanu do nieartystycznego zdjęcia przedmiotu rownież jest znikoma. Czy więc
nawet ksero może być objęte ochroną prawną?
> Innym aspektem sprawy jest fotografowany obiekt, czy też nasze prawo
> do sfotografowania obiektu - dla przykładu większość współczesnych
wydawców
> w stopkach redakcyjnych zamieszcza klauzulę: żadna część niniejszej
książki
> nie
> może być powielana i rozpowszechniana ...., albo określa to umowa
> licencyjna -
> i w tym wypadku, wydaje mi się, że sprawa jest prosta i nie budzi
> wątpliwości.
Moim zdaniem jednak budzi. Mianowicie chodzi mi o to czy obecny właściciel
"starego" oryginalnego dzieła, np. kolekcjoner, wydawca, ma prawo zakazywać
kopiowania dzieła, jeśli je publikuje, czy umieszcza w miejscu publicznym?
Czy ma do tego dzieła jakieś szczególne prawa.
Jeszcze inna sprawa jest taka, że często spotykam się z publikacjami, w
których umieszczono stare zdjęcie z opisem typu: ze zbiorów muzem, ze
zbiorów Pana X. Natomiast, pomimo tego, że autor czy "stary" wydawca zdjęcia
jest znany, nie ma o nim żadnej wzmianki. Coś tu chyba nie gra...
Dziękuję za interesującą dyskusję,
andrzej
-
12. Data: 2005-01-05 13:27:52
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: "Zbigniew Lewandowski" <z...@p...onet.pl>
> > Użytkownik "Zbigniew Lewandowski" napisał:
> > Witam!
> > Nie podlega wątpliwości że fotografia artystyczna jest przejawem
> > działalności
> > twórczej - można zatem domniemywać, że każdy autor zdjęcia jest w stanie
> > udowodnić przejaw swojej działalności twórczej, bez względu na
> fotografowany
> > obiekt.
> > Pewne parametry techniczne podczas fotografowania (np. ekspozycja
światła,
> > przysłony, zmienność otaczającej nas rzeczywistości) powodują że nie ma
> > możliwości wykonania 2 identycznych zdjęć, a co za tym idzie (w miarę
> > dostępnych środków) autor jest w stanie udowodnić swoje autorstwo.
> >
> > Zatem każdy autor fotografując cokolwiek wykonał dzieło (fotografię)
> > i ma do niego zastosowanie prawo autorskie.
>
> Chociaż zgadzam się, że takie podejście jest najbezpieczniejsze, jednak
tak
> głęboka asekuracja , czyni nawet z wykonania odbitki kserograficznej
dzieło
> objęte ochroną prawną. Sam kiedyś widziałem bardzo oburzonego sprzedawcę z
> allegro, który nazywał bardzo mocnymi słowami wykorzystanie przez innego
> sprzedawcę jego skanu, jakiegoś opakowania. Skan ten, jakością niewiele
> różnił się od ksero. Różnica pomiędzy kserem a skanem nie jest duża, zaś
od
> skanu do nieartystycznego zdjęcia przedmiotu rownież jest znikoma. Czy
więc
> nawet ksero może być objęte ochroną prawną?
Zdecydowanie tak - jeśli autor będzie potrafił wykazać przejaw działalności
twórczej. Myślę że łatwo można sobie wyobrazić plastyka, który maszynę
kserograficzną wykorzysta do uzyskania zamierzonego efektu wizualnego -
zresztą podobnie fotograf wykorzystuje aparat fotograficzny.
Jeśli chodzi o jakość wyżej wymienionych skanów / ksero - to właśnie
ona mogła być zamierzonym efektem wizualnym, co czyni pracę twórczą,
jak i podobnie wykorzystanie wyżej wzmiankowanego obcego skanu
- ktoś żeby go zrobić (pomijam uprawnienia do skanowania
obcego opakowania) poświęcił czas i kto wie czy skanu nie poddał
specjalnym zabiegom (jakość, barwa, retusz, itp.) - zatem wykazał się
twórczo i jak najbardziej ma wyłączne prawo do posługiwania się własnym
dziełem.
