-
11. Data: 2002-11-19 10:24:09
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: m...@t...NOSPAM.pl (Witek Mozga)
>www.nieponiałżartu.pl
aha.... :-/
--
Witek
http://www.trimen.pl/witek/
-
12. Data: 2002-11-19 12:55:52
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: "kachna.pl" <k...@p...onet.pl>
Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne wrote:
>Niby tak. Ale popatrz na to tak: jeśli "produkt" pt. "program"
>ma być "utrwalonym egzemplarzem" - to po prostu *ta* umowa
>którą opisujesz opisuje inne prawo eksploatacji...
> Mówiąc jasniej - program *jakoś* musisz dostać, prawda ?
> Masz 1 egzemplarz (na nośniku) i dostajesz prawo do
>wykonania kopii na którą będzie przysługiwała licencja :)
>- czyli art.50.2 ;)
He he a po odsprzedaniu jej mój 'egzemplarz' staje sie w części
własnością innej osoby ;) Albo lepiej dla mnie - odsprzedaję prawo
eksploatacji *mojego* egzemplarza!! :)))
Podsumowując z mojej strony tę momentami wesołą dyskusję :)
IMHO głównym problemem jest stwierdzenie,
czy programy *mogą* być licencjonowane, czy nie.
Bo jeżeli mogą, to o tym czy *są* decyduje nie nazwa produktu
na fakturze czy nasze dyskusje, ale zapis w umowie.
I wtedy (pamiętając o policmajstrze :) należy odróżnić:
- sprawy związane z ochroną programu ('utworu') jako takiego,
czyli U.o P.A. oraz KK
- konswkwencje cywilno-prawne niedotrzymania umowy.
Mówiąc krótko, należy odróżnić legalność otrzymanego produktu
i zgodność z umową jego użytku.
A jeżeli programy *nie mogą* być licencjonowane tylko
*muszą* być po prostu 'sprzedawane' to ... Arnoldzie,
czyń swą powinność! :))
Co wtorek - po kolei: Microsoft, Adobe, Autodesk, Corel... :)))
Kasia :)
<mailto: kathreen3@poczta.onet.pl>
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
13. Data: 2002-11-19 13:35:59
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>
"kachna.pl" [...]
> IMHO głównym problemem jest stwierdzenie,
> czy programy *mogą* być licencjonowane, czy nie.
Wg mnie problemem jest, czy ciagi cyfr (kody programow)
a le nei ich zapis tylko sam kod - moga byc zawlaszczalne.
Czy taki wytwor umyslu moze byc przedmiotem WLASNOSCI.
Wg mnie nie.
Autor programu jest autorem, "prawa majatkowe" zwiazane z wykonaniem
programu wg mnie mu nie powinny przyslugiwac. To jego - autora -
zmartwienie,
jak wziac pieniadze za swa prace. moze odsprzedac sieci supermarketow
jednorazowo 100 000 kopii swego dziela by obdarowywala klientow,
moze sprzedac komu chce.
Ale jesli juz sprzeda kopie - pozostaje autorem a nie wlascicielem.
> A jeżeli programy *nie mogą* być licencjonowane tylko
> *muszą* być po prostu 'sprzedawane' to ... Arnoldzie,
> czyń swą powinność! :))
> Co wtorek - po kolei: Microsoft, Adobe, Autodesk, Corel... :)))
>
> Kasia :)
tak jest Pani Kasiu...
MS itp. bdyby tylko zechcieli mogliby niezla kase zrobic z "darmowych"
programow.
Ale przeciez prosciej dzialac pod oslona piratow i prawa na koszt
podatnika.
Boguslaw
-
14. Data: 2002-11-19 14:06:24
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: "Elita.pl" <b...@e...pl>
> > Anonim strachliwy kachna.pl napisał:
> > IMHO głównym problemem jest stwierdzenie,
> > czy programy *mogą* być licencjonowane, czy nie.
Boguslaw Szostak wrote:
> Wg mnie problemem jest, czy ciagi cyfr (kody programow)
>[..]
Po co wdajesz się w dysputy osoby, która nie tylko chce brać
odpowiedzialności za swoje słowa, ale jeszcze celowo mąci
i wprowadza ludzi w błąd narażając ludzi na straty byle tylko
podważać moje zdanie?
To, że programy mogą być licencjonowane nie podlega żadnej dyskusji.
