-
131. Data: 2006-03-25 18:56:19
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Przemek R. napisał(a):
> k
>>> do zastosowania aresztu tymczasowego (z powodu matactwa - o ile
>>> faktcznie te grozby w pozniejszym okresie mialy miejsce)
>>
>> Ależ oszywiście, ze nie groził. Przyszedł wspolnie zmówic 10 różańca.
>
> lapy opadaja, Krys nei zalamuj mnie. Co innego powiedziec ze ktos byl
> a co innego sam fakt przyjscia. To ze ofiara tak twierdzi nei oznacza
> ze tak jest. Moze to powiedziec w zamiarze by go wsadzono do aresztu
A może poszli do lasu. Dlaczego dajesz wiarę napastnikowi, a nie dajesz
wiary napadniętemu?
> poki co takie rozumowanie zostalo zaprezentowane przez akulke, Ajgora
> oraz kire, wtracily sie jak zapewne zauwazylas 2 osoby obce w tamtym
> watku ( Marcin oraz Piotrek) ktore przyznaly mi racje a zanegowaly to
> co owe panienki (i Pan) usilnie twoerdzily/i przez kilkadziesiat
> postow wiec nie mow mi wszyscy.
Panienka jest określeniem pejoratywnym. Nie tylko one to zauważyły -
tylko one sie odezwały.
> Po zatym jezlei jakis oszolom wymysla pogladay ktorych niegdy nie
> wyrazilem i mi je przypisuje, nastepnie kilka innych osob nie wnikajac
> czy jest to prawda czy nie zacznie je powtarzac wcale nie czyni je
> prawdziwymi.
Wyciagnął sobie wnioski z tego, co napisałeś.
> Jeses wyposazona w swoj rozum, masz oczy, masz komputer, domysalm sie
> ze posiadasz umiejetnosc wyszukiwania postow, wskaz wiec tekst
> (dokladny) w ktorym twerdze ze nie nalezy karac (!!!)sprawcy
> przestepstwa(!!!) oraz gdzie twierdze (bo owe panienki rowniez to mi
> przypisywaly) ze czlowiek nie ma prawa sie bronic.
Nie piszesz, że nie należy karać, ale wymyślasz 1001 powodów, żeby
wynaleźć sposób, żeby dowieść niewinności domniemanego sprawcy. To samo
dotyczy obrony - przynajmniej ja tak odbieram Twoje posty( jak się
domyślam Akulka, Kira i Ajgor pewnie też)
a czlowiek ktory
> automatycznei po kims powtarza niesprawdzone infrmacje zaciekle
> utrzymujac ze sa one prawda jest zwyklym prostakiem, jestes nim?
"Kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawda";-)
>>> osoby trzecie, natomiast wlasne sledztwo w przypadku gdy jestes
>>> osaczony przez falszywe osoby, falszywe dowody jest jedynym sposobem
>>> na odzyskanie godnosci i dobrego imienia oraz ukaranie prawdziwego
>>> zbrodniarza.
>>
>> Nie masz instrumentów.
>
> rozwinac mozesz?
Twierdzisz, że policja dysponujaca całym arsenałem sposobów, fachowców,
sprzętu i czego tam jeszcze nie potrafi zgromadzić dowodów, a Ty
potrafisz to zrobić? To ja jestem za rozgonieniem tego towarzystwa,
skoro szary obywatel potrafi wiecej.
>>> buahahaha, zwlaszcza jezeli prokurator cie oskarza a swiadkowie
>>> twoerdza ze to Ty a Ty nei masz zadnych dowodow na swa niewinnosc.
>>
>> Masz pecha. Nie masz alibi.
>
> bylem w domu, nie pisalem postow w danym okresie, ktos mnie oskarza?
> Mowisz ze mam pecha, i co to jest powod dla ktorego nie powinienem
> postarac sie udowodnic swej niewinnosci prowazdac wlasne sledztwo bo
> "Od przeprowadzania śledztw są śledczy, nie obywatele" ?
> Przykre jest to co piszesz.
Ale prawdziwe, niestety.
>> Naiwny jesteś, ot co.
>
> naiwny poniewaz w przypadku gdy wladza sie myli chce aby skrzywdzony
> obywatel w wynku takich dzialan sam postaral sie doprowadzic do
> spraweidliwego zakonczenia sprawy ?
> Przemek znowu jest pod wrazeniem.
Władza? Chyba miałeś na myśli wymiar sprawiedliwości? Owszem, to
naiwność - pies z kulawa nogą nie spojrzy na zebrane przez ciebie
dowody.
