-
1. Data: 2009-01-19 20:08:38
Temat: Jak to jest z opbrońcą
Od: "Ajgor" <n...@...pl>
Witam.
Znajomy prosil mnie, zebym jakos w internecie sie dowiedzial o jedna rzecz,
ale nie moge znalezc. Wiec pytam tutaj.
Otoz jego syn jakis czas temu rzekomo zostal przylapany przez policje z
marihuaną. Chlopak twierdzi, ze nic nie mial przy sobie, tylko gdzies tam
lezalo cos na trawniku, a ze on z kumplami akurat siedzieli w poblizu na
lawce, to policjanci do nich sie przyczepili. Na komendzie trzymali ich 48
godzin, i grozbami i szantazem chcieli zmusic do podnipasnia protokolu, ze
niby mieli maryche w kieszeni, ale sie nie dali i nie podpisali, wiec
musieli zmienic protokol. Ale nie o to chodzi. Otoz dostal juz wezwanie na
rozprawe do sadu, ale w ogole nie ma zadnego obroncy. Na wynajecie ich nie
stac, ale jak to jest z obronca z urzedu? Nalezy sie mu, czy nie? A jesli
tak, to gdzie go szukac? Jak to zalatwiac? Znajac tendencyjnosc polskich
sadow - znajomy sie boi, ze nawet jak on mowi prawde to i tak go udupią. Ze
w ogole mu nie dadza dojsc do slowa, tylko dowalą i koniec. A z obronca
zawsze moze byc inaczej. Dodam jeszcze tylko, ze chlopak jest juz pelnoletni
od niedawna.
-
2. Data: 2009-01-19 20:41:38
Temat: Re: Jak to jest z opbrońcą
Od: "SDD" <s...@t...pl>
Użytkownik "Ajgor" <n...@...pl> napisał w wiadomości
news:gl2mnk$km1$1@news.dialog.net.pl...
> ale nie moge znalezc. Wiec pytam tutaj.
> Otoz jego syn jakis czas temu rzekomo zostal przylapany przez policje z
> marihuaną. Chlopak twierdzi, ze nic nie mial przy sobie, tylko gdzies tam
A Ty w to wszystko wierzysz... - gratuluje naiwnosci :)
Co oczywiscie nie oznacza, ze masz znajomemu nie pomoc - jego syn ma prawo
do obrony.
I co oczywiscie nie oznacza, ze popieram penalizacje posiadania niewielkiej
ilosci zwlaszcza miekkich narkotykow.
Jesli nie siedzi w areszci etylko odpowiada z wolnej stopy obrona ni ejest
obowiazkowa - czyli nie "przydziela" obrony z urzedu.
Mozna napisac wniosek o wyznaczenie takiego obroncy z uwagi na trudna
sytuacje materialna.
Sady nie sa takie znow tendencyjne - w kazdym razie pewnie nie sa az tak
naiwne, by wierzyc w bajeczki o marihuanie znalezionej na trawie.
Pozdrawiam
SDD
-
3. Data: 2009-01-19 21:21:06
Temat: Re: Jak to jest z opbrońcą
Od: "Piotr [trzykoty]" <r...@o...pl>
"SDD" <s...@t...pl> wrote
> Sady nie sa takie znow tendencyjne - w kazdym razie pewnie nie sa az tak
> naiwne, by wierzyc w bajeczki o marihuanie znalezionej na trawie.
Może i nie będą wierzyć, ale jednak co? Odpowiedzialność zbiorowa? Skoro
siedziało kilku gości na ławce, to jak nie ma dowodów do kogo konkretnie to
należało, to winy nie da się przypisać.
-
4. Data: 2009-01-19 21:25:57
Temat: Re: Jak to jest z opbrońcą
Od: "mariano" <m...@p...onet.pl>
> Sady (...) w kazdym razie pewnie nie sa az tak
> naiwne, by wierzyc w bajeczki o marihuanie znalezionej na trawie.
