Użytkownik mvoicem napisał:
> Piotr Dembiński wrote:
>
>
>>SzalonyKapelusznik <s...@g...com> writes:
>>
>>[...]
>>
>>
>>>Juz ustalilismy ze dzieki prawu autorskiemu artykul 81 ustawa 2
>>>podpunkt 2) nie musimy.
>>
>>A co powiesz na coś takiego, jak akredytacja? Wówczas każda osoba,
>>która przychodzi na dyskotekę jest informowana o tym, że będzie tam
>>fotograf i proszona o zgodę na rozpowszechnianie ewentualnych zdjęć,
>>na których zostanie uwieczniona. Proste i efektywne :)
>
>
> Proste, efektywne ale zupełnie niepotrzebne.
>
> p. m.


Czy prawo nie chroni przed taką hipotetyczną sytuacją: podchodzi do was
fotograf na ulicy, robi fotę i odchodzi bez słowa. Potem zupełnie
przypadkowo napotykasz swoją podobiznę w necie, delikatnie zretuszowaną
z podpisem: "elektorat somoobrony/LPRu/etc" albo: "oto człek popierający
takąataką religię/ideę/partię polityczną"


Zwykła przyzwoitość nakazywałaby, żeby spytać czy zdjęcia danej osoby
można zamieścić w miejscu publicznym.

PS ustaliliśmy właściciela domeny - poszły maile z prośbą o usunięcie
zdjęć ze strony, bo osoby na tych zdjęciach będące nie życzą sobie, by w
jakikolwiek sposób identyfikowano ich z tą stroną itd
czekamy na odpowiedź

pozdr

do góry

Użytkownik Piotr Kubiak napisał:

> o`rety wrote:
>
>>> Nie da się. Strony www nie mają właścicieli.
>>>
>> Sprawdziliśmy. Ta akurat ma.
>
>
> To strasznie ciekawe co piszesz... Powiedz jeszcze, że może tą stronę
> zabrać ze sobą na wakacje :) Strona to nie jest *rzecz*, tylko utwór! A
> to co widzisz w przeglądarce, podpada IMHO pod "egzemplarz".
>
ok, sprawdziliśmy kto jest właścicielem danej domeny/adresu www pod
którym znajdują się materiały nas interesujące :)
(wiem, nie znam się na tym)

pozdr

do góry

o`rety wrote:
[...]
>>>A co powiesz na coś takiego, jak akredytacja? Wówczas każda osoba,
>>>która przychodzi na dyskotekę jest informowana o tym, że będzie tam
>>>fotograf i proszona o zgodę na rozpowszechnianie ewentualnych zdjęć,
>>>na których zostanie uwieczniona. Proste i efektywne :)
>>
>>
>> Proste, efektywne ale zupełnie niepotrzebne.
>
>
> Czy prawo nie chroni przed taką hipotetyczną sytuacją: podchodzi do was
> fotograf na ulicy, robi fotę i odchodzi bez słowa. Potem zupełnie
> przypadkowo napotykasz swoją podobiznę w necie, delikatnie zretuszowaną
> z podpisem: "elektorat somoobrony/LPRu/etc" albo: "oto człek popierający
> takąataką religię/ideę/partię polityczną"

Jeżeli podchodzi i robi *nam* zdjęcie - prawo nas chroni przed czymś takim.

Jeżeli robi zdjęcie ludziom na ulicy, a my przypadkowo jesteśmy w kadrze
jako tło/tłum- nie.

p. m.

do góry

Dnia 05.11.2007 SzalonyKapelusznik <s...@g...com> napisał/a:
> On Nov 5, 2:14 pm, Marcin Debowski <a...@I...ml1.net> wrote:
>> Dnia 05.11.2007 SzalonyKapelusznik <s...@g...com> napisa /a:
>>
>> >> > > SzalonyKapelusznik <s...@g...com> writes:
>> >> Nawiasem mówi c, to samo zrobienie zdj cia komu obcemu mo e by
>> >> problematyczne, bo nie wszyscy lubi by fotografowani.
>> > Juz ustalilismy ze dzieki prawu autorskiemu artykul 81 ustawa 2
>> > podpunkt 2) nie musimy.
>> Z kim ustalili cie?
> Ja i znajomi krolika. My jako spoleczenstwo ustalalismy poprzez
> naszych przedstawicieli w demokratycznym glosowaniu ze tak ma byc.