> > Innym aspektem sprawy jest fotografowany obiekt, czy też nasze prawo
> > do sfotografowania obiektu - dla przykładu większość współczesnych
> wydawców
> > w stopkach redakcyjnych zamieszcza klauzulę: żadna część niniejszej
> książki
> > nie
> > może być powielana i rozpowszechniana ...., albo określa to umowa
> > licencyjna -
> > i w tym wypadku, wydaje mi się, że sprawa jest prosta i nie budzi
> > wątpliwości.
>
> Moim zdaniem jednak budzi. Mianowicie chodzi mi o to czy obecny właściciel
> "starego" oryginalnego dzieła, np. kolekcjoner, wydawca, ma prawo
zakazywać
> kopiowania dzieła, jeśli je publikuje, czy umieszcza w miejscu publicznym?
> Czy ma do tego dzieła jakieś szczególne prawa.
Tak, zasadniczym i szczególnym prawem jest własność rzeczy, czyli
nie mamy doczynienia z dobrem publicznym.
Właściciel może zarządzać rzeczą wedle własnego uznania i tu mamy dwa
aspekty sprawy:
1. właściciel dzieła jest, także właścicielem praw autorskich do tego
dzieła:
zarząd dziełam wedle uznania właściciela, innymi słowy "robi co chce -
udostepnia komu chce".
2. właściciel dzieła (rzeczy) nie jest właścicielem praw autorskich do tego
dzieła:
w takim wypadku właściciel zobligowany jest najczęściej umową licencyjną
co do praw autorskich, a nawet jeśli nie ("bo to stare dzieło") to sprawuje
zarząd
z tytułu praw własności - zatem może zakazać fotografowania tego
konkretnego egzemlarza, którego jest posiadaczem z tytułu własności rzeczy.
> Jeszcze inna sprawa jest taka, że często spotykam się z publikacjami, w
> których umieszczono stare zdjęcie z opisem typu: ze zbiorów muzem, ze
> zbiorów Pana X.
Jeśli jest taka informacja to w domyśle wydawca co najmniej skontaktował
się z właścicielem rzeczy (dzieła) i uzyskał zgodę (licencję) na
publikowanie
obrazu rzeczy (dzieła).
> Natomiast, pomimo tego, że autor czy "stary" wydawca zdjęcia
> jest znany, nie ma o nim żadnej wzmianki. Coś tu chyba nie gra...
To tylko chyba! Nie ma pewności.
> Dziękuję za interesującą dyskusję,
> andrzej
Pozdrowienia
Zbigniew Lewandowski
-
13. Data: 2005-01-05 14:25:30
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: "andrzej głowacki" <f...@U...onet.pl>
> Użytkownik "Zbigniew Lewandowski" napisał:
>
> > [..]
> > Czy więc nawet ksero może być objęte ochroną prawną?
>
> Zdecydowanie tak - jeśli autor będzie potrafił wykazać przejaw
> działalności twórczej.
A to na pewno, ale to będzie raczej wyjątek. Cytuję ustawę:
1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o
indywidualnym charakterze [...]
2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:
1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi
(literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy
komputerowe),
2) plastyczne,
3) fotograficzne, [...]
Myślę, że zwykłe ksero a także zwykła reprodukcja, generalnie nie mieści się
w
tej definicji.
> > Moim zdaniem jednak budzi. Mianowicie chodzi mi o to czy obecny
> > właściciel
> > "starego" oryginalnego dzieła, np. kolekcjoner, wydawca, ma prawo
> > zakazywać
> > kopiowania dzieła, jeśli je publikuje, czy umieszcza w miejscu
> > publicznym?
> > Czy ma do tego dzieła jakieś szczególne prawa.
>
> Tak, zasadniczym i szczególnym prawem jest własność rzeczy, czyli
> nie mamy doczynienia z dobrem publicznym.
