-
11. Data: 2003-07-24 16:09:47
Temat: Re: przejechanie psa
Od: "skandal" <s...@a...net.pl>
a to ja tak troche zbocze z tematu...
czy pies na przejsciu dla pieszych traktowany jest jako pieszy czy jako
jakas martwa przeszkoda?
pozdrowka
skandal
-
12. Data: 2003-07-24 16:22:44
Temat: Re: przejechanie psa
Od: "Andrzej Lawa" <a...@l...com>
Użytkownik "skandal" <s...@a...net.pl> napisał w wiadomości
news:bfp08h$560$1@nemesis.news.tpi.pl...
> a to ja tak troche zbocze z tematu...
> czy pies na przejsciu dla pieszych traktowany jest jako
> pieszy czy jako jakas martwa przeszkoda?
Jako zwierzę pędzone przez człowieka (lub pozostawione bez nadzoru - jeśli
tego pędzącego nie ma).
Pieszym nie jest, martwą przeszkodą też (jeszcze) nie.
Zresztą tu masz definicję pieszego z odpowiedniej ustawy:
Art. 2.
Użyte w ustawie określenia oznaczają:
....
18) pieszy - osobę znajdującą się poza pojazdem na drodze i nie wykonującą
na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego
uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower,
motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w
wózku inwalidzkim, a także osobę w wieku do 10
lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej,
Pies osobą nie jest, więc tym bardziej nie będzie pieszym.
A oto fragment przepisów dotyczących pędzenia zwierząt (czyli np.
wyprowadzania spa na spacer):
Art. 37.
1. Zwierzęta w stadzie mogą być pędzone po drodze tylko pod odpowiednim
nadzorem. Zwierze pojedyncze może być prowadzone tylko na uwięzi.
2. Poganiacz zwierząt jest obowiązany:
1) iść po lewej stronie pędzonych zwierząt,
2) w okresie niedostatecznej widoczności nieść latarkę z widocznym z
odległości co najmniej 150 m światłem białym.
Czyli - jak ktoś się szwenda po drodze z psem biegającym luzem już 'na dzień
dobry' łamie przepisy.
A droga do "wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza,
_chodnika_, _drogi_dla_pieszych_ lub _drogi_dla_rowerów_, łącznie z
torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa,
przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem
lub pędzenia zwierząt,"
(podkreślenia moje - wynika z nich, że łażenie po chodniku z psem latającym
luzem to też łamanie ustawy o ruchu drogowym)
-
13. Data: 2003-07-24 16:26:39
Temat: Re: przejechanie psa
Od: Michal Kosek <m...@n...krakow.pl>
lukas3339 <l...@g...net.pl(ease remove me)> wrote:
> Tak, moze zostac ukarany jesli uda Ci sie udowodnic mu ze przekroczyl
> predkosc ( swiadkowie z radarem w oczach, badanie ew. sladow hamowania jesli
> byly itd ) - w takim wypadku kierowca dostanie mandat. A na Twoim miejscu to
> bym sie modlil coby kierowca mial jak najmniejsze straty ( czyt.
> uszkodzenia ) bo moze sie okazac ze przyjdzie Ci za to zaplacic. Niestety
> wina byla ewidentnie po Twojej stronie.
Mam jeszcze jedno pytanie (nie trolluję, tylko nie wiem). Czy jeśli
człowiek trafi pod samochód w niewyjaśnionych okolicznościach (brak
świadków), to przyjmuje się, że była to jego wina? Innymi słowy,
czy fakt, że był to pies, a nie człowiek ma znaczenie z punktu widzenia
prawa?
--
michau (maupa) nowa-huta.krakow.pl
-
14. Data: 2003-07-24 16:27:18
Temat: Re: przejechanie psa
Od: Michal Kosek <m...@n...krakow.pl>
Andrzej Lawa <a...@l...com> wrote:
>> Na dodatek kierowca nawet się nie zatrzymał!
>
> Mógł nie zauważyć.
Zauważył. Po pierwsze niemożliwe, żeby nie usłyszał uderzenia, które
było na tyle silne, że oderwało tablicę rejestracyjną. Po drugie, jakoś
bez problemu odnalazł chwilę później dom, obok którego miało miejsce
zdarzenie.
Mam tylko pytanie - czy miał obowiązek zatrzymać się w takiej sytuacji?
--
michau (maupa) nowa-huta.krakow.pl
-
15. Data: 2003-07-24 16:27:49
Temat: Re: przejechanie psa
Od: Michal Kosek <m...@n...krakow.pl>
Andrzej Lawa <a...@l...com> wrote:
>> czyli kierowca jest poszkodowany?
>
> Tak.
Jaka szkoda została mu wyrządzona?
>> nawet jezeli nie zachowal ostroznosci?
>
> A czy to on przez nieuwagę spuścił spa ze smyczy na jezdnię?
>
>> czy poszkodowany ma prawo uciec z miejsca wypadku?
>
> Mógł nie zauważyć - duży samochód, mały pies...
Pies był akurat duży, ale to chyba nie jest odpowiedź na pytanie.
Czy miał prawo uciec z miejsca wypadku/kolizji?
Ponadto nie rozumiem dlaczego nieuwaga osoby trzymającej psy jest
karalna, a nieuwaga kierowcy samochodu nie. Mógłby mi to ktoś
wyjaśnić?
>> czy to zajscie to jest wypadek?
>
> Najwyżej kolizja - poszkodowany nie doznał obrażeń.
Mam pytanie, pewnie głupie, ale po prostu się nie znam. Czy samo zabicie
psa (abstrahując całkowicie od okoliczności omawianego zdarzenia) może
być karalne zgodnie z polskim prawem?