>> To jest wina prawa. Powinno byc jasne i przejrzyste i nie dawac
>> miejsca na "interpretację".
>
> mozesz wskazac konret? (art) Gdzie prawo zezwala na odroczenie kary
> osoby zdrowej.
Słyszałeś ostatnio o aferkach z psychiatrami?
>> imię i nazwisko zna cała Polska, jak myslisz, jego rodzina piszczy z
>> zachwytu, czy wolałaby, żeby jednak te damne były podane w formie
>> imię inicjał?
>
> co do samego imenia zostalo ono podane przez matke w pierwszym
> wydaniu
> pod napieciem
I co z tego? Od pierwszego wydania do info o zatrzymaniach upłynęło duzo
wody w Wiśle.
> chodzi o to co prokurator zrobil wraz rzecznikiem to skurwysyntwo
> ktore moglo przyobecnym prawie spotkac zarowno oskarzonego jak i
> ofiare.
To prawo, a nie piii piii, niestety.
>> Teoria czy praktyka?
>
> teoria oczywiscie, mwimy o prawie a nie osobach je stosujacych.
A, teoria - papier jest cierpliwy.
>> Już się rozczulam. Biedni, schorowani mafiozi.
>
> karane sa nei tylko grupy przestepcze. Zreszta sa choroby gdzie
> wymagana jest hospitalizacja, bez tego istnieje niebezpieczesntwo
> utraty zycia lb zdrowia, trudno by wtakich wypadkach kara nei byla
> odroczona.
Zadziwiające, jak często rozchorowuja się tuz przed odsiadką...
>> Najlepiej obcokrajowców i młodych. Prokuratorów i adwokatów też
>> trzeba
>
> ja nie z PISu, taich pogaldow nie mam, lawnikow bym wymienil dlatego
> ze kieruja sie gloweni emocjami. Ciekaw jestem co wymysli 3 ktorzy
> beda brac udzial w procesie przeciwko ludziom z Włodawy (czy jak sie
> ta miejscowosc nazywa, nieistotne teraz).
Cokolwiek wymyślą, i tak sie prawdy nie dowiesz, chyba, że zechce Ci się
udać na salę sądową.
Masz jakis uraz na tle PiS?
--
Pozdrawiam
Justyna
-
132. Data: 2006-03-25 19:00:01
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Przemek R. napisał(a):
>> lapy opadaja, Krys nei zalamuj mnie. Co innego powiedziec ze ktos byl
>> a co innego sam fakt przyjscia. To ze ofiara tak twierdzi nei oznacza
>> ze tak jest. Moze to powiedziec w zamiarze by go wsadzono do aresztu
>> pomimo iz nie grozil. Bldenie przyjmujac ze areszt to kara a nie
>> srodek zapobiegawczy.
>
>
> acha w powyzszym przypadku tez moze sie zdarzyc ze sprawca -legalnie
> zgodnie z prawem - bedzie chcial namowic ofiare by odspaila od
> oskarzenia
...składając propozycję w stylu..: bo jak nie, to chałupe spalimy,
dziecko porwiemy, etc".
>
>
> ....a co jezeli w takim przypadku ofiara wykorzysta fakt ze ktos w
> pobliz widzial sprawce jednak wiedzac iz swiadek nei znal tresci ich
> rozmowy zglasza grozby w celu wiadomo jakim.. ? .. areszt? Ochrona
> ofiary czy ofiary - przestepcy?
Że niby co - ktoś widzi, że dwie osoby trozmawiają i dlatego areszt? Za
to chyba jeszcze nie grozi. Przeciez ten świadek widzi tylko , zż
rozmawiają.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
133. Data: 2006-03-25 19:01:46
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Przemek R. napisał(a):
> (nei chodzi tu o lamanie prawa przez bieglych bo na to prawo nei ma
> wplywu)
Właśnie o to chodzi, ze jak chcesz psa uderzyc, to kij zawsze się
znajdzie. I to w obie strony. Niby konkretnych art. nie ma, ale jak
jest interes, to furtka zawsze gdzieś jest.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
134. Data: 2006-03-26 02:14:21
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: ana <a...@w...pl>
Robert Tomasik wrote:
> Andrzej Lawa [###a...@l...SPAM_PRECZ.com.###] napisa?:
>
>>> W tym wypadku obrona konieczna nie be;dzie mia?a zastosowania,
> albowiem
>>> dzia?ania ujmuja;cego Cie; nie sa; bezprawne. Oczywis'cie moz.esz wdac'
> sie;
>>> z nimi w bójke; i nawet wygrac', ale to nie be;dzie obrona konieczna.