> [...]
> w takim wypadku właściciel zobligowany jest najczęściej umową licencyjną
> co do praw autorskich, a nawet jeśli nie ("bo to stare dzieło") to
Mnie chodziło o inny przypadek, gdzie obecny właściciel dzieła, nie ma nic
wspólnego z twórcą, który zmarł ponad 70 lat temu.
> > Jeszcze inna sprawa jest taka, że często spotykam się z publikacjami, w
> > których umieszczono stare zdjęcie z opisem typu: ze zbiorów muzem, ze
> > zbiorów Pana X.
>
> Jeśli jest taka informacja to w domyśle wydawca co najmniej skontaktował
> się z właścicielem rzeczy (dzieła) i uzyskał zgodę (licencję) na
> publikowanie obrazu rzeczy (dzieła).
Ta sama uwaga, co wyżej.
> > Natomiast, pomimo tego, że autor czy "stary" wydawca zdjęcia
> > jest znany, nie ma o nim żadnej wzmianki. Coś tu chyba nie gra...
>
> To tylko chyba! Nie ma pewności.
Powiedziałem chyba, bo jeden prawnik powie tak, drugi inaczej, a nawet wyrok
sądowy można kwestionować i się od niego odwołać ;-). W moim odczucia,
sytuacja, do której odnosiłem moje słowa, jest niepawidłowa i nieuczciwa.
Pozdrawiam, andrzej
-
14. Data: 2005-01-05 15:06:21
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: "Zbigniew Lewandowski" <z...@p...onet.pl>
> > Użytkownik "Zbigniew Lewandowski" napisał:
> >
> > > [..]
> > > Czy więc nawet ksero może być objęte ochroną prawną?
> >
> > Zdecydowanie tak - jeśli autor będzie potrafił wykazać przejaw
> > działalności twórczej.
>
> A to na pewno, ale to będzie raczej wyjątek. Cytuję ustawę:
>
> 1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej
o
> indywidualnym charakterze [...]
> 2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:
> 1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi
> (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy
> komputerowe),
> 2) plastyczne,
> 3) fotograficzne, [...]
>
> Myślę, że zwykłe ksero a także zwykła reprodukcja, generalnie nie mieści
się
> w
> tej definicji.
Hm, co do zwykłego ksero mogę się zgodzić - mamy maszynę, która
jest do tego przystosowana, włącznie ze ścisłymi parametrami
technicznymi i automatycznie wykonuje kserokopię dokumentu
- zatem brak przejawu działalności twórczej.
Natomiast nie zgadzam się ze stwierdzeniem zwykłej reprodukcji:
1. nie istnieje reprodukcja niezwykła zatem wszystko to po prostu
reprodukcje
2. skoro rozróżnił Pan ksero od reprodukcji rozumiem, że mamy
doczynienia z inną technologią wytworzenia, a zatem:
- jak przypuszczam nie istnieje maszyna do automatycznej reprodukcji
- jeśli reprodukcją jest fotografia to jak najbardziej podlega pod
ustawę i jest w niej wymieniona.
> > > Moim zdaniem jednak budzi. Mianowicie chodzi mi o to czy obecny
> > > właściciel
> > > "starego" oryginalnego dzieła, np. kolekcjoner, wydawca, ma prawo
> > > zakazywać
> > > kopiowania dzieła, jeśli je publikuje, czy umieszcza w miejscu
> > > publicznym?
> > > Czy ma do tego dzieła jakieś szczególne prawa.
> >
> > Tak, zasadniczym i szczególnym prawem jest własność rzeczy, czyli
> > nie mamy doczynienia z dobrem publicznym.
> > [...]
> > w takim wypadku właściciel zobligowany jest najczęściej umową licencyjną
> > co do praw autorskich, a nawet jeśli nie ("bo to stare dzieło") to
>
> Mnie chodziło o inny przypadek, gdzie obecny właściciel dzieła, nie ma nic
> wspólnego z twórcą, który zmarł ponad 70 lat temu.
