eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBrak kota na Helu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 37

  • 31. Data: 2024-07-26 23:57:06
    Temat: Re: Brak kota na Helu
    Od: PD <p...@g...pl>

    W dniu 26.07.2024 o 19:00, io pisze:
    > W dniu 24.07.2024 o 18:12, J.F pisze:
    >> On Wed, 24 Jul 2024 11:21:03 +0200, PD wrote:
    >>> W dniu 24.07.2024 o 10:15, io pisze:
    > ...
    >>
    >> Bezpieczniej więc kota nie zauważyć, albo być przekonanym, ze dobrze
    >> mu, i sam wróci do domu :-)
    >
    > No bo zwykle tak będzie. Kot wokół domu chodzi, pies zresztą też.

    Pies to taki mityczny stworek, jak kulson - a przynajmniej taka jest
    roberta narracja gdy ktoś jemu i jego formacji (nazywając po imieniu
    wbrew odruchom wymiotnym - policji) pluje prosto w twarz.

    PD


  • 32. Data: 2024-07-27 01:12:18
    Temat: Re: Brak kota na Helu
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-24, PD <p...@g...pl> wrote:
    > W dniu 24.07.2024 o 01:38, Marcin Debowski pisze:
    >>> Trochu babę rozumiem. Jak by mi mój kot zginął, dużo bym zrobił żeby go
    >>> odnaleźć, w szczególności upublicznienie wizerunku "nowego opiekuna" -
    >>> bezproblemowo. I w sumie, to chyba nawet dobrze zrobiła, że od razu z
    >>> policją poszła. Poszła by sama, to by ją na drzewo spuścili bo synek już
    >>> kotka pokochał, tym samym uprzedziła by że ktoś kotka szuka. Następnym
    >>> razem jak by już z policją poszła to by było "Siergiej z kotem?
    >>> Antychryst pod moim dachem?".
    >>
    >> No sam mam 2 koty, ale nierasowe. Nie mają tez numerów seryjnych. Za to
    >> jeden ma zachowania kompulsywne. Mam wątpliwości, co by tu mogła pomóc
    >> policja poza wylegitymowaniem. Ale.... dałbym mimo wszystko wiekszy
    >> kredyt nowym opiekunom, bo historia nie brzmi nieprawdopodobnie. Z
    >> trzeciej strony, najprawdopdobniej polzałbym z tym kotem-znajdą na
    >> policje, własnie żeby uniknąć podobnych cyrków. W depozycie sądowym by
    >> go chyba nie zatrzymali. Tylko dziecku trzeba od razu wytłumaczyć, że
    >> być może ten kot to nie na zawsze.
    >
    > Moje też nie rasowe, ich wartość wynika z tego, że są moje - łażą po
    > okolicy, ale na noc zawsze wracają.
    >
    > Argumentacja tych co wzięli trochu z dupy. Bo burza, alerty i stan
    > wyższej konieczności. Kot mroźną zimę bez problemu przetrwa "bez domu" a
    > co dopiero burzę latem. To tak jak kierowca złapany na podwójnym gazie,

    Zależy jak ten kot wyglądał. Zalezy jakie mieli wcześniejsze
    doświadczenia. Jakby to była jakiś młody, mały, skulony
    gdzieś pod płotem, to ich reakcja nie była taka egzotyczna.

    > tłumaczący się w sądzie stanem wyższej konieczności bo po lekarstwo dla
    > dziecka do apteki jechał. Nie chodzi o wagę czynów, tylko sposób
    > tłumaczenia. W artykule stoi, że facet twierdzi że łaził po pobliskich
    > ulicach szukając kogoś kto szuka kota, na stronie internetowej miasta
    > Hel szukał kogoś komu zginął kot. W sumie, żul od motora Szreka też tak
    > mógł powiedzieć ;) I taka też dla mnie jest waga tych słów. A na Helu
    > nie ma weterynarzy u których można by sprawdzić, czy kot czipowany?

    Nie wiem czy tak są wszyscy otwarci 24/7 i czy delikwent w ogóle wtedy
    wiedział, że zwierzęta w Polsce się czipuje. Mógł się dowiedzieć potem.

    > Dlaczego dopiero po powrocie do warszawy, wyjeździe za granicę i
    > powrocie z zagranicy "chciał czipa sprawdzić", zaraz po tym jak policja
    > do niego zapukała.

    Powiedzmy, że rozumiem co chcesz powiedzieć, ale MZ bez bardziej
    szczegółowego opisu okoliczności to można tłumaczyć i tak i tak.

    > Trochę ciężko mi się odnieść do tego co"ja bym zrobił". Bo nic bym nie
    > zrobił. Wogóle kota bym nie brał. Raz, że raczej dorosły a przynajmniej
    > wyrośnięty (właścicielka twierdzi, że on z tych wałęsających się) i
    > żadnej pomocy nie potrzebuje. Dwa - w zabudowie się wałęsa więc duża
    > szansa że czyjś.

    (Miaaaał) siedzieć wystraszony :) Nb. moich by obca osoba tak łatwo do
    ręki nie wzięła, ale to są domowce i ludzi za dużo nie znają.

    --
    Marcin


  • 33. Data: 2024-07-27 08:23:45
    Temat: Re: Brak kota na Helu
    Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>

    W dniu 26.07.2024 o 17:50, Arnold Ziffel pisze:
    > n...@o...pl wrote:
    >
    >> Cóż, chip zawsze wypada sprawdzić u najbliższego weterynarza.
    >
    > Czytnik kosztuje stówę na Aliexpress, jak ktoś ma empatię i zdarza mu się
    > opiekować bezdomnymi kotami to warto taki czytnik sobie kupić. Ja zawsze
    > mam w plecaku.
    >
    I co pokaże taki czytnik? Pewnie jakiś IMEI kota. Do bazy raczej nie ma
    dostępu, bo RODO.
    Służbą przekazać?