Ależ oczywiście. Wszystko wiedzą ze szklanej kuli i objawień.
Zastanowiłeś się w ogóle co piszesz? Przecież to co napisałeś to zwykłe
domniemanie winy i dewiza stalinowska o podejrzeniu klasowym... pfu, wiekowym.
Jeśli by był jakiś nalot na imprezę i jakiś cwaniaczek z prochami by się ich
pozbyć wcisnąłby je do kieszeni przypadkowej odłożonej bluzy lub kurtki to nie
mam najmniejszej wątpliwości, że sąd właśnie kierując się taką żałosną logiką
skazałby przypadkowego właściciela tejże bluzy. I sprawa zamieciona, do szafy.
mariano
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2009-01-19 21:55:18
Temat: Re: Jak to jest z opbrońcą
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
mariano wrote:
>
> Jeśli by był jakiś nalot na imprezę i jakiś cwaniaczek z prochami by się ich
> pozbyć wcisnąłby je do kieszeni przypadkowej odłożonej bluzy lub kurtki to nie
> mam najmniejszej wątpliwości, że sąd właśnie kierując się taką żałosną logiką
> skazałby przypadkowego właściciela tejże bluzy. I sprawa zamieciona, do szafy.
>
A masz wątpliwości, że byłoby inaczej?
Oczywiście, że by skazał i to bez mrugnięcia okiem. Tam w sądzie nie
lubią się męczyć myśleniem.
-
6. Data: 2009-01-20 00:06:50
Temat: Re: Jak to jest z opbrońcą
Od: "gardziej" <b...@b...pl>
>> Sady nie sa takie znow tendencyjne - w kazdym razie pewnie nie sa az tak
>> naiwne, by wierzyc w bajeczki o marihuanie znalezionej na trawie.
>
> Może i nie będą wierzyć, ale jednak co? Odpowiedzialność zbiorowa? Skoro
> siedziało kilku gości na ławce, to jak nie ma dowodów do kogo konkretnie to
> należało, to winy nie da się przypisać.
gdyby (zalozmy dla potrzeb postu) w trawie lezalo cialo, to kazdy z siedzacych
na lawce bylby oskarzony o morderstwo?
-
7. Data: 2009-01-20 14:37:26
Temat: Re: Jak to jest z opbrońcą
Od: "Ajgor" <n...@...pl>
Użytkownik "SDD" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:gl2oi3$jd7$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Ajgor" <n...@...pl> napisał w wiadomości
> news:gl2mnk$km1$1@news.dialog.net.pl...
>
>> ale nie moge znalezc. Wiec pytam tutaj.
>> Otoz jego syn jakis czas temu rzekomo zostal przylapany przez policje z
>> marihuaną. Chlopak twierdzi, ze nic nie mial przy sobie, tylko gdzies tam
>
> A Ty w to wszystko wierzysz... - gratuluje naiwnosci :)
Kwestia mojej wiary nie ma tu znaczenia. Po za tym to problem znajomego, a
nie moj :)
Ja tylko jestem posrednikiem. Nie w handlu prochami, tylko w pytaniu tu na
grupie :)
> Co oczywiscie nie oznacza, ze masz znajomemu nie pomoc - jego syn ma prawo
> do obrony.
> I co oczywiscie nie oznacza, ze popieram penalizacje posiadania
> niewielkiej ilosci zwlaszcza miekkich narkotykow.
>
> Jesli nie siedzi w areszci etylko odpowiada z wolnej stopy obrona ni ejest
> obowiazkowa - czyli nie "przydziela" obrony z urzedu.
> Mozna napisac wniosek o wyznaczenie takiego obroncy z uwagi na trudna
> sytuacje materialna.
> Sady nie sa takie znow tendencyjne - w kazdym razie pewnie nie sa az tak
> naiwne, by wierzyc w bajeczki o marihuanie znalezionej na trawie.
Dzięki za szczególową odpowiedź.