Istotą sprawy jest to, że to co robi M$ nie jest licencjonowaniem
oprogramowania, lecz zwykłą sprzedażą egzemplarzy programów.
Tristan Adler chciał niezależnego eksperta - uważam, że to orzeczenie
sądu można jak najbardziej traktować jako opinię niezależnego eksperta.
To, że jest to niemiecki sąd a nie polski wg mnie nie ma żadnego
znaczenia w tym *naszym* sporze - postępowanie M$ w Niemczech jak
i w Polsce jest identyczne, takoż prawo autorskie w tej sprawie.
Jeśli więc tam uznane zostało to za HANDEL a nie LICENCJONOWANIE,
a rozdzielanie egzemplarza programu od sprzętu z jakim został zakupiony
za legalne to i u nas jest identycznie.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.sti.org.pl/0-700.htm
-
15. Data: 2002-11-19 16:05:56
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: "kachna.pl" <k...@p...onet.pl>
Elita.pl/Astec SA/Arnold B. wrote:
>Po co wdajesz się w dysputy osoby, która nie tylko
>chce brać odpowiedzialności za swoje słowa,
Ach ta Twoja gramatyka...
Ale to miło, że zaliczyłes mnie do tych 'chcących' :)))
>ale jeszcze celowo mąci i wprowadza ludzi w błąd narażając
>ludzi na straty byle tylko podważać moje zdanie?
Pochlebiasz sobie Arnoldzie ;)
>To, że programy mogą być licencjonowane nie podlega żadnej dyskusji.
>Istotą sprawy jest to, że to co robi M$ nie jest licencjonowaniem
>oprogramowania, lecz zwykłą sprzedażą egzemplarzy programów.
Więc skoro już to przesądziłeś - tym bardziej do dzieła!
Jeśli mogę, dam Ci tylko dwie rady:
1.Od czasu procesu w Niemczech minęły prawie dwa lata.
Istnieje możliwość, że w tym okresie umowy licencyjne zostały zmodyfikowane.
2.IMHO wygodniej będzie Ci jednak zacząć od pozwania jakiejś mniejszej od MS
firmy, np. Autodesku (oni też twierdzą w umowach że licencjonują), a potem
już tylko 'jedź na precedensie'. Może nawet wtedy MS pójdzie na ugodę? ;)
Przypominam o Twojej obietnicy udostępnienia mp3 z rozmowy
z prawnikiem MS :)
Kasia :)
<mailto: kathreen3@poczta.onet.pl>
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
16. Data: 2002-11-20 22:20:13
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>
On Tue, 19 Nov 2002, kachna.pl wrote:
[...]
>+ > Masz 1 egzemplarz (na nośniku) i dostajesz prawo do
>+ >wykonania kopii na którą będzie przysługiwała licencja :)
>+ >- czyli art.50.2 ;)
>+
>+ He he a po odsprzedaniu jej mój 'egzemplarz' staje sie w części
>+ własnością innej osoby ;) Albo lepiej dla mnie - odsprzedaję prawo
>+ eksploatacji *mojego* egzemplarza!! :)))
Kasiu.... nim eksplodujesz ze śmiechu to zauważ że
autor może ci udzielić prawa do powielania "egzemplarza" !
[...]
>+ Bo jeżeli mogą, [...]
>+ I wtedy (pamiętając o policmajstrze :) należy odróżnić:
>+ - sprawy związane z ochroną programu ('utworu') jako takiego,
>+ czyli U.o P.A. oraz KK
>+ - konswkwencje cywilno-prawne niedotrzymania umowy.
>+ Mówiąc krótko, należy odróżnić legalność otrzymanego produktu
>+ i zgodność z umową jego użytku.
O to to !!!
Z mojej strony (oczywiście :)) o nic więcej nie chodzi.
Niedotrzymanie umowy <> nielegalności utworu
:)
Pozdrowienia, Gotfryd
-
17. Data: 2002-11-20 22:34:27
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>
On Tue, 19 Nov 2002, Boguslaw Szostak wrote:
>+ "kachna.pl" [...]
>+
>+ > IMHO głównym problemem jest stwierdzenie,
>+ > czy programy *mogą* być licencjonowane, czy nie.
>+
>+ Wg mnie problemem jest, czy ciagi cyfr (kody programow)
>+ a le nei ich zapis tylko sam kod - moga byc zawlaszczalne.
