-
21. Data: 2024-07-24 23:35:35
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: PD <p...@g...pl>
W dniu 24.07.2024 o 19:38, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 24.07.2024 o 18:12, J.F pisze:
>> "Umyślne dopuszczenie przez turystów jadących powozem do wyrządzenia
>> koniom bólu lub cierpienia, związanych z ich nadmiernym
>> wyeksploatowaniem, stanowi przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem w
>> rozumieniu art. 35 ust. 1a w zw. z art. 6 ust. 1a i 2 ustawy o
>> ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. z 2017 r., poz. 1840). "
>> Kto chce, niech doczyta.
>
> Bo wiedza, ile ludzi może pociągnąć dany konkretny koń jest tak
> powszechnie znana, że oczywiście nawet dzieci powinny to wiedzieć.
>
> Generalnie zrobiła się bezsensowna nagonka ze strony różnych organizacji
> prozwierzęcych. Problem w tym, że nikt nie określił jaki ciężar wozu
> jest w stanie pociągnąć dany konkretny koń. Zależy to od szeregu
> trudnych do ocenienia czynników. Począwszy od ciężaru samych turystów,
> poprzez stan łożyskowania wozu, poprzez opory toczne (stan nawierzchni,
> ogumienie itp.), do warunków pogodowych, czy wreszcie chwilowej
> dyspozycji danego zwierzaka. Tego nie da się jakoś szczegółowo określić.
> Nawet, jak ciągnący wóz koń padnie, to nadal nie wiadomo, czy to wynik
> przeciążenia, czy jakiejś chwilowej i trudnej do przewidzenia przyczyny.
Widzę, że linia obrony policjantów którzy zamordowali Stachowiaka,
przetarła ścieżkę i utrwala się na innych gruntach. W tym wypadku końskich.
PD
-
22. Data: 2024-07-25 12:12:03
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Wed, 24 Jul 2024 19:38:57 +0200, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 24.07.2024 o 18:12, J.F pisze:
>> "Umyślne dopuszczenie przez turystów jadących powozem do wyrządzenia
>> koniom bólu lub cierpienia, związanych z ich nadmiernym
>> wyeksploatowaniem, stanowi przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem w
>> rozumieniu art. 35 ust. 1a w zw. z art. 6 ust. 1a i 2 ustawy o
>> ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. z 2017 r., poz. 1840). "
>> Kto chce, niech doczyta.
>
> Bo wiedza, ile ludzi może pociągnąć dany konkretny koń jest tak
> powszechnie znana, że oczywiście nawet dzieci powinny to wiedzieć.
No ale koń "sie położył", to chyba o czyms swiadczy.
A turysci ... no nie wiem - powinni wysiąść i zażądać zwrotu
pieniędzy, czy zagonić woźnićę do ciągnięcia razem z koniem :-)
> Generalnie zrobiła się bezsensowna nagonka ze strony różnych organizacji
> prozwierzęcych. Problem w tym, że nikt nie określił jaki ciężar wozu
> jest w stanie pociągnąć dany konkretny koń. Zależy to od szeregu
> trudnych do ocenienia czynników. Począwszy od ciężaru samych turystów,
> poprzez stan łożyskowania wozu, poprzez opory toczne (stan nawierzchni,
> ogumienie itp.),
Na płaskiej drodze owszem, ale tam jest pod górę - spora część siły
to po prostu składowa siły grawitacji, powtarzalna.
> do warunków pogodowych, czy wreszcie chwilowej
> dyspozycji danego zwierzaka.
No i samego konia - bo pewnie są różnice między nimi.
W dodatku nie ma prostej metody pomiaru tego.
A w dalszej konsekwencji - zabronić zawodów sportowych?
Bo to jakies wykorzystywanie zawodników :-)
> Tego nie da się jakoś szczegółowo określić.
> Nawet, jak ciągnący wóz koń padnie, to nadal nie wiadomo, czy to wynik
> przeciążenia, czy jakiejś chwilowej i trudnej do przewidzenia przyczyny.