    Robert


  • 34. Data: 2024-07-28 03:47:03
    Temat: Re: Brak kota na Helu
    Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)

    Robert Wańkowski <r...@w...pl> wrote:

    > I co pokaże taki czytnik? Pewnie jakiś IMEI kota. Do bazy raczej nie ma
    > dostępu, bo RODO.

    Pokaże kod chipu (coś jak Unique -- unikalny kod chipu). Po wszczepieniu
    dostaje się numerek i trzeba go zarejestrować w bazie (tzn. nic nie
    trzeba, ale należy), ewentualnie weterynarz rejestruje w imieniu
    właściciela, jeśli ten jest niekumaty internetowo albo po prostu tak woli.

    Jest kilka baz, ale w zasadzie najpopularniejszą jest europetnet:

    https://www.safe-animal.eu/pl/

    Każdy może wpisać tam odczytany kod i sprawdzić, co się pokaże. Niektóre
    dane można sobie ukryć, inne pokazać (to właściciel decyduje, ja np. mam
    ukryty adres, ale ujawniony nr telefonu). Zdjęcia kotów też mam tam
    wrzucone.

    Inna sprawa, że nie każdy rejestruje chipa, a niezarejestrowany chip jest
    bezużyteczny (choć może jak się kotek zgubi, to ktoś jednak pomyśli i
    wtedy go zarejestruje, plus mając numer chipa łatwo udowodnić, że jest się
    właścicielem zwierzęcia).

    Jak znalazłem kota, który ewidentnie był czyjś, ale też ewidentnie wymagał
    leczenia (wyglądał na takiego z niewydolnością nerek, badanie krwi to
    potwierdziło), ale nie miał chipa, to też dało się znaleźć właściciela.
    Info wraz ze zdjęciem i opisem poszło do 10 lecznic w okolicy, jedna
    skojarzyła kota i oddzwonił właściciel (w międzyczasie kot był już na
    kroplówce w innej lecznicy na koszt fundacji, która zgodziła się wziąć go
    pod finansową opiekę, ale finalnie właściciele pokryli ten koszt).

    Weterynarze i fundacje, gdy przyniesie się kota z ulicy, też rutynowo
    sprawdzają chipa i jak kot jest czyjś, to dzwonią do właściciela.

    --
    Jeż chciał bardzo iść na dziwki, ale się wstydził iść sam, wiec poprosił
    zająca (playboya), aby go zaprowadził do burdelu. Wiec idą aż tu nagle
    zając się wypieprzył na ziemie i mówi:
    - O q*.*a!
    A jeż, ze był prawie ślepy odpowiedział:
    - Dzień dobry!


  • 35. Data: 2024-07-28 11:38:46
    Temat: Re: Brak kota na Helu
    Od: n...@o...pl

    Robert Wańkowski <r...@w...pl> napisał(-a):

    > W dniu 26.07.2024 o 17:50, Arnold Ziffel pisze:
    > > n...@o...pl wrote:
    > >
    > >> Cóż, chip zawsze wypada sprawdzić u najbliższego weterynarza.
    > >
    > > Czytnik kosztuje stówę na Aliexpress, jak ktoś ma empatię i zdarza mu się
    > > opiekować bezdomnymi kotami to warto taki czytnik sobie kupić. Ja zawsze
    > > mam w plecaku.
    > >
    > I co pokaże taki czytnik? Pewnie jakiś IMEI kota. Do bazy raczej nie ma
    > dostępu, bo RODO.
    > Służbą przekazać?

    Wstukujesz nr na stronie i dostajesz dane i nr tel. właściciela. Po to są te
    bazy.


  • 36. Data: 2024-07-28 13:18:34
    Temat: Re: Brak kota na Helu
    Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>

    W dniu 28.07.2024 o 03:47, Arnold Ziffel pisze:
    > Jest kilka baz, ale w zasadzie najpopularniejszą jest europetnet:
    >
    > https://www.safe-animal.eu/pl/

    Po założeniu konta znajdę wpis mojego kota nie znając numeru, tylko
    wszystkie dane właściciela?
    Zakładając, że weterynarz do tej bazy go dodał.


    Robert


  • 37. Data: 2024-07-28 22:05:49
    Temat: Re: Brak kota na Helu
    Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)

    Robert Wańkowski <r...@w...pl> wrote:

    >> https://www.safe-animal.eu/pl/
    >
    > Po założeniu konta znajdę wpis mojego kota nie znając numeru, tylko
    > wszystkie dane właściciela?
    > Zakładając, że weterynarz do tej bazy go dodał.

    Tego nie wiem, ale wątpię. Ja zakładałem konto do dodania kota. Ale ten
    numer powinien gdzieś być, może dostałeś taki kartonik z nim? Jak wet
    dodał numer do karty, to numer będzie też na każdym wypisie po wizycie
    (o ile wet korzysta z systemu Klinika XP, ale na tyle wetów, których
    odwiedzałem, każdy korzystał, to taki de facto standard).

    --
    - Skąd ma pan takiego siniaka na głowie?
    - Byłem u lekarza. Na łupież zalecił mi nacierać włosy wodą
    toaletową. Nacierałem, nacierałem, aż w końcu deska sedesowa spadła mi
    na głowę.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1