>+ Czy taki wytwor umyslu moze byc przedmiotem WLASNOSCI.
>+
>+ Wg mnie nie.
Wg mnie - niestety tak.
Jak już pisałem (wczoraj chyba) - wymagane jest "ustalenie"
utworu. Krótko mówiąc - jakoś musisz go wpakować w materię
po to, żeby *był chroniony prawem autorskim* !
"Utwór" jako byt niematerialny nie podlega ochronie - dopóki
nie powstanie jego "ustalony kształt" - a skoro ustawa
wyraźnie określa że nie musi to być utwór "dokończony",
to wniosek jest IMHO prosty (jak wyżej: musi być wyryty
w materii !! Mogą być od biedy domeny magnetyczne ;)).
Nie, nie marudź że ci się nie podoba ;), to nie moje
zmartwienie :) - tak jest zapisane w ustawie !
Żeby być ścisłym - to ochronie podlega interpretacja
owego materialnego "ustalenia"....
.... Już tłumaczę: jak wszyscy wiedzą, raz czasu pojawił
się pierwszy program udostępniający dekodowanie DVD
(głównie istotne pod kątem łamania "kodów regionalnych" :))
Przypadkiem i niechcący był prezentowany jako jedna
z wartości pt. "duża liczba pierwsza". Ściślej
rzecz biorąc - przypadkiem owa liczba pierwsza była
poprawnym zbiorem archiwum (RAR to było, tak ?)
którego treścią niechcący był ów program...
Jakby kto chciał potrollowac to jest okazja:
- prawa autorskie
- do pirackiego programu
- którego zapis ("ustalenie") jest liczbą pierwszą.
:>
A zapis *każdego* programu może być uznany za prezentację
*jakiejś* liczby ! :) ("Konkurs: szukamy właściwości
liczby będącej zapisem krążka z certyfikatem i logo...")
[...]
>+ Ale jesli juz sprzeda kopie - pozostaje autorem a nie wlascicielem.
No to *w tym punkcie* zgadzasz się z Arkiem.
Jest jeszcze taki drobiazg - słowo "kopia". Aczkolwiek
taki technokrata jak ja :] *również* ma na końcu języka "kopię"
to na moje oko wg ustawy to jest "oryginalnie zwielokrotniony
egzemplarz" :)
Szczegół, nie będę się kłócił :)
Pozdrowienia, Gotfryd
-
18. Data: 2002-11-21 10:00:27
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>
"Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne" <s...@s...com.pl> wrote in message
news:Pine.LNX.4.21.0211202320480.9722-100000@irys.st
anpol.com.pl...
> On Tue, 19 Nov 2002, Boguslaw Szostak wrote:
>
> >+ "kachna.pl" [...]
> >+
> >+ > IMHO głównym problemem jest stwierdzenie,
> >+ > czy programy *mogą* być licencjonowane, czy nie.
> >+
> >+ Wg mnie problemem jest, czy ciagi cyfr (kody programow)
> >+ a le nei ich zapis tylko sam kod - moga byc zawlaszczalne.
> >+ Czy taki wytwor umyslu moze byc przedmiotem WLASNOSCI.
> >+
> >+ Wg mnie nie.
>
> Wg mnie - niestety tak.
> Jak już pisałem (wczoraj chyba) - wymagane jest "ustalenie"
> utworu. Krótko mówiąc - jakoś musisz go wpakować w materię
> po to, żeby *był chroniony prawem autorskim* !
Mowimy o dwoch roznych sprawach
1. O stanie prawnym
2. O tym jakie powinno byc prawo.
W niektorych panstwach stan prawny jest taki , ze za pare gram narkotykow
jest KS - czy tak powinno byc ?
Wracajac donaszych spraw - masz racje, w obecnym stanie prawnym tak jest,
lecz wg mnie jest to zle prawo i nie powinno obowiazywac.
"Prawa autorskie" sa "rozciagane" do nieprzyzwoitosci. czym nowsza dziedzina
tym wieksze naciaganie.
NIKOMU nie przyszloby do glowy sprzedawac "licencji na przeczytanie
ksiazki",
a MS przemysliwa o licencji CZASOWEJ na korzystanie z oprogramowania.
Nikomu nieprzyszkoby do glowy sprzedac spiewnika z licencja do spiewania
tylko w Polsce,
a DVD maja kody regionu.