OK, czyli jest właścicielem rzeczy, co do której ma pełne prawo zarządu,
włącznie z zastrzeżeniem możliwości fotografowania - ale wyłącznie tej
konkretnej rzeczy. Oczywiście nie może także udzielać licencji na
wykorzystanie
dzieła bo nie jest jego autorem - może nastomiast udostępnić (niekoniecznie
nieodpłatnie) rzecz w celu wykonania reprodukcji, która stanie się dziełem.
> > > Jeszcze inna sprawa jest taka, że często spotykam się z publikacjami,
w
> > > których umieszczono stare zdjęcie z opisem typu: ze zbiorów muzem, ze
> > > zbiorów Pana X.
> >
> > Jeśli jest taka informacja to w domyśle wydawca co najmniej skontaktował
> > się z właścicielem rzeczy (dzieła) i uzyskał zgodę (licencję) na
> > publikowanie obrazu rzeczy (dzieła).
>
> Ta sama uwaga, co wyżej.
>
> > > Natomiast, pomimo tego, że autor czy "stary" wydawca zdjęcia
> > > jest znany, nie ma o nim żadnej wzmianki. Coś tu chyba nie gra...
> >
> > To tylko chyba! Nie ma pewności.
>
> Powiedziałem chyba, bo jeden prawnik powie tak, drugi inaczej, a nawet
wyrok
> sądowy można kwestionować i się od niego odwołać ;-). W moim odczucia,
> sytuacja, do której odnosiłem moje słowa, jest niepawidłowa i nieuczciwa.
> Pozdrawiam, andrzej
Jest to możliwe (a może i nawet wysoce prawdopodobne) ale można sobie
wyobrazić sytuację w której autor wyraża zgodę (udziela licencji) i nie
życzy sobie informacji o źródle pochodzenia dzieła, np. w trosce o możliwość
jego rychłego zniknięcia ze względu na dużą wartość.
Pozdrowienia
Zbigniew Lewandowski
P.S. Nie jestem fotografem ani prawnikiem choć z istotą rzeczy się spotkałem
- zatem mogę powiedzieć że jestem jedynie praktykiem w tej dziedzinie.
-
15. Data: 2005-01-05 18:44:54
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: "andrzej głowacki" <f...@U...onet.pl>
> Użytkownik "Zbigniew Lewandowski" napisał:
>
> > Myślę, że zwykłe ksero a także zwykła reprodukcja, generalnie nie mieści
> > się w tej definicji.
>
> Hm, co do zwykłego ksero mogę się zgodzić - mamy maszynę, która
> jest do tego przystosowana, włącznie ze ścisłymi parametrami
> technicznymi i automatycznie wykonuje kserokopię dokumentu
> - zatem brak przejawu działalności twórczej.
> Natomiast nie zgadzam się ze stwierdzeniem zwykłej reprodukcji:
> 1. nie istnieje reprodukcja niezwykła zatem wszystko to po prostu
> reprodukcje
Mówiąc zwykła, miałem na myśli reprodukcję bez renowacji, retuszu.
> 2. skoro rozróżnił Pan ksero od reprodukcji rozumiem, że mamy
> doczynienia z inną technologią wytworzenia, a zatem:
> - jak przypuszczam nie istnieje maszyna do automatycznej reprodukcji
> - jeśli reprodukcją jest fotografia to jak najbardziej podlega pod
> ustawę i jest w niej wymieniona.
W ustawie wymienione są UTWORY fotograficzne. Moim zdaniem prosta
reprodukcja utworem raczej nie jest.
> OK, czyli jest właścicielem rzeczy, co do której ma pełne prawo zarządu,
> włącznie z zastrzeżeniem możliwości fotografowania - ale wyłącznie tej
> konkretnej rzeczy. Oczywiście nie może także udzielać licencji na
> wykorzystanie
> dzieła bo nie jest jego autorem - może nastomiast udostępnić
(niekoniecznie
> nieodpłatnie) rzecz w celu wykonania reprodukcji, która stanie się
dziełem.