>> Wg. mnie sa; bezprawne, bo ja wiem, z.e niczego nielegalnego nie
> zrobi?em
>> i uwaz.am, z.e to jakis' wariat.
>
> Nawet jes'li to wariat, to prosza;c Cie; o pozostanie na miejscu do
> chwili przyjazdu policji raczej bezpos'rednio Ci nie zagraz.a.
Zagraza. Konstytucyjnie gwarantowanej wolnosci.
> Co
> najwyz.ej moz.esz i Ty wykonac' telefon na Policje;.
co najnizej. Rutkowski ma umowe o dzielo z Edytka, to jego problem, a
nie moj.
> Natomiast pisa?em
> juz., z.e dzia?ania ujmuja;cego nalez.y oceniac' z punktu widzenia
> posiadanej przez niego wiedzy, a nie wiedzy obiektywnej.
Jego widza to mnie nic nie interesuje. Nikt mi nie bedzie mowil co mam
robic, albo czego nie.
Skad wiesz ze ten Zomowiec nie klamie?
>
>> Na gora;cym uczynku lub w pos'cigu bezpos'rednio po.
>> Ale nie dlatego, z.e komus' sie; wydaje, z.e kiedys' widzia? mnie np. na
>> lis'cie gon'czym albo ktos' mu powiedzia?, z.e przed chwila; widzia? mnie
>> szantaz.uja;cego jakas' gwiazdeczke;.
>
> Jes'li chodzi o "jakis' list gon'czy", to oczywis'cie, z.e nie wchodzi to w
> rachube; (w kaz.dym razie w Polsce, bo w innych krajach róz.nie z tym
> bywa). Natomiast w odniesieniu do sprawcy szantaz.u jak najbardziej
> moz.e miec' zastosowanie, oczywis'cie o ile dzia?o sie; to "przed chwila;",
> a nie tydzien' wczes'niej.
Jaki szantaz? Przeciez nie ma zadnego dowodu na szantaz. Jest bicie
piany w mediach i tyle. Jaki to jest dowod?
>
>>> Niekoniecznie. Generalnie silnie zalez.y to od okolicznos'ci.
> Zasadnos'c'
>>> takiego uje;cia trzeba oceniac' z punktu widzenia wiedzy ujmuja;cego.
> On
>> "na gora;cym uczynku" - IMHO to oznacza, z.e nasz "czujny obywatel"
> musia?
>> na w?asne oczy widziec' przynajmniej cze;s'c' jakiegos' zdarzenia (np.
>> przewracana; kobiete;, krzyk 'ratunku z?odziej' i ch?opaka
> ulatniaja;cego
>> sie; z damska; torebka;).
>
> Oczywis'cie, z.e tak. No ale zamiennie moz.e powzia;c' w miare; wiarygodna;
> informacje; o takim zdarzeniu. W mojej ocenie w warunkach uje;cia na
> gora;cym uczynku be;dzie dzia?a?a równiez. osoba, która samego zdarzenia
> nie widzia?a, ale która przyk?adowo zosta?a poproszona o pomoc przez
> ofiare;, która jednoczes'nie w sposób wyraz'ny wskazuje sprawce;. Ale to
> oczywis'cie musi sie; dziac' w krótkim okresie czasu, a nie po tygodniu.
ROTFL
Wiec wskazuje Tomasika. Zamordowal mi pradziadka! :-P
>
>>> nie wie, z.e Ty nie jestes' sprawca;. A zatem ewentualnie ocenie sa;du
>>> be;dzie podlegac' to, na ile posiadane przez niego informacje
>>> uzasadnia?y przypuszczenie, z.e jestes' sprawca; jakiegos' tam
>>> przeste;pstwa.
>> A gdzie "gora;cy uczynek"?
>> Podejrzanych o przeste;pstwo moz.e zatrzymac' wy?a;cznie policja.
>
> Nie widze; zwia;zku be;da;cego przedmiotem mojego wywodu ewentualnego
> b?e;du co do istotnych okolicznos'ci z "gora;cym uczynkiem". Za?óz.my
> idziesz ulica; w nocy i nagle s?yszysz huk szyby. Obracasz sie; i
> widzisz jakiegos' gos'cia stoja;cego przy szybie wystawowej. No to go
> ujmujesz. Samego zdarzenia i faktu, z.e uderzy? re;ka; nie widzia?es', no
> ale rozsa;dnie rzecz waz.a;c, skoro w okolicy nie ma nikogo innego no to
> wygla;da na to, z.e on jest sprawca;.