>> czy moze jechac bez rejestracji?
>
> Nie powinien - dlatego zalazca powinien tablicę jak najszybciej mu
> dostarczyć.
Jest świadek, że osoba, której urwała się rejestracja stała kilka
kilometrów dalej. Czyli musiała przejechać te kilka kilometrów bez
tablicy rejestracyjnej. Czy jest to wykroczenie? Jeśli tak, jaka
może być za nie kara?
--
michau (maupa) nowa-huta.krakow.pl
-
16. Data: 2003-07-24 16:38:23
Temat: Re: przejechanie psa
Od: Michal Kosek <m...@n...krakow.pl>
Andrzej Lawa <a...@l...com> wrote:
> A oto fragment przepisów dotyczących pędzenia zwierząt (czyli np.
> wyprowadzania spa na spacer):
>
> Art. 37.
> 1. Zwierzęta w stadzie mogą być pędzone po drodze tylko pod odpowiednim
> nadzorem. Zwierze pojedyncze może być prowadzone tylko na uwięzi.
> 2. Poganiacz zwierząt jest obowiązany:
> 1) iść po lewej stronie pędzonych zwierząt,
> 2) w okresie niedostatecznej widoczności nieść latarkę z widocznym z
> odległości co najmniej 150 m światłem białym.
>
> Czyli - jak ktoś się szwenda po drodze z psem biegającym luzem już 'na dzień
> dobry' łamie przepisy.
No dobrze, a co w sytuacji, gdy nikt się nie szwędał koło drogi, tylko
wypuszczał psy z własnego domu na ogród? Psy się zaś wyślizgnęły i
przeskoczyły przez siatkę. Czy taki przypadek może zostać inaczej
(łagodniej) potraktowany?
--
michau (maupa) nowa-huta.krakow.pl
-
17. Data: 2003-07-24 16:54:10
Temat: Re: przejechanie psa
Od: Janusz 'Kali' Kaliszczak <k...@w...pl>
Dnia 2003-07-24 16:30, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
[..]
Dzieki.
Moze sie przydac.
Zreszta sam kiedys potracilem psa ktory wyszedl ze dwa metry przede mna
zza krzaczkow przy drodze. Na szzescie jechalem <30 i chyba nic groznego
mu sie nie stalo... mam nadzieje :/
--
=========================
Janusz 'Kali' Kaliszczak
"nemo ante mortem beatus"
-
18. Data: 2003-07-24 17:02:13
Temat: Re: przejechanie psa
Od: "Andrzej Lawa" <a...@l...com>
Użytkownik "Michal Kosek" <m...@n...krakow.pl> napisał w
wiadomości news:bfp21v$dmk$1@druid.ceti.pl...
> No dobrze, a co w sytuacji, gdy nikt się nie szwędał koło drogi, tylko
> wypuszczał psy z własnego domu na ogród? Psy się zaś wyślizgnęły i
> przeskoczyły przez siatkę. Czy taki przypadek może zostać inaczej
> (łagodniej) potraktowany?
Może, ale nie musi - za stan techniczny ogrodzenia też jest odpowiedzialny
właściciel. No, chyba że ktoś mu je chwilę wcześniej zwandalizował....
-
19. Data: 2003-07-24 17:13:13
Temat: Re: przejechanie psa
Od: "Andrzej Lawa" <a...@l...com>
Użytkownik "Michal Kosek" <m...@n...krakow.pl> napisał w
wiadomości news:bfp1bv$dh2$1@druid.ceti.pl...
> Mam jeszcze jedno pytanie (nie trolluję, tylko nie wiem). Czy jeśli
> człowiek trafi pod samochód w niewyjaśnionych okolicznościach
> (brak świadków), to przyjmuje się, że była to jego wina?
Okoliczności próbuje się wyjaśnić (badania itepe). A świadkowie są - np. sam
uczestnik zdarzenia.
> Innymi słowy, czy fakt, że był to pies, a nie człowiek ma znaczenie
> z punktu widzenia prawa?
Cóż, w przypadku przejechania człowieka na pewno byłby to wypadek ze
skutkiem śmiertelnym, od którego nie wolno się oddalić.
Natomiast w przypadku psa? Mmm... Wiesz, jak się pszczoła rozbije na szybie,
to ktoś też mógł być jej właścicielem... Albo np. gołąb.
Gdyby to traktować jako wypadek, trzeba by się zatrzymywać przy każdej
rozjechanej żabie, potrąconym wróblu itepe itede.
-
20. Data: 2003-07-24 17:18:32
Temat: Re: przejechanie psa
Od: "Andrzej Lawa" <a...@l...com>
Użytkownik "Michal Kosek" <m...@n...krakow.pl> napisał w
wiadomości news:bfp1d6$dh2$2@druid.ceti.pl...
> > Mógł nie zauważyć.
>
> Zauważył.
Jesteś też telepatą? ;-P
> Po pierwsze niemożliwe, żeby nie usłyszał uderzenia, które
> było na tyle silne, że oderwało tablicę rejestracyjną.
Pytanie: jeździłeś kiedyś czymś delikatniejszym od TIRa po polskich drogach?
Takie dziury się trafiają, że w porównaniu z nimi staranowanie psa może być
mniej wyczuwalne.
> Po drugie, jakoś bez problemu odnalazł chwilę później
> dom, obok którego miało miejsce zdarzenie.
To w końcu oddalił się z miejsca zdarzenia, czy nie - zdecyduj się. Bo coś
się plączesz w zeznaniach ;-P