Ma do niej opisane przez Ciebie prawo, póki trzyma rzecz w domu. Jeśli
wystawi ją na widok publiczny, to wolno mi na nią patrzeć i prawdopodobnie
fotografować również. Dyskutujemy tu o tym, co wtedy, gdy jej reprodukcję
opublikuje.
> Jest to możliwe (a może i nawet wysoce prawdopodobne) ale można sobie
> wyobrazić sytuację w której autor wyraża zgodę (udziela licencji) i nie
> życzy sobie informacji o źródle pochodzenia dzieła, np. w trosce o
możliwość
> jego rychłego zniknięcia ze względu na dużą wartość.
To zrozumiałe, jednak ja miałem na myśli inną sytuację. Taką, gdzie
właściciel rzeczy wspomina o sobie (o swoich zbiorach, swojej kolekcji) a
"zapomina" o autorze dzieła. Naprawdę, zdarza się to dość często.
> P.S. Nie jestem fotografem ani prawnikiem choć z istotą rzeczy się
spotkałem
> - zatem mogę powiedzieć że jestem jedynie praktykiem w tej dziedzinie.
Ja trochę fotografuję ;-). Poza tym interesują mnie te zagadnienia ;-).
Pozdrawiam serdecznie,
andrzej
www.glowacki.art.pl
-
16. Data: 2005-01-05 21:04:34
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <crgq0i$bcp$1@news.onet.pl>, Zbigniew Lewandowski wrote:
>> różnił się od ksero. Różnica pomiędzy kserem a skanem nie jest duża, zaś
> od
>> skanu do nieartystycznego zdjęcia przedmiotu rownież jest znikoma. Czy
> więc
>> nawet ksero może być objęte ochroną prawną?
>
> Zdecydowanie tak - jeśli autor będzie potrafił wykazać przejaw działalności
> twórczej. Myślę że łatwo można sobie wyobrazić plastyka, który maszynę
> kserograficzną wykorzysta do uzyskania zamierzonego efektu wizualnego -
To co podajesz tu za każdym razem, to są przypadki szczególne. W przypadku
ogólnym zwykłe powielenie utworu w tym foto czy plastycznego nie jest
twórcze i tyle. Jasne też, że jeśli nastąpiło opracowanie to może byc ono
(ale wcale nie musi) twórcze, ale to właśnie szczególny przypadek. Zwykła
kserokopia nie jest opracowaniem w rozumieniu PA.
--
Marcin
-
17. Data: 2005-01-05 21:07:12
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: "Zbigniew Lewandowski" <z...@p...onet.pl>
Witam!
[ciach]
> Mówiąc zwykła, miałem na myśli reprodukcję bez renowacji, retuszu.
>
> > 2. skoro rozróżnił Pan ksero od reprodukcji rozumiem, że mamy
> > doczynienia z inną technologią wytworzenia, a zatem:
> > - jak przypuszczam nie istnieje maszyna do automatycznej reprodukcji
> > - jeśli reprodukcją jest fotografia to jak najbardziej podlega pod
> > ustawę i jest w niej wymieniona.
>
> W ustawie wymienione są UTWORY fotograficzne. Moim zdaniem prosta
> reprodukcja utworem raczej nie jest.
Wydaje mi się, że dowiodłem już, iż każda fotografia jest na swój sposób
wyjątkowa - nie ma fizycznej możliwości wykonania 2 takich samych
zdjęć - zatem każde z wykonanych ujęć jest niepodważalnym UTWOREM.
W wypadku sporu sądowego nawet mało biegły adwokat obroni tą tezę,
a autor dla dodatkowego uwierzytelnienia stwierdzi, że wykonał 100 zdjęć
tego samego ujęcia, z których wybrał 10 najlepszych (czym potwierdzi
wyjątkowość każdego zdjęcia) i dodatkowo przed publikacją poddał je
zabiegom upiększającym, a ostatecznie zdecydował, że to 1 jest najlepsze
i nadające się do publikacji.