>
> Ponieważ sądy (i w ogóle organa ścigania) nie są specjalnie skore do
> ścigania karnego samych górali (woźnicy),
No ba - organy są z Podhala, sędziowie z Podhala :-)
> to organizacje prozwierzęce
> zaczęły różne akcje pośrednie. Jedną z nich jest "atakowanie" turystów
> na różne sposoby. Straszenie odpowiedzialnością karną (która moim
> zdaniem jest niedorzeczna), ale również nagonki medialne w postaci
> dzieci na wózkach inwalidzkich, które jadą tam gdzie turyści na
> bryczkach. Aż dziw, że buduje się system przewozu niepełnosprawnych
> finansowany ze środków publicznych i nie wymusza celem zmniejszenia
> śladu węglowego, by pomykali tymi wózkami sami.
Ale są przeciez i zawody dla wózkarzy.
Niektórzy widać lubia jeżdzić, tak jak inni lubią biegać :-)
> Aż się dziwię, że przez tyle tysięcy lat ludzie konno jeździli, a nie
> chodzili pieszo.
Czasy były inne.
Ludzi nie szanowano, ale konia jednak szanowano, bo drogi :-P
Poza tym na koniu to sobie jeździł pan szlachcic, czy kowboj.
U nas chlop siedział na wozie lub szedł obok konia.
> Musiał Łukasiewicz ropę naftową zdestylować, żeby
> ludzkość zrozumiała, jaką krzywdę koniom robi. Taki szczegół, że górale
> trzymają konie nie z miłości do nich, tylko jako zwierzęta pociągowe i
> że jeśli zabronimy im zarabiania w ten sposób, to po prostu sprzedadzą
> je do ubojni już obrońcom praw zwierząt umyka.
Ale potem ubojnie zbanrutują i dobrze :-P
> Górale korzystający z koni nie są samobójcami i w swoim dobrze pojętym
> interesie =tych koni nie przeciążają. Oczywiście nikt nie jest doskonały
> i pewnie mogą się zdarzyć jakieś błędy, ale przedstawianie wszystkich
> górali i korzystających z bryczek turystów jako morderców koni sensu na
> dłuższą metę nie ma. Temat chwytliwy, ale warto się zastanowić nad
> skutkami. Zastąpienie bryczek MELEXami koniom nie pomoże. A przejażdżka
> bryczką jest po prostu jakąś tam atrakcją dla turystów.
Melexem też by była. Poza tym można otworzyc drogę, to sami sobie
wjadą, swoimi samochodami :-P
J.
-
23. Data: 2024-07-25 17:12:37
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 25.07.2024 o 12:12, J.F pisze:
>> Bo wiedza, ile ludzi może pociągnąć dany konkretny koń jest tak
>> powszechnie znana, że oczywiście nawet dzieci powinny to wiedzieć.
> No ale koń "sie położył", to chyba o czyms swiadczy.
> A turysci ... no nie wiem - powinni wysiąść i zażądać zwrotu
> pieniędzy, czy zagonić woźnićę do ciągnięcia razem z koniem ?
Jak koń leży, to wysiadanie turystów wiele tu moim zdaniem już nie
pomoże. Sądzisz, ze oni tam dalej siedzą i czekają, ż koń wstanie?
>
>> Generalnie zrobiła się bezsensowna nagonka ze strony różnych organizacji
>> prozwierzęcych. Problem w tym, że nikt nie określił jaki ciężar wozu
>> jest w stanie pociągnąć dany konkretny koń. Zależy to od szeregu
>> trudnych do ocenienia czynników. Począwszy od ciężaru samych turystów,
>> poprzez stan łożyskowania wozu, poprzez opory toczne (stan nawierzchni,
>> ogumienie itp.),
> Na płaskiej drodze owszem, ale tam jest pod górę - spora część siły
> to po prostu składowa siły grawitacji, powtarzalna.
Co jest w Twojej ocenie powtarzalne? Przecież wystarczy, ze ten drugi
koń tego dnia będzie słabszy.