Nikkomu nie przyszloby do glowy sprzedawac licencji na uzywanie takiego
dzielo sztuki
jak suknia balowa.
itd...itd...
> "Utwór" jako byt niematerialny nie podlega ochronie - dopóki
> nie powstanie jego "ustalony kształt" - a skoro ustawa
> wyraźnie określa że nie musi to być utwór "dokończony",
> to wniosek jest IMHO prosty (jak wyżej: musi być wyryty
> w materii !!
No dobrze. Ale jesli jest juz "utrwalony" to laczego nie wolno robic kopii ?
(Z zaznaczeniem ze to nie oryginal utworuu - tylko kopia) ?
> Mogą być od biedy domeny magnetyczne ;)).
> Nie, nie marudź że ci się nie podoba ;), to nie moje
> zmartwienie :) - tak jest zapisane w ustawie !
NIe marydze. Wiem ze jest napisane i ze jest ona ZLA.
> Żeby być ścisłym - to ochronie podlega interpretacja
> owego materialnego "ustalenia"....
> .... Już tłumaczę: jak wszyscy wiedzą, raz czasu pojawił
> się pierwszy program udostępniający dekodowanie DVD
> (głównie istotne pod kątem łamania "kodów regionalnych" :))
> Przypadkiem i niechcący był prezentowany jako jedna
> z wartości pt. "duża liczba pierwsza". Ściślej
> rzecz biorąc - przypadkiem owa liczba pierwsza była
> poprawnym zbiorem archiwum (RAR to było, tak ?)
> którego treścią niechcący był ów program...
> Jakby kto chciał potrollowac to jest okazja:
> - prawa autorskie
> - do pirackiego programu
> - którego zapis ("ustalenie") jest liczbą pierwszą.
> :>
> A zapis *każdego* programu może być uznany za prezentację
> *jakiejś* liczby ! :) ("Konkurs: szukamy właściwości
> liczby będącej zapisem krążka z certyfikatem i logo...")
>
> [...]
> >+ Ale jesli juz sprzeda kopie - pozostaje autorem a nie wlascicielem.
>
> No to *w tym punkcie* zgadzasz się z Arkiem.
> Jest jeszcze taki drobiazg - słowo "kopia". Aczkolwiek
> taki technokrata jak ja :] *również* ma na końcu języka "kopię"
> to na moje oko wg ustawy to jest "oryginalnie zwielokrotniony
> egzemplarz" :)
> Szczegół, nie będę się kłócił :)
Tu wlasnie w szczegolach tkwi problem.
POD POZOREM dziela zabrania siekorzystania z IDEI.
> Pozdrowienia, Gotfryd
Boguslaw
-
19. Data: 2002-11-21 10:39:43
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne <s...@s...com.pl>
On Thu, 21 Nov 2002, Boguslaw Szostak wrote:
>+ "Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne" <s...@s...com.pl> wrote[...]
>+ > On Tue, 19 Nov 2002, Boguslaw Szostak wrote:
>+ > >+ "kachna.pl" [...]
>+ > >+
>+ > >+ > IMHO głównym problemem jest stwierdzenie,
>+ > >+ > czy programy *mogą* być licencjonowane, czy nie.
>+ > >+
>+ > >+ Wg mnie problemem jest, czy ciagi cyfr (kody programow)
>+ > >+ a le nei ich zapis tylko sam kod - moga byc zawlaszczalne.
>+ > >+ Czy taki wytwor umyslu moze byc przedmiotem WLASNOSCI.
>+ > >+
>+ > >+ Wg mnie nie.
>+ >
>+ > Wg mnie - niestety tak.
>+ > Jak już pisałem (wczoraj chyba) - wymagane jest "ustalenie"
>+ > utworu. Krótko mówiąc - jakoś musisz go wpakować w materię
>+ > po to, żeby *był chroniony prawem autorskim* !
>+
>+ Mowimy o dwoch roznych sprawach
>+ 1. O stanie prawnym
>+ 2. O tym jakie powinno byc prawo.
A to przeoczenie z mojej strony. Zabierałem głos wyłącznie
w sprawie jakie JEST prawo (odnoszę wrażenie że Kasia też).
Co do p.2 wypisuję się z dyskusji z prostego powodu: mam niedoczas :[
[...]