Skoro jest Pan fotografem, proszę powiedzieć ile (średnio) klatek
zużywa fotograf wykonujący reprodukcję jeśli wie, że będzie ona
publikowana - z doświadczenia jedynie obserwacyjnego, wydaje mi się,
że wystuka pewnie z połowę filmu.
> > OK, czyli jest właścicielem rzeczy, co do której ma pełne prawo zarządu,
> > włącznie z zastrzeżeniem możliwości fotografowania - ale wyłącznie tej
> > konkretnej rzeczy. Oczywiście nie może także udzielać licencji na
> > wykorzystanie
> > dzieła bo nie jest jego autorem - może nastomiast udostępnić
> (niekoniecznie
> > nieodpłatnie) rzecz w celu wykonania reprodukcji, która stanie się
> dziełem.
>
> Ma do niej opisane przez Ciebie prawo, póki trzyma rzecz w domu. Jeśli
> wystawi ją na widok publiczny, to wolno mi na nią patrzeć i prawdopodobnie
> fotografować również.
Patrzeć owszem, bo do tego celu rzecz została wystawiona, ale jeżeli w
miejscu
wystawienia zaistnieje zakaz fotografowania, podyktowany wolą właściciela
rzeczy, to co z tym fantem zrobić? (patrz: często wernisaże, galerie sztuki,
wiele muzeów) - oczywiście można dyskutować o takiej sytuacji
kiedy zakazu nie będzie - wg mnie jest to sytuacja domniemanego przyzwolenia
właściciela rzeczy na fotografowanie - choć nasunął mi się własnie
ekstrymalny
przykład - kino, teatr, albo TV - dzieło jest wystawione do oglądania
publicznego,
najczęściej za opłatą a jednak podświadomie wiemy, że nie mozna fotografować
ani utrwalać tych dzieł.
Analogicznie proszę pomyśleć o fotografii, to także dzieło wymienione
w ustawie, choć mało zakorzenione w naszej podświadomości,
najprawdopodobniej ze względu na rząd kosztów produkcji no i swojego
rodzaju "bezosobowość".
> Dyskutujemy tu o tym, co wtedy, gdy jej reprodukcję
> opublikuje.
Jest wtedy właścielem praw autorskich do reprodukcji i jeśli będzie
w stanie wykazać powielenie własnego dzieła to może to
egzekwować z pełną surowością prawa.
[ciach]
> andrzej
> www.glowacki.art.pl
Pozdrowienia
Zbigniew Lewandowski
-
18. Data: 2005-01-05 21:42:39
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <crhkrk$s5p$1@news.onet.pl>, Zbigniew Lewandowski wrote:
>> W ustawie wymienione są UTWORY fotograficzne. Moim zdaniem prosta
>> reprodukcja utworem raczej nie jest.
>
> Wydaje mi się, że dowiodłem już, iż każda fotografia jest na swój sposób
> wyjątkowa - nie ma fizycznej możliwości wykonania 2 takich samych
Według PA nie jest to kryterium decydujące o twórczym charakterze utworu -
tu, zdjęcia.
> tego samego ujęcia, z których wybrał 10 najlepszych (czym potwierdzi
> wyjątkowość każdego zdjęcia) i dodatkowo przed publikacją poddał je
> zabiegom upiększającym, a ostatecznie zdecydował, że to 1 jest najlepsze
> i nadające się do publikacji.
To ponownie przypadek szczególny, dodatkowo mamy tu tylko jednego twórcę.
> Skoro jest Pan fotografem, proszę powiedzieć ile (średnio) klatek
> zużywa fotograf wykonujący reprodukcję jeśli wie, że będzie ona
> publikowana - z doświadczenia jedynie obserwacyjnego, wydaje mi się,
> że wystuka pewnie z połowę filmu.