>
>> do warunków pogodowych, czy wreszcie chwilowej
>> dyspozycji danego zwierzaka.
> No i samego konia - bo pewnie są różnice między nimi.
> W dodatku nie ma prostej metody pomiaru tego.
>
> A w dalszej konsekwencji - zabronić zawodów sportowych?
> Bo to jakies wykorzystywanie zawodników ?
>
>> Tego nie da się jakoś szczegółowo określić.
>> Nawet, jak ciągnący wóz koń padnie, to nadal nie wiadomo, czy to wynik
>> przeciążenia, czy jakiejś chwilowej i trudnej do przewidzenia przyczyny.
>>
>> Ponieważ sądy (i w ogóle organa ścigania) nie są specjalnie skore do
>> ścigania karnego samych górali (woźnicy),
> No ba - organy są z Podhala, sędziowie z Podhala ?
Przede wszystkim po prostu myślą.
>
>> to organizacje prozwierzęce
>> zaczęły różne akcje pośrednie. Jedną z nich jest "atakowanie" turystów
>> na różne sposoby. Straszenie odpowiedzialnością karną (która moim
>> zdaniem jest niedorzeczna), ale również nagonki medialne w postaci
>> dzieci na wózkach inwalidzkich, które jadą tam gdzie turyści na
>> bryczkach. Aż dziw, że buduje się system przewozu niepełnosprawnych
>> finansowany ze środków publicznych i nie wymusza celem zmniejszenia
>> śladu węglowego, by pomykali tymi wózkami sami.
> Ale są przeciez i zawody dla wózkarzy.
> Niektórzy widać lubia jeżdzić, tak jak inni lubią biegać ?
>
>> Aż się dziwię, że przez tyle tysięcy lat ludzie konno jeździli, a nie
>> chodzili pieszo.
> Czasy były inne.
> Ludzi nie szanowano, ale konia jednak szanowano, bo drogi ?
>
> Poza tym na koniu to sobie jeździł pan szlachcic, czy kowboj.
> U nas chlop siedział na wozie lub szedł obok konia.
Raczej woła.
>
>> Musiał Łukasiewicz ropę naftową zdestylować, żeby
>> ludzkość zrozumiała, jaką krzywdę koniom robi. Taki szczegół, że górale
>> trzymają konie nie z miłości do nich, tylko jako zwierzęta pociągowe i
>> że jeśli zabronimy im zarabiania w ten sposób, to po prostu sprzedadzą
>> je do ubojni już obrońcom praw zwierząt umyka.
> Ale potem ubojnie zbanrutują i dobrze ?
Nie zbankrutują. One głownie żyją z uboju wołowiny, a u nas, to jeszcze
baraniny. Uboje koniny, to jakiś malutki procencik.
>
>> Górale korzystający z koni nie są samobójcami i w swoim dobrze pojętym
>> interesie =tych koni nie przeciążają. Oczywiście nikt nie jest doskonały
>> i pewnie mogą się zdarzyć jakieś błędy, ale przedstawianie wszystkich
>> górali i korzystających z bryczek turystów jako morderców koni sensu na
>> dłuższą metę nie ma. Temat chwytliwy, ale warto się zastanowić nad
>> skutkami. Zastąpienie bryczek MELEXami koniom nie pomoże. A przejażdżka
>> bryczką jest po prostu jakąś tam atrakcją dla turystów.
> Melexem też by była. Poza tym można otworzyc drogę, to sami sobie
> wjadą, swoimi samochodami ?
--
(~) Robert Tomasik
-
24. Data: 2024-07-25 18:25:20
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 25 Jul 2024 17:12:37 +0200, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 25.07.2024 o 12:12, J.F pisze:
>>> Bo wiedza, ile ludzi moĹźe pociÄ gnÄ Ä dany konkretny koĹ jest tak
>>> powszechnie znana, Ĺźe oczywiĹcie nawet dzieci powinny to wiedzieÄ.
>> No ale koĹ "sie poĹoĹźyĹ", to chyba o czyms swiadczy.