I oczywiscie w panstwie prawa szyba jest wazniejsza od konstytucyjnie
gwarantowanych praw obywatelskich.
Dostalbys co najmniej po pysku i tyle. A pozniej maly procesik za
ofiarnosc i odwage w lapaniu przypadkowcyh obywateli.
>
> A tu nagle po wyjas'nieniu okazuje sie;, z.e on by? ofiara;. Jakis' snajper
> strzela? do niego, tylko nie trafi? i rozbi? szybe; ( chwilowo mniejsza
> o to, z.e pewnie by nie rozbi?, tylko przestrzeli?). Czy uwaz.asz, z.e
> ujmuja;c w ten sposób "sprawce;" naruszasz prawo? Bo moim zdaniem nie.
> Prawdopodobien'stwo tego, z.e to strza? snajpera jest na tyle znikome,
> z.e nikt nie zarzuci Ci tego, z.e nie wzia;?es' tej moz.liwos'ci pod uwage;.
I oczywiscie cena szyby jest nadrzedna wobec wolnosci przypadkowego
obywatela.
Dostales kiedys dobrze w morde?
>> Ponownie zwracam uwage; na "przy?apanie na gora;cym uczynku". Oraz
>> warunek, z.e osoba moz.e sie; ukryc' lub jej toz.samos'ci nie da sie;
> ustalic'.
>> Przy tak przygotowanej akcji (personel, kamery) IMHO art.243KPC w
> ogóle
>> nie ma zastosowania, nawet jes'li uznac' z.e facet by akurat
> szantaz.owa?, a
>> nie tylko sobie czeka? (moz.e) na okup.
>
> Uwaz.am, z.e w ogólnym przypadku nie masz racji. Cóz. z tego, z.e mamy
> personel i zdje;cie sprawcy, skoro gos'c' wyjdzie i nie be;dzie wiadomo,
> jak sie; nazywa? Szantaz. jest jednym z przeste;pstw, które sa;
> rozcia;gnie;te w czasie.
Jaki szantaz? Przeciez to ewidentna akcja propagandowa piosenkarki,
ktorej plyty juz nie sprzedaja sie.
> Rozpoczyna sie; w chwili z?oz.enia propozycji,
> zas' kon'czy w chwili faktycznego rozporza;dzenia mieniem przez ofiare;.
> Tak wie;c w mojej ocenie równie dobrze moz.na uja;c' "na gora;cym uczynku"
> sprawce; w chwili podejmowania okupu.
>
>> Sta;d nadinterpetacja usprawiedliwiaja;ca ?apanie przez "czujnych
>> obywateli" osób "podejrzanych" jest cholernie szkodliwa.
>
>
> Wszelka nadgorliwos'c' jest z regu?y szkodliwa.
Kto to mowi?
>
>> Ja osobis'cie bym sie; za to nie bra?, ale tez. nie jecha?bym z kamera;
> w
>> strefe; dzia?an' wojennych - ale ja nie jestem dziennikarzem na tropie
>> dobrego materia?u ;)
>
> Opisywa?em kiedys' na tym forum taki przypadek, jak kilku facetów
> postanowi?o dla grandy nagrac' porwanie jednego z nich z przystanku. To
> by?o z z.ycia wzie;te i do nieszcze;s'cia by?o bardzo blisko.
>
>
>> Skoro i tak zrobili spektakularna; akcje;, to móg?by to byc' ogon
>> demonstracyjne jawny. Uczciwy obywatel zwyczajnie wezwa?by policje;.
> Albo
>> nie zwróci? uwagi.
>
> Ale nieuczciwy zacza;? by ucieczke;. W konsekwencji nagle doprowadzi?
> bys' do jakiegos' karko?omnego pos'cigu, który nie tylko Rutkowskiemu,
> ale i policjantom pewnie by?o by nie?atwo w sposób bezpieczny
> zakon'czyc'. Uwaz.asz, z.e to lepsze rozwia;zanie?
Rozwiaznie? A czyj to problem?
>
>> No, ale ja jestem nieco niedzisiejszy i tkwie; w czasach detektywów,
>> którzy wybrali taki zawód, bo (a) lubili rozwia;zywanie zagadek oraz
> (b)
>> chcieli pomagac' ludziom ;)
>
> Generalnie jestem zdania, z.e kaz.dy powinien sobie wybrac' taki zawód,
> by nie mys'la? codziennie, z.e ZNOWU musi is'c' do roboty. Ale to, z.e ktos'
> wybra? zawód detektywa nie zmienia faktu, z.e musi dzieciom dac' cos' do
> jedzenia. Takie jest z.ycie i tego nie zmienisz. Nie zapominaj o tym.
