Witam!
Sytuacja taka: Umiera w szpitalu na neurologi osoba X, prawdopodbnie z
przedawkowania lekow.
Prokuratura wszczyna sledztwo, zostaje zlecona expertyza (sekcja z badaniem
toksykologicznym)
ktora moze potrwac ladnych kilka mieasiecy.

Czemu wziecie adwokata na tym etapie (zwiazane to jest takze z
odkszodowaniem) jest totalnie pozbawione sensu?

1. Na moj rozum rodzina i tak o wynikach wczesniej od niego si dowie.
2. Ewentualnie obecnie wytoczony proces cywilny (platny) bylby zawieszony do
zakonczenia postepowania karnego a dalej to by byla formalnosc.
3. Gdyby sie zdecydowano na powodztwo adhezyjnie (gdzie koszty oodpadaja) to
i tak nie adwokat
udowadnia a prokurator wine a zasadzenie odszkodowania nastepuje z automatu.

W 3 powyzszych przypadkach adwokat robi za pazernego pasozyta, innej jego
pzrydatnosci (jak zreszta prokurator i policja ktorzy odradzali)
nie widze. Mimo to kilku czlonkow rodziny uparlo sie i zdecydowalo na
adwokata, jak łopatologicznie wytlumaczyc ze przejebali przeniadze?

O,E,