>> A turysci ... no nie wiem - powinni wysiÄ ĹÄ i zaĹźÄ daÄ zwrotu
>> pieniÄdzy, czy zagoniÄ woĹşniÄÄ do ciÄ gniÄcia razem z koniem í ˝íą
>
> Jak koĹ leĹźy, to wysiadanie turystĂłw wiele tu moim zdaniem juĹź nie
> pomoĹźe. SÄ dzisz, ze oni tam dalej siedzÄ i czekajÄ , Ĺź koĹ wstanie?
KoĹ najwyraĹşniej wstaĹ ... i zostaĹ zagoniony do ciÄ gniecia ?
>>> Generalnie zrobiĹa siÄ bezsensowna nagonka ze strony róşnych organizacji
>>> prozwierzÄcych. Problem w tym, Ĺźe nikt nie okreĹliĹ jaki ciÄĹźar wozu
>>> jest w stanie pociÄ gnÄ Ä dany konkretny koĹ. ZaleĹźy to od szeregu
>>> trudnych do ocenienia czynnikĂłw. PoczÄ wszy od ciÄĹźaru samych turystĂłw,
>>> poprzez stan ĹoĹźyskowania wozu, poprzez opory toczne (stan nawierzchni,
>>> ogumienie itp.),
>> Na pĹaskiej drodze owszem, ale tam jest pod gĂłrÄ - spora czÄĹÄ siĹy
>> to po prostu skĹadowa siĹy grawitacji, powtarzalna.
>
> Co jest w Twojej ocenie powtarzalne? PrzecieĹź wystarczy, ze ten drugi
> koĹ tego dnia bÄdzie sĹabszy.
Ale przynajmniej skĹadowa siĹy grawitacji jest w miarÄ dobrze
okreĹlona na podjazdach.
A na poziomej drodze, to sam wiesz - teoretycznie jazda nie wymaga
energii, a wiÄc koĹ siÄ nie mÄczy :-)
>>> Tego nie da siÄ jakoĹ szczegĂłĹowo okreĹliÄ.
>>> Nawet, jak ciÄ gnÄ cy wĂłz koĹ padnie, to nadal nie wiadomo, czy to wynik
>>> przeciÄ Ĺźenia, czy jakiejĹ chwilowej i trudnej do przewidzenia przyczyny.
>>>
>>> PoniewaĹź sÄ dy (i w ogĂłle organa Ĺcigania) nie sÄ specjalnie skore do
>>> Ĺcigania karnego samych gĂłrali (woĹşnicy),
>> No ba - organy sÄ z Podhala, sÄdziowie z Podhala í ˝íą
>
> Przede wszystkim po prostu myĹlÄ .
Ci z Warszawy mogÄ myĹleÄ o czyms innym, im nikt ciupagÄ nie przywali
:-)
>>> AĹź siÄ dziwiÄ, Ĺźe przez tyle tysiÄcy lat ludzie konno jeĹşdzili, a nie
>>> chodzili pieszo.
>> Czasy byĹy inne.
>> Ludzi nie szanowano, ale konia jednak szanowano, bo drogi í ˝í¸
>>
>> Poza tym na koniu to sobie jeĹşdziĹ pan szlachcic, czy kowboj.
>> U nas chlop siedziaĹ na wozie lub szedĹ obok konia.
>
> Raczej woĹa.
Dawniej woĹa, ale potem jednak koĹ siÄ upowszechniĹ.
>>> MusiaĹ Ĺukasiewicz ropÄ naftowÄ zdestylowaÄ, Ĺźeby
>>> ludzkoĹÄ zrozumiaĹa, jakÄ krzywdÄ koniom robi. Taki szczegĂłĹ, Ĺźe gĂłrale
>>> trzymajÄ konie nie z miĹoĹci do nich, tylko jako zwierzÄta pociÄ gowe i
>>> Ĺźe jeĹli zabronimy im zarabiania w ten sposĂłb, to po prostu sprzedadzÄ
>>> je do ubojni juĹź obroĹcom praw zwierzÄ t umyka.