> To jedna z róz.nic, które róz.nia; policjanta od detektywa. Policjant
> 1-szego dostanie wyp?ate; bez wzgle;du na to, czy zatrzyma 10 oprychów,
> czy nie. Detektyw musi znalez'c' klienta, który be;dzie chcia? zap?acic'
> za jego us?ugi.
>
A najlepiej kiedy bedzie to podupadajaca piosenkarka (oraz zdesperowana).
-
135. Data: 2006-03-26 02:15:07
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: ana <a...@w...pl>
Robert Tomasik wrote:
> Andrzej Lawa [###a...@l...SPAM_PRECZ.com.###] napisa?:
>
>> A s?yszelis'cie ploteczki, czym ja; szantaz.owa?? ;)
>
>
> W telewizji cos' s?ysza?em o jakims' filmie nagranym w latach jej
> m?odos'ci.
>
I taki DOMNIEMANY filmik jest wazniejszy od cudzej wolnosci.
Panstwo prawa.
-
136. Data: 2006-03-26 02:24:25
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: ana <a...@w...pl>
Johnson wrote:
> Robert Tomasik napisa?(a):
>
>>
>> No to go z?apali "na gora;cym uczynku" przeciez.. Nie
>> jestem wielbicielem p. Rutkowskiego i metod jego pracy, tym nie mniej
>> akurat w tym wypadku, to nie bardzo widze; jakies' niedocia;gnie;cia,
>
> Do zatrzymania obywatelskiego nie wystarczy z.e by? to gora;cy uczynek
> przeste;pstwa. Musi byc' jeszcze jedna z sytuacji wymienionych w drugiej
> cze;s'ci art. 243 §1 kpk. A tutaj wiedzieli kto jest sprawca;
sprawca czego?
> i nie by?o
> ,obawy z.e sprawca ucieknie. Wystarczy?o zamiast TVN zawiadomic' Policje;.
>
-
137. Data: 2006-03-26 08:20:51
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Uzytkownik "ana" <a...@w...pl> napisal w wiadomosci
news:LOmVf.1657$Po1.1140@trndny01...
>
> I taki DOMNIEMANY filmik jest wazniejszy od cudzej wolnosci.
Filmik nie ma znaczenia. Wazne, ze sprawca szantazowal i wymuszal pieniadze.
> Panstwo prawa.
Zmien lub wyjedz a nie jecz bo to nudne.
--
Pzdr
Leszek
GG1631219
"Masz prawo odmówic odpowiedzi na ten post. Jezeli z tego prawa nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz moze byc uzyte przeciwko tobie."
-
138. Data: 2006-03-26 08:22:01
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Uzytkownik "ana" <a...@w...pl> napisal w wiadomosci
news:tXmVf.1659$Po1.1128@trndny01...
> sprawca czego?
Czujesz jak widze nieodparta potrzebe pisania o niczym. Programu pewnie nie
widzialas lub nie zrozumialas.
--
Pzdr
Leszek
GG1631219
"Masz prawo odmówic odpowiedzi na ten post. Jezeli z tego prawa nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz moze byc uzyte przeciwko tobie."
-
139. Data: 2006-03-26 11:00:25
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
Leszek napisał(a):
> Uzytkownik "ana" <a...@w...pl> napisal w wiadomosci
> news:tXmVf.1659$Po1.1128@trndny01...
>
>> sprawca czego?
>
> Czujesz jak widze nieodparta potrzebe pisania o niczym. Programu pewnie
> nie widzialas lub nie zrozumialas.
>
ale mnie tez to ciekawi, sprawca czego? wymuszenia rozbojniczego tu nie
bylo, grozb karalnych tez nie.
-
140. Data: 2006-03-26 11:01:26
Temat: Re: znowu ten rutkowski (detektyw)
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
krys napisał(a):
> Przemek R. napisał(a):
>
>> (nei chodzi tu o lamanie prawa przez bieglych bo na to prawo nei ma
>> wplywu)
> Właśnie o to chodzi, ze jak chcesz psa uderzyc, to kij zawsze się
> znajdzie. I to w obie strony. Niby konkretnych art. nie ma, ale jak
> jest interes, to furtka zawsze gdzieś jest.
no ale jak to sobie inaczej wyobrazasz?
P.