>+ NIKOMU nie przyszloby do glowy sprzedawac "licencji na przeczytanie
>+ ksiazki",
Śmiem twioerdzić że jesteś w błędzie; opisy takich propozycji
(elektronicznie wykonywanych) już widziałem.
>+ a MS przemysliwa o licencji CZASOWEJ na korzystanie z oprogramowania.
Akurat żadna nowość - AFAIK IBM z oprogramowaniem do mainfrainme
to "cały czas" tak robił.
Formalnie rzecz biorąc - nie sprzedając oprogramowania, ale dzierżawiąc
go na określony czas. Lege artis wg wałkowanej ustawy, IMHO.
[...]
>+ > nie powstanie jego "ustalony kształt" - a skoro ustawa
>+ > wyraźnie określa że nie musi to być utwór "dokończony",
>+ > to wniosek jest IMHO prosty (jak wyżej: musi być wyryty
>+ > w materii !!
>+
>+ No dobrze. Ale jesli jest juz "utrwalony" to laczego nie wolno robic kopii ?
>+ (Z zaznaczeniem ze to nie oryginal utworuu - tylko kopia) ?
Ależ *wolno* - nawet nie da się zabronić zrobienia jednej sztuki :)
[...]
>+ > zmartwienie :) - tak jest zapisane w ustawie !
>+
>+ NIe marydze. Wiem ze jest napisane i ze jest ona ZLA.
Powiem tak - IMHO to wiele rzeczy w naszym prawie mało
przystaje do moich wyobrażeń. Inna sprawa, że jakby wszystkie
pozmieniać to dopiero mogłoby być ciekawie ;>
[...]
>+ POD POZOREM dziela zabrania siekorzystania z IDEI.
Raczej w hAmeryce... U nas *jednak* ani protokół ani algorytm
chroniony nie jest. Chętnych na przepisanie Windowsów jakby
mało, ale to inna sprawa ;) - mianowicie taka, że *w hAmeryce*
nie dałoby się tak napisanego systemu sprzedać :] (bo tamtejszym
prawem patentowym ileś "idei" chronionych jest...)
Pozdrowienia, Gotfryd
-
20. Data: 2002-11-21 11:00:34
Temat: Re: Odc.3. niusonoweli OEM, czy ostatni?
Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>
"Gotfryd Smolik [...]
> [...]
> >+ NIKOMU nie przyszloby do glowy sprzedawac "licencji na przeczytanie
> >+ ksiazki",
>
> Śmiem twioerdzić że jesteś w błędzie; opisy takich propozycji
> (elektronicznie wykonywanych) już widziałem.
Znow ten pospiech...
Oczywiscie chodzi o PAPIEROWA ksiazke.
Sam mam ksiazke "elektroniczna" z licencja na czytanie "tylko przy jednym
biurku"
(dokladniej na jednym komputerze...nie czytam wiec wcale).
> >+ a MS przemysliwa o licencji CZASOWEJ na korzystanie z oprogramowania.
>
> Akurat żadna nowość - AFAIK IBM z oprogramowaniem do mainfrainme
> to "cały czas" tak robił.
> Formalnie rzecz biorąc - nie sprzedając oprogramowania, ale dzierżawiąc
> go na określony czas. Lege artis wg wałkowanej ustawy, IMHO.
> [...]
A po wygasnieciu dzierzawy co ? samo sie kasuje ?
Wlasnie kolega ma problem z jak najbardziej legalnym Win-XP
Cos im tam nie gra w "rejestracjach" i radosnie go zawiadomili, ze we wtorek
przestanie dzialac.
Dla mnie wniosek jest prosty - nigdy wiecej Win-XP
> >+ > nie powstanie jego "ustalony kształt" - a skoro ustawa
> >+ > wyraźnie określa że nie musi to być utwór "dokończony",
> >+ > to wniosek jest IMHO prosty (jak wyżej: musi być wyryty
> >+ > w materii !!
> >+
> >+ No dobrze. Ale jesli jest juz "utrwalony" to laczego nie wolno robic
kopii ?
> >+ (Z zaznaczeniem ze to nie oryginal utworuu - tylko kopia) ?
>
> Ależ *wolno* - nawet nie da się zabronić zrobienia jednej sztuki :)
No i wracamy do ksiazki....
Przeciez student pozuczyl ksiazke, przeczytal i chce to, co przeczytal
utrwalic...
w postaci jednej kopii.....
Pozdrowienia
Boguslaw