>> Ale potem ubojnie zbanrutujÄ i dobrze í ˝í¸
>
> Nie zbankrutujÄ . One gĹownie ĹźyjÄ z uboju woĹowiny, a u nas, to jeszcze
> baraniny. Uboje koniny, to jakiĹ malutki procencik.
To zapomnÄ jak sie konie ubija, i teĹź dobrze :-)
J.
-
25. Data: 2024-07-25 21:11:17
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 25.07.2024 o 18:25, J.F pisze:
> A na poziomej drodze, to sam wiesz - teoretycznie jazda nie wymaga
> energii, a więc koń się nie męczy ?
Wydawałeś się bardziej obeznany z fizyką.
--
(~) Robert Tomasik
-
26. Data: 2024-07-25 21:30:08
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 25 Jul 2024 21:11:17 +0200, Robert Tomasik wrote:
> W dniu 25.07.2024 o 18:25, J.F pisze:
>> A na poziomej drodze, to sam wiesz - teoretycznie jazda nie wymaga
>> energii, a wiÄc koĹ siÄ nie mÄczy í ˝íą
>
> WydawaĹeĹ siÄ bardziej obeznany z fizykÄ .
Ale teĹź wĹasnie o to chodzi.
Tarcie w ĹoĹźyskach - bliĹźej nieznane.
Opory opon - nieznane. Opory drogi - nieznane.
I nie wiadomo jak ciÄzki wĂłz moĹźe koĹ pociÄ gnÄ c, pomijajÄ c juĹź róşnice
miÄdzy koĹmi.
A pod ostrÄ gĂłrkÄ w/w opory nadal nieznane, ale skĹadowa grawitacji
przewyĹźsza je znacznie. I to jest gĹĂłwny skĹadnik w wymaganej sile
pociÄ gowej.
J.
-
27. Data: 2024-07-26 17:45:08
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
n...@o...pl wrote:
> Cóż, chip zawsze wypada sprawdzić u najbliższego weterynarza.
> Ale w takim przypadku powinien obciążyć właścicielkę kosztami przechowania jak
> każdej znalezionej rzeczy.
Albo złożyć zawiadomienie z powodu zaniedbania zwierzęcia.
--
Egipskie rekiny widziały już naprawdę sporo, ale ruskich ze słowami :
"O! Delfiny!" boją się do dzisiaj.
-
28. Data: 2024-07-26 17:50:51
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
n...@o...pl wrote:
> Cóż, chip zawsze wypada sprawdzić u najbliższego weterynarza.
Czytnik kosztuje stówę na Aliexpress, jak ktoś ma empatię i zdarza mu się
opiekować bezdomnymi kotami to warto taki czytnik sobie kupić. Ja zawsze
mam w plecaku.
--
- Czy to prawda, że będzie mnie operował pan ordynator?
- Tak, lubię sprawdzić przynajmniej raz na rok, czy coś jeszcze pamiętam.
-
29. Data: 2024-07-26 18:34:20
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 26.07.2024 o 17:50, Arnold Ziffel pisze:
>> Cóż, chip zawsze wypada sprawdzić u najbliższego weterynarza.
> Czytnik kosztuje stówę na Aliexpress, jak ktoś ma empatię i zdarza mu się
> opiekować bezdomnymi kotami to warto taki czytnik sobie kupić. Ja zawsze
> mam w plecaku.
Straż Miejska jeszcze ma na wyposażeniu. Nie wszędzie jednak działa.
--
(~) Robert Tomasik
-
30. Data: 2024-07-26 19:00:09
Temat: Re: Brak kota na Helu
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 24.07.2024 o 18:12, J.F pisze:
> On Wed, 24 Jul 2024 11:21:03 +0200, PD wrote:
>> W dniu 24.07.2024 o 10:15, io pisze:
...
>
> Bezpieczniej więc kota nie zauważyć, albo być przekonanym, ze dobrze
> mu, i sam wróci do domu :-)
No bo zwykle tak będzie. Kot wokół domu chodzi, pies zresztą też.