Pewnie tak, ale czego to dowodzi? To może być proces nie doskonalenia
twórczego a technicznego.
>> Dyskutujemy tu o tym, co wtedy, gdy jej reprodukcję
>> opublikuje.
> Jest wtedy właścielem praw autorskich do reprodukcji i jeśli będzie
> w stanie wykazać powielenie własnego dzieła to może to
> egzekwować z pełną surowością prawa.
Będzie musiał MZ jeszcze wykazać indywidualny charakter tej reprodukcji.
Tak z ciekawości: dysponujesz jakimś orzecznictwem potwierdzajacym swoje
tezy w przypadkach ogólnych?
--
Marcin
-
19. Data: 2005-01-06 08:06:42
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: "WSm" <w...@s...pl>
Użytkownik "Zbigniew Lewandowski" <z...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:crhkrk$s5p$1@news.onet.pl...
Wtrącę się do dyskusji:
> [ciach]
> > Mówiąc zwykła, miałem na myśli reprodukcję bez renowacji, retuszu.
Reprodukcja nie może być retuszowana. Z zasady. Obraz retuszowany nie jest
reprodukcją. Jeżeli jest to obraz uzyskany metodami fotograficznymi, to jest
to fotografia obiektu, a nie reprodukcja. I może być retuszowany.
> >
> > > 2. skoro rozróżnił Pan ksero od reprodukcji rozumiem, że mamy
> > > doczynienia z inną technologią wytworzenia, a zatem:
> > > - jak przypuszczam nie istnieje maszyna do automatycznej reprodukcji
> > > - jeśli reprodukcją jest fotografia to jak najbardziej podlega pod
> > > ustawę i jest w niej wymieniona.
Istnieją maszyny do automatycznej reprodukcji z podajnikami, które
_fotografują_ na filmie reprodukcyjnym (mikrofilmie) np. zbiory biblioteczne
(dzieła chronione prawem autorskim), same nawet obracając kartki - czynnik
ludzki ogranicza się do podania kolejnego tomu i wymiany kasety z filmem.
Takie _reprodukcje_ ze względów oczywistych nie podlegają ochronie autorsko
prawnej jako fotografie, natomiast nadal podlega ochronie ich zawatrość w
postaci kopii (reprodukcji) stron chronionego tekstu.
> >
> > W ustawie wymienione są UTWORY fotograficzne. Moim zdaniem prosta
> > reprodukcja utworem raczej nie jest.
I słusznie.
>
> Wydaje mi się, że dowiodłem już, iż każda fotografia jest na swój sposób
> wyjątkowa - nie ma fizycznej możliwości wykonania 2 takich samych
> zdjęć - zatem każde z wykonanych ujęć jest niepodważalnym UTWOREM.
> W wypadku sporu sądowego nawet mało biegły adwokat obroni tą tezę,
> a autor dla dodatkowego uwierzytelnienia stwierdzi, że wykonał 100 zdjęć
> tego samego ujęcia, z których wybrał 10 najlepszych (czym potwierdzi
> wyjątkowość każdego zdjęcia) i dodatkowo przed publikacją poddał je
> zabiegom upiększającym, a ostatecznie zdecydował, że to 1 jest najlepsze
> i nadające się do publikacji.
I to jest wciąż _jeden obraz fotograficzny_ (jedno zdjęcie, niezależnie ile
klatek filmu zostało użytych do jego zarejestrowania. Bo chroniony jest
_obraz fotograficzny_, a nie fizyczny kawałek filmu zwany klatką, kliszą,
błoną płytą lub tp. niezalezie od ilości uzytego materiału. W fotografii
cyfrowej - nie ma klatek filmu, a obraz chroniony zapisany w postaci pliku
cyfrowego - jest.
> Skoro jest Pan fotografem, proszę powiedzieć ile (średnio) klatek
> zużywa fotograf wykonujący reprodukcję jeśli wie, że będzie ona
> publikowana - z doświadczenia jedynie obserwacyjnego, wydaje mi się,
> że wystuka pewnie z połowę filmu.