To chyba coś wam nie wyszło o czym mozecie się boleśnie przekonać
bezkrytycznie publikując różne zdjęcia z imprez.

--
Marcin

do góry

Dnia 05.11.2007 mvoicem <m...@g...com> napisał/a:
> Jeżeli robi zdjęcie ludziom na ulicy, a my przypadkowo jesteśmy w kadrze
> jako tło/tłum- nie.

Przypadkowość nie ma nic do rzeczy :)

--
Marcin

do góry

Piotr Kubiak <p...@m...liamg> writes:

> Piotr Dembiński wrote:
> > Piotr Kubiak <p...@m...liamg> writes:
> >
> >> o`rety wrote:
> >>
> >>> zgody na publikacje tych zdjęć. Jak sprawdzić do kogo należy
> >>> strona www i czy wystarczy potem wysłać pismo do właściciela
> >>> z żądaniem usunięcia danych fotek?
> >> Nie da się. Strony www nie mają właścicieli.
> > Statyczne strony WWW będące utworami mają właścicieli.
>
> Rozumiem, że się przejęzyczyłeś i chciałeś napisać
> autorów. Właściciela to może mieć utrwalony egzemplarz utworu.
> Utwór ma autora!

Jest rozróżnienie pomiędzy autorskimi prawami majątkowymi i autorskimi
prawami osobistymi. Na myśli miałem właściciela, czyli tego, do kogo
należą autorskie prawa majątkowe. Autorem jest ten, do kogo należą
osobiste prawa autorskie.

--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl

do góry

Piotr Kubiak <p...@m...liamg> writes:

> o`rety wrote:
>
> >> Nie da się. Strony www nie mają właścicieli.
> >>
> > Sprawdziliśmy. Ta akurat ma.
>
> To strasznie ciekawe co piszesz... Powiedz jeszcze, że może tą stronę
> zabrać ze sobą na wakacje :) Strona to nie jest *rzecz*, tylko utwór!

Ja przyjąłem, że omawiana strona WWW stanowi utwór a pytającemu chodzi
o właściciela autorskich praw majątkowych do tego utworu.

do góry

o`rety <o`rety@pl.pl> writes:

[...]

> ok, sprawdziliśmy kto jest właścicielem danej domeny/adresu www pod
> którym znajdują się materiały nas interesujące :)

Teraz pytasz o coś zupełnie innego. Zapewne chodzi raczej o to, kto
jest _odpowiedzialny_ za umieszczenie utworu pod konkretnym adresem.

do góry

o`rety <o`rety@pl.pl> writes:

[...]

> Czy prawo nie chroni przed taką hipotetyczną sytuacją: podchodzi
> do was fotograf na ulicy, robi fotę i odchodzi bez słowa. Potem
> zupełnie przypadkowo napotykasz swoją podobiznę w necie, delikatnie
> zretuszowaną z podpisem: "elektorat somoobrony/LPRu/etc" albo: "oto
> człek popierający takąataką religię/ideę/partię polityczną"
>
> Zwykła przyzwoitość nakazywałaby, żeby spytać czy zdjęcia danej
> osoby można zamieścić w miejscu publicznym.

O to mi właśnie chodziło kiedy pisałem o akredytacji i szablonach
umów o zezwoleniu na publikację wizerunku.

> PS ustaliliśmy właściciela domeny - poszły maile z prośbą o
> usunięcie zdjęć ze strony, bo osoby na tych zdjęciach będące nie
> życzą sobie, by w jakikolwiek sposób identyfikowano ich z tą stroną
> itd czekamy na odpowiedź

Ale te osoby mogą domagać się odszkodowania. Jeśli zdjęcia zostały na
dodatek opatrzone oszczerczym opisem, to tym bardziej.

--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl

do góry

mvoicem <m...@g...com> writes:

[...]

> > Czy prawo nie chroni przed taką hipotetyczną sytuacją: podchodzi
> > do was fotograf na ulicy, robi fotę i odchodzi bez słowa. Potem
> > zupełnie przypadkowo napotykasz swoją podobiznę w necie,
> > delikatnie zretuszowaną z podpisem: "elektorat
> > somoobrony/LPRu/etc" albo: "oto człek popierający takąataką
> > religię/ideę/partię polityczną"
>
> Jeżeli podchodzi i robi *nam* zdjęcie - prawo nas chroni przed czymś
> takim.

Zdaje się, że jedynie przed rozpowszechnianiem takich zdjęć.

do góry