-
51. Data: 2006-01-27 00:45:13
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
google [###p...@b...net.###] napisał:
> Literacko mowiac, tak. Prawnie zas, to mozna sobie nabic duzego
guza.
> Zlemu pracownikowi placi sie dobra ostatnia pensje, moze nawet
premie, i
> mowi dziekuje. Moze nawet nei przychodzic iles tych dni, ile mu
zostalo
> do konca. Taniej jest zaplacic za nieprzychodzenie do proacy.
O! Widzisz.
PS: Obserwuję u Ciebie pewne oznaki resocjalizacji. :-)
-
52. Data: 2006-01-27 00:50:54
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: "ezbig" <e...@b...pl>
Uzytkownik "google" <p...@b...net> napisal w wiadomosci
news:B_dCf.3795$ie3.1014@trndny09...
> ezbig wrote:
> Ale kiedy juz kupuje ksiazek, to mam prawo ja pozyczyc cioci Wiesi. Autor
> nie zbiednieje. W koncu za ksiazke dostal juz zaplate.
Jasne tylko ksiazka jest na stale polaczona z nosnikiem i jesli ja pozyczysz
to dajesz ze wszystkim. Nikt nie broni ci pozyczyc programu z komputerem
(tylko czy to wygodne). Mozesz tez usunac program u siebie i uzyczyc go
komus innemu z licencja.
Mam jeden program, który "dziala jak ksiazka". Mozesz go pozyczac bez
problemu. Zdejmujesz klucz licencencji na dyskietke, wrzucasz program do
innego komputera i pobierasz te licencje na drugim stanowisku. Na pierwszym
program staje sie wersja demo (taka ciekawostka).
-
53. Data: 2006-01-27 00:54:58
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: google <p...@b...net>
Robert Tomasik wrote:
> google [###p...@b...net.###] napisał:
>
>
>>Literacko mowiac, tak. Prawnie zas, to mozna sobie nabic duzego
>
> guza.
>
>>Zlemu pracownikowi placi sie dobra ostatnia pensje, moze nawet
>
> premie, i
>
>>mowi dziekuje. Moze nawet nei przychodzic iles tych dni, ile mu
>
> zostalo
>
>>do konca. Taniej jest zaplacic za nieprzychodzenie do proacy.
>
>
> O! Widzisz.
>
> PS: Obserwuję u Ciebie pewne oznaki resocjalizacji. :-)
Zycie, zycie.
-
54. Data: 2006-01-27 01:37:47
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik ezbig napisał:
> Jesteś rozbarający w swoim przekonaniu. Kupując program kupujesz licencję na
> jego używanie.
Przeczytaj sobie co to jest licencja. Definicja jest w Ustawie.
Przekonasz się, że duby smalone rzeczesz.
> Możesz nie mieć oryginalnego nośnika, ale jak posiadasz licencję
> to jest ok.
Licencję na to?
> Najważniejszy jest papier. Na razie nie spotkałem jeszcze licencji, któraby
> mówiła
> o tym, że jesteś właścicielem programu, bo właścicielem są jego twórcy.
> Jeśli posiadasz program bez licencji, to zanczy, że nie nabyłeś go legalnie.
Wybacz, ale okrutnie bredzisz. JEDYNYM - podkreslam: i WYSTARCZAJACYM -
dowodem legalnosci utworu/programu jest posiadanie egzemplarza
utworu/programu wprowadzonego do obrotu przez twórcę lub upoważnionego.
I wszystko na temat.
Zadne papierki, nalepki, lepki czy inne srepki.
> Oczywiście tak jak legalnie możesz jeździć samochodem bez prawa jazdy.
Pomijajac absurdalne porównanie to po moim podwórku jezdza samochodem
dzieci. I wierz mi, prawa jazdy nie posiadają.
I co teraz? Chcesz mi wmówic, ze to nielegalne?
> Nazwa piracki zwyczajowo określa program zdobyty z nielegalnego źródła,
> który w konsekwencj jest nielegalnie używany,wiec nie wiem o co ci chodzi.
> Czepiasz się słowek?
