Witam

Mam duży problem z Getin Bankiem - posiadam kredyt hipoteczny na
spółkę z moim byłym narzeczonym. Chcielibyśmy, aby bank wyłączył go z
kredytu, ponieważ rozeszły nam się ścieżki. Posiadam zdolność
kredytową do przejęcia na siebie całości kredytu, ale bank nie chce
wyłączyć jednego kredytobiorcy. Mam też osobę, która weszłaby na
miejsce mojego narzeczonego, ale bank również nie chce takiego
rozwiązania, twierdząc, że przeszłoby w przypadku rozwodu tylko.
Czy bank ma prawo się tak zachowywać? Czy jest jakiś sposób na siłowe
rozwiązanie?

Chciałam pójść do banku konkurencyjnego po kredyt refinansowy, już
tylko na mnie, i spłacić ten kredyt, zamykając w ten sposób sprawę z
Getin, ale w Getin Banku mają straszną prowizję (12% na dzisiaj) za
spłatę kredytu przed upływem 10 lat. Oczywiście w taryfie podają "0,1%
uzależnione od okresu kredytowania, itd" ale w praktyce wygląda to
tak: 0,1% x liczba miesięcy z 1/3 okresu kredytowania (w moim
przypadku te 1/3 to 10 lat, więc miesięcy 120) - liczba miesięcy,
które upłynęły od momentu wypłaty kredytu (w moim przypadku 12). Tak
czy inaczej wychodzi prawie 12%, od 180 tysięcy kredytu to 22 tysiące
kary.
Jak to się ma do ustawy antylichwiarskiej? Jak to się ma do innych
banków, które w standardzie mają pobieranie ok 1% od kwoty kredytu
kary za wcześniejszą spłatę?
Dla mnie taki zapis jest na granicy prawa. Powinno być jakieś
ograniczenie co do wysokości pobieranej kary. Czy jest takie
ograniczenie?
Gdzie szukać porady i jaką ścieżkę obrony zastosować?
Napisałabym do arbitra bankowego, ale oni zajmują się sprawami do 8
tysięcy złotych.
Co robić w takiej sytuacji?
Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
Agnieszka