Doświaczony fotograf wykonujący reprodukcje wcale nie musi wykonywać wielu
klatek filmu (jeżeli fotografuje na filmie, przy fotografowaniu na błonach
ciętych np. 13 x 18 cm - tymbardziej nie) - najpierw wykonuje próby
tecnologiczne, więc ma pewność efektu. Ale to doświadczony fotograf tak
pracuje.
> > > OK, czyli jest właścicielem rzeczy, co do której ma pełne prawo
zarządu,
> > > włącznie z zastrzeżeniem możliwości fotografowania - ale wyłącznie tej
> > > konkretnej rzeczy. Oczywiście nie może także udzielać licencji na
> > > wykorzystanie
> > > dzieła bo nie jest jego autorem - może nastomiast udostępnić
> > (niekoniecznie
> > > nieodpłatnie) rzecz w celu wykonania reprodukcji, która stanie się
> > dziełem.
Reprodukcja nie stanie się dziełem chronionym prawem. Dziełem stanie się
fotografia obiektu wykazująca przejaw działalności twórczej.
Reprodukcja z zasady nie może wykazywać przejawu działalności twórczej, gdyż
byłoby to sprzeczne z jej ideą.
[...]
W przypadkach oceny poziomu działalności twórczej, trudnych do
rozstrzygnięcia, istnieje w wielu dziedzinach sztuki instytucja
rzeczoznawców powołanych przez odpowiednie ministerstwo (kiedyś MKiS),
wywodzących się z kregów uznanych twórców, członków odpowiednich związków
twórczych, których opinie co do istoty dzieła są pomocne w rozstrzygnęciach
tak sądowych, jak i przedprocesowych, pozwalających na polubowne rozwiązanie
konfliktów pomiędzy stronami sporu.
WSm
-
20. Data: 2005-01-06 10:44:50
Temat: Re: Prawa autorskie
Od: "andrzej głowacki" <f...@U...onet.pl>
> Użytkownik "WSm" napisał:
> [...]
> Reprodukcja nie może być retuszowana. Z zasady. Obraz retuszowany nie jest
> reprodukcją.
Tu się nie zgodzę. Czy obraz odrestaurowany (po konserwacji) nie jest tym
samym obrazem a nowym dziełem? Oczywiście może być reprodukcja
przedstawiająca np. stare zdjęcie w jego stanie rzeczywistym. Jednak często
po wykonaniu reprodukcji mamy do czynienia z retuszem.
> Jeżeli jest to obraz uzyskany metodami fotograficznymi, to jest
> to fotografia obiektu, a nie reprodukcja. I może być retuszowany.
Jeżeli wykonuję fotografię starego zdjęcia, rysunku, obrazu itp. przedmiotu,
to mamy do czynienia z reprodukcja fotograficzną (fotografia reprodukcyjna
to stary i obszerny dział fotografii).
> [...]
> Reprodukcja nie stanie się dziełem chronionym prawem. Dziełem stanie się
> fotografia obiektu wykazująca przejaw działalności twórczej.
> Reprodukcja z zasady nie może wykazywać przejawu działalności twórczej,
gdyż
> byłoby to sprzeczne z jej ideą.
>
> [...]
>
> W przypadkach oceny poziomu działalności twórczej, trudnych do
> rozstrzygnięcia, istnieje w wielu dziedzinach sztuki instytucja
> rzeczoznawców powołanych przez odpowiednie ministerstwo (kiedyś MKiS),
> wywodzących się z kregów uznanych twórców, członków odpowiednich związków
> twórczych, których opinie co do istoty dzieła są pomocne w
rozstrzygnęciach
> tak sądowych, jak i przedprocesowych, pozwalających na polubowne
rozwiązanie
> konfliktów pomiędzy stronami sporu.
Bardzo dziękuję za ciekawe wypowiedzi !!
Pozdrawiam wszystkich, andrzej