A w kodeksie karnym w ogole nie ma pojecia piracki :)
Piracki to nabyty od pirata, mówi o tym nawet jednoznacznie rzeczownik
od którego powstał ten przymiotnik :)
Reszta programów jest co najwyżej nielegalnie używana i nie podlega to
pod paragrafy kodeksu karnego.
> Chyba pisałem o pirackim oprogramowaniu, nie o sprzedaży.
> Używanie takich programów jest jak oglądanie kablówki bez umowy
> z operatorem. Przecież nic złego nie robisz, a jednak kradniesz.
Co kradne? Przeczytaj sobie definicję słowa kradzież i nie nadużywaj go
bo takie oszołomskie odmienianie na wszystkie strony i przypadku słowa
kradzież, złodziejstwo tylko kompromituje stojących po stronie twórców.
Żaden - podkreslam: ŻADEN - odbiorca twórczoci nie jest złodziejem i nie
dopuszcza się kradzieży poprzez używanie nielegalnych czy nawet
pirackich utworów.
Co najwyżej dopuszcza się niemoralnego czynu - otrzymuje korzysc, a
twórcy nic nie daje.
> Przypominasz mi gościa, który oburzony zapytał dlaczego kaseta z nagraniem
[..]
> oburzony, że w takim razie to rozbój w biały dzień.
Nikogo nie przypominam. I dobrze wiem ile kosztuje kaseta a ile płyta.
I jeżeli producent na filmie w kinie - najwyzsza jakosc odbioru utworu -
zarabia 1 dolara, na VHSie 3 dolary, a na DVD chce zarobic 30 dolarow
to jest to ordynarne dymanie odbiorców. A ludzie nie chca byc dymanii i
robic za frajerow.
Jezeli M$ sprzedaje egzemplarze programow i OSZUKUJE ludzi, ze udziela
im (sic!) licencji to jest to juz ordynarne oszustwo, za ktore szefowie
tej firmy powinni siedziec w mamrze.
Rynek tworza obie strony i dostawcy i odbiorcy i jest to miejsce wymiany
KORZYSCI gdzie kazdy oddaje to na czym mu mniej zalezny w zamian za cos
na czym mu bardziej zalezy po kursie wymiany odpowiadajacym OBU stronom.
Niestety koncerny o tym zapomnialy, zniszczyly rynek a na jego miejscu
zostawli ubite pole do walki. Mysla, ze sa polbogami na jakims autorskim
olimpie i moga robic co im sie zywnie podoba i dobrze, ze nielegalna
dystrybucja sprawdza ich na ziemie.
> Programy mają ułatwiać życie. Jeśli ułatwiają proste czynności to kosztują
[..]
> kasą (albo nie mieli) dalej trzepią tylko wesela (chociaż mi to wszystko zwróciło
> się najpierw nasamych weselach).
Buacha cha cha cha!!! A ile wydasz na aktualizacje tych programów? :)
Czy czasem nie wszystko to co zarobiłe? :)
> Nie sądzę, aby to był problem. Chyba, że dla ciebie pirackie oznacza coś
> innego.
> Poza tym taki termin jak pirackie w sądzie nie występuje.
Za to występuje w posredni sposob. Teraz udowodnij, ze w taki karalny
sposob nabyli to oprogramowanie.
Powodzenia!
Bo ja nie widze na to mozliwosci.
pozdrawiam
Arek
--
www.eteria.net
-
55. Data: 2006-01-27 01:40:43
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Robert Tomasik napisał:
> Bez kabaretów. czyli jak powiem do dłużnika, że jeśli nie odda mi
> pieniędzy to mu kłopotów narobię, to od razu szantaż. Ale te kłopoty
MOŻE za taki zostac uznany.
> "wózek", no ale jak udowodnisz, że to miałem na myśli?
Nie chodzi mi udowodnianie czego, lecz tylko o odczucie i przekonanie -
moze byc tylko moje - ze kobieta dopuscila sie zwyklego szantazu i tyle.
pozdrawiam
Arek
--
www.eteria.net
-
56. Data: 2006-01-27 10:50:08
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: "ezbig" <e...@b...pl>
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:drbths$g80$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik ezbig napisał:
> Pomijajac absurdalne porównanie to po moim podwórku jezdza samochodem
> dzieci. I wierz mi, prawa jazdy nie posiadają.
> I co teraz? Chcesz mi wmówic, ze to nielegalne?
>
To jest jeden z przykładów jak niedopowiedziane fakty oczywiste stawiasz
jako argument. Nie myślałem o jeździe po podwórku (choć ty się tego
niedomyśliłeś - mój bład) tylko po oficjalnych trasach komunikacyjnych.
> A w kodeksie karnym w ogole nie ma pojecia piracki :)
>
> Piracki to nabyty od pirata, mówi o tym nawet jednoznacznie rzeczownik od
> którego powstał ten przymiotnik :)
A ten swoje. Czepiasz się słówek. Zwyczajowo piracki ludzie określają
wszelkie nielegalne oprogramowanie. Rozumiem, że dla ciebie piracki to ten
kupiony ze stadionu, a skopiowany od sąsiada jest już nielegalnie używanym.
>> Przecież nic złego nie robisz, a jednak kradniesz.
>
> Co kradne? Przeczytaj sobie definicję słowa kradzież i nie nadużywaj go bo
> takie oszołomskie odmienianie na wszystkie strony i przypadku słowa
> kradzież, złodziejstwo tylko kompromituje stojących po stronie twórców.
Czlowieku zdecyduj się w swoich poglądach. Raz chcesz nazywać, rzeczy po
imieniu innym razem trzymasz się ściśle definicji ustawowych.
> Co najwyżej dopuszcza się niemoralnego czynu - otrzymuje korzysc, a twórcy
> nic nie daje.
O co ci chodzi mówimy o tym samym, ale tylko twoja wersja jest słuszna?
> Nikogo nie przypominam. I dobrze wiem ile kosztuje kaseta a ile płyta.
> I jeżeli producent na filmie w kinie - najwyzsza jakosc odbioru utworu -
> zarabia 1 dolara, na VHSie 3 dolary, a na DVD chce zarobic 30 dolarow
> to jest to ordynarne dymanie odbiorców. A ludzie nie chca byc dymanii i
> robic za frajerow.
Chyba nie rozumiesz praw rynku, a o tym, że DVD w tym wszystkim to oddzielna
robota możesz nie wiedzieć. Porównujesz cenę biletu w kinie do ceny płyty
DVD. Porównaj zysk na jednej kopii filmu do zysku na jednej płycie DVD czy
kasecie. Dla jasności powiem (bo możesz odkręcić kota ogonem) zysk z jednej
kopi kinowej filmu będzie większy.
Dlaczego DVD jest droższe od VHS - proste - nośnik tańszy, ale zawartość
wymaga przygotowania. Na VHS po porostu zgrywasz materiał bez ingerencji w
niego.
> Jezeli M$ sprzedaje egzemplarze programow i OSZUKUJE ludzi, ze udziela im
> (sic!) licencji to jest to juz ordynarne oszustwo, za ktore szefowie tej
> firmy powinni siedziec w mamrze.
Nie będę dyskutował o tej firmie bo od nich mam tylko WinXP Pro i nie uważam
że on za drogo kosztuje, (mogę się narazić tu innym) ale nawet Linux w moich
zastosowaniach byłby droższy w eksploatacji. Poza tym wszystko co mitrzeba
mam na makach.
> Niestety koncerny o tym zapomnialy, zniszczyly rynek a na jego miejscu
> zostawli ubite pole do walki. Mysla, ze sa polbogami na jakims autorskim
> olimpie i moga robic co im sie zywnie podoba i dobrze, ze nielegalna
> dystrybucja sprawdza ich na ziemie.
Cha cha. Gdyby nie koncerny, nie miałbyś tak taniego oprogramowania.
Sądzisz, że oprogramowanie pisane dla ciebie na zamówienie byłoby tańsze?
Wiem, że dobrze na tym zarabiają, ale po to powstają firmy aby zarabiały
dobrze. Pomyś sobie, że taki procesor w produkcji kosztuje mniej niż 1$, w
detalu 200$ i wiecej, ale przecież nie płacisz tylko za sam kawałek krzemu,
trochę plastiku i trochę metalu. Policz ile kosztowało wdrożenie tego do
produkcji. Z programami jest podobnie tylko kontast jest większy, bo
niektórym tródno jest zrozumieć, że za myśl trzeba tyle płacić.
>
> Buacha cha cha cha!!! A ile wydasz na aktualizacje tych programów? :)
> Czy czasem nie wszystko to co zarobiłe? :)
No chyba sobie żartujesz. Mam to już 5 lat i nie wydałem ani złotówki, no
może trochę na internet (ale to i tak płacę). Nie wiem czy wiesz, ale
aktualizacje w obrębie wersji są gratis (przynajmniej w tym co ja mam), a
jak chciałbym nowszą wersję programu to kosztuje mnie to ułamek wartości
całego (1/4 -1/3). Kupiłem drogie (dla mnie) programy, ale nie żałuję bo
zwróćiły mi się w ciągu 1 roku 2 razy, a do tej pory nie musiałem zmieniać
wersji bo te co mam robią dokonale to o co mi chodzi.
> Za to występuje w posredni sposob. Teraz udowodnij, ze w taki karalny
> sposob nabyli to oprogramowanie.
Ja nie muszę nic udowadniać. Nie wiem jakiej klasy ty jesteś prawnikiem (ja
nie jestem w ogóle), ale w kilku firmach gdzie właściciele mieli podobne
myślenie do twojego, takie kontrole spowodowały opłakane skutki prawne, a
dobrzy prawnicy byli bezradni. Znam te przypadki osobiście nie z gazet. Nikt
nikogo do więzienia nie wsadzał, bo sankcje karne są tu znikome, ale
ponieważ takie kontrole są dokonywane zwykle z przedstawicielami BSA, wiec
odszkodowania są dotkliwe. (odszkodowanie finansowe i publiczne przeprosiny
w wskazanych publikacjach).
Problemem w całej tej dyskusji, nie są drogie ceny legalnych programów - bo
tym rządzi rynek - ludzie to kupują wiec chyba nie jest za drogo. Inna
kwestia to 99$ za windows dla obywatela USA czy zachodniej Europy to śmiech,
a u nas są ludzie, którzy niewiele więcej dostają za miesiąc pracy.
-
57. Data: 2006-01-27 11:36:27
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>
Użytkownik "ezbig" <e...@b...pl> napisał w wiadomości
news:drctt3$m29$1@news.onet.pl...
> Chyba nie rozumiesz praw rynku, a o tym, że DVD w tym wszystkim to
> oddzielna robota możesz nie wiedzieć. Porównujesz cenę biletu w kinie do
> ceny płyty DVD. Porównaj zysk na jednej kopii filmu do zysku na jednej
> płycie DVD czy kasecie. Dla jasności powiem (bo możesz odkręcić kota
> ogonem) zysk z jednej kopi kinowej filmu będzie większy.
Tak, tak... naprawdę dałeś sobie taki kit wcisnąć?
> Dlaczego DVD jest droższe od VHS - proste - nośnik tańszy, ale zawartość
> wymaga przygotowania. Na VHS po porostu zgrywasz materiał bez ingerencji w
> niego.
A koszt przygotowanie tego materiału do dystrybucji na DVD, to pewnie w
okolicy kilkudziesięciu groszy na płytę wyjdzie. Nośnik i opakowanie to
następne 2 zł. Porównaj sobie chociaż czas tłoczenia jednej płyty DVD, z
czasem nagrania jednej kasety VHS, Niech nawet te nagrywanie VHS odbywa się
z prędkością x razy większą niż odtwarzanie. To jaką te x może mieć wartość,
stawiam, że góra 4-8.
-
58. Data: 2006-01-27 12:08:55
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik ezbig napisał:
> To jest jeden z przykładów jak niedopowiedziane fakty oczywiste stawiasz
> jako argument. Nie myślałem o jeździe po podwórku (choć ty się tego
> niedomyśliłeś - mój bład) tylko po oficjalnych trasach komunikacyjnych.
No cóż - Ty podałeś nieadekwatne porównanie a ja wykorzystałem jeszcze
Twoje niedopowiedzenie :)
> A ten swoje. Czepiasz się słówek. Zwyczajowo piracki ludzie określają
Wcale nie. Zwyczajowo pirat to osoba rozpowszechniająca w celach
zarobkowych czyjąś twórczość bez opłacenia należnych autorowi tantiem.
I program piracki to jest program pochodzący od takiej osoby.
> wszelkie nielegalne oprogramowanie. Rozumiem, że dla ciebie piracki to ten
> kupiony ze stadionu, a skopiowany od sąsiada jest już nielegalnie używanym.
Zgadza się.
> Czlowieku zdecyduj się w swoich poglądach. Raz chcesz nazywać, rzeczy po
> imieniu innym razem trzymasz się ściśle definicji ustawowych.
Właśnie nazywam rzeczy po imieniu. Zwracam Ci uwagę, że źle rozumiesz
słowo piracki, oraz, że bez sensu mówisz o kradzieży.
> Chyba nie rozumiesz praw rynku,
Ależ doskonale rozumiem! Nawet je wytłuszczyłem. Praw rynku nie
rozumieją za to koncerny zapominając, że obie strony tworzą rynek,
a nawet, że to oni są dla odbiorców, a nie odbiorcy dla nich.
> a o tym, że DVD w tym wszystkim to oddzielna
[..]
> wymaga przygotowania. Na VHS po porostu zgrywasz materiał bez ingerencji w
> niego.
Tloczenie płyty DVD kosztuje producenta około 1 zł, kaseta VHS - 7 zł.
Przy tych nakładach koszt przygotowania materiału stanowi ułamek centa,
więc Twoje rozumowanie jest błędne.
> Cha cha. Gdyby nie koncerny, nie miałbyś tak taniego oprogramowania.
[..]
> niektórym tródno jest zrozumieć, że za myśl trzeba tyle płacić.
Mi nie jest. Jeżeli jednak ktoś oferuje TEN SAM program za 1000 złotych
i za 100 złotych to sprawa jest chyba oczywista na ile wycenia swoją
myśl, a na ile frajerstwo ludzi, prawda?
> No chyba sobie żartujesz. Mam to już 5 lat i nie wydałem ani złotówki, no
[..]
> wersji bo te co mam robią dokonale to o co mi chodzi.
To fajnie, że Tobie robią. Innym nie i bez stałych aktualizacji, nie są
w stanie pracować. A aktualizacja za 1/2 czy nawet 1/3 ceny to jest
właśnie złodziejstwo.
> Ja nie muszę nic udowadniać. Nie wiem jakiej klasy ty jesteś prawnikiem (ja
[..]
> odszkodowania są dotkliwe. (odszkodowanie finansowe i publiczne przeprosiny
> w wskazanych publikacjach).
W chwili obecnej rozmawiamy o odpowiedzialności karnej, a nie o cywilnej.
pozdrawiam
Arek
--
www.eteria.net
-
59. Data: 2006-01-27 12:28:39
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: "Jackie" <j...@w...pl>
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:drd2h6$c4f$1@inews.gazeta.pl...
> Mi nie jest. Jeżeli jednak ktoś oferuje TEN SAM program za 1000 złotych
> i za 100 złotych to sprawa jest chyba oczywista na ile wycenia swoją
> myśl, a na ile frajerstwo ludzi, prawda?
Mamy wolny rynek i wolno dyktować takie ceny na jakie ma się ochotę. To że
kogoś nie stać na zapłacenie nie znaczy że może sobie wziąć za darmo :)
--
Jackie
http://www.akwaria.pl/krewetki
http://www.krewetki.tvkg.net
-
60. Data: 2006-01-27 12:40:21
Temat: Re: Najazd policji na firme - jaka kara?
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Jackie napisał:
> Mamy wolny rynek i wolno dyktować takie ceny na jakie ma się ochotę. To że
Jakże ja uwielbiam tak bezmyślnie wypowiadane farmazony!
Wyobraź sobie, że rynek twórczości nie jest wolnym rynkiem.
> kogoś nie stać na zapłacenie nie znaczy że może sobie wziąć za darmo :)
No cóż - możemy zaklinać rzeczywistość lub też patrzyć na świat realnie.
Co wybierasz?
pozdrawiam
Arek
--
www.eteria.net