Piotr Kubiak pisze:
>
> Na koniec przychodzi mi do głowy tylko steganografia - to takie bardziej
> zaawansowane Easter Eggs :).
>

Steganografia w plikach tekstowych, to może być co najmniej ciężkie do
zrealizowania.

Paweł

do góry

Paweł <p...@b...spamu.pl> writes:

> Piotr Dembiński pisze:
>> zawsze możesz założyć konto webmail u niezależnego dostawcy
>> i codziennie przesyłać na nie skrawki opracowanego danego dnia kodu
>> źródłowego. Jeśli jesteś paranoikiem, to możesz te skrawki
>> przesyłać w postaci zaszyfrowanej własnym kluczem kryptograficznym.
>>
>
>
> Ciekawa metoda, zwłaszcza, że łatwa do zastosowania.

I tania. Wymyśliłem na poczekaniu, właśnie na podstawie sposobu
zastosowanego przy rozwiązywaniu sporu SCO a Linux.

> Można skorzystać z konta na Gmail + aplikacji która pozwala używać
> te konto jak zwykły dysk. Wtedy pozostaje tylko kopiowanie z folderu
> do folderu i po sprawie.

Chodzi przede wszystkim o pewność, że nikt inny poza dostawcą konta
poczty elektronicznej nie ma wpływu na zapisaną w nagłówkach listu
datę otrzymania listu. Wówczas decydującą wartość dowodową ma właśnie
zapisana w nagłówku listu data pojawienia się tego listu w skrzynce.

--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl

do góry

Piotr Kubiak <p...@m...liamg> writes:

[...]

> W innym poście zaproponowano metodę wysyłania codziennych migawek
> kodu źródłowego - dobre, o ile wątkotwórca na nie korzysta z systemu
> kontroli wersji

A co ma piernik do wiatraka?

do góry

Paweł <p...@b...spamu.pl> writes:

[...]

>> BTW - ciekawe jak wyglądać będzie wykorzystanie w innych
>> realizacjach jakichś części sprzedanego kodu (np. kompletnych
>> modułów).
>
> No właśnie. Co mogę robić z tym kodem?

Raczej nic. Dlatego właśnie oprogramowanie się licencjonuje,
a nie sprzedaje.

do góry

Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> writes:

[...]

>> Zatem co mogę robić (poza tym ze mogę go posiadać) z kodem
>> źródłowym programu który stworzyłem w pracy, dla pracodawcy?
>
> Chyba niewiele - trzymać jako element "autorskości" i tyle.

Powiesić wydruk na ścianie albo wydrukować w postaci książkowej
i czytać dzieciom do poduszki (http://www.lispmachine.net/).

do góry

Paweł wrote:
> Piotr Kubiak pisze:
>> Na koniec przychodzi mi do głowy tylko steganografia - to takie bardziej
>> zaawansowane Easter Eggs :).
>>
>
> Steganografia w plikach tekstowych, to może być co najmniej ciężkie do
> zrealizowania.

Doczytaj. Nie ma różnicy czy plik jest "tekstowy" czy jakikolwiek inny.

--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
z nagłówka)

do góry

Piotr Dembiński wrote:
> Piotr Kubiak <p...@m...liamg> writes:
>
> [...]
>
>> W innym poście zaproponowano metodę wysyłania codziennych migawek
>> kodu źródłowego - dobre, o ile wątkotwórca na nie korzysta z systemu
>> kontroli wersji
>
> A co ma piernik do wiatraka?

Rzekomy autor może twierdzić, że wątkotwórca miał dostęp do repozytorium
i codziennie sobie na pocztę wysyłał stan prac. Chociaż w sumie to bez
repozytorium też tak może powiedzieć...

--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
z nagłówka)

do góry

Piotr Dembiński pisze:
> Jeśli nie chcesz publikować swojego kodu, to zawsze
> możesz założyć konto webmail u niezależnego dostawcy i codziennie
> przesyłać na nie skrawki opracowanego danego dnia kodu źródłowego.
> Jeśli jesteś paranoikiem, to możesz te skrawki przesyłać w postaci
> zaszyfrowanej własnym kluczem kryptograficznym.

Jest też inny sposób - usługa kwalifikowanego znacznika czasu. Która
zgodnie z ustawą o podpisie elektronicznym wywołuje skutki prawne daty
pewnej.

Zatem zapewnia niepodważalność istnienia danej rzeczy w danym czasie.

Paweł

do góry

Piotr Kubiak <p...@m...liamg> writes:

> Piotr Dembiński wrote:
>> Piotr Kubiak <p...@m...liamg> writes:
>> [...]
>>
>>> W innym poście zaproponowano metodę wysyłania codziennych migawek
>>> kodu źródłowego - dobre, o ile wątkotwórca na nie korzysta
>>> z systemu kontroli wersji
>> A co ma piernik do wiatraka?
>
> Rzekomy autor może twierdzić, że wątkotwórca miał dostęp do
> repozytorium i codziennie sobie na pocztę wysyłał stan prac.
> Chociaż w sumie to bez repozytorium też tak może powiedzieć...

Jeśli wysyłasz przed umieszczeniem w repo, to twoje maile będą lądować
w skrzynce odbiorczej szybciej, niż maile takiej osoby. Jeśli taka
osoba będzie fałszować czas otrzymania listu, to ratunkiem jest
wybranie właśnie niezależnego, dużego i bezpiecznego dostawcy poczty
elektronicznej, który jest bardziej wiarygodny od takiego, który
pozwala na fałszowanie nagłówków listu.

--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl

do góry

Paweł <p...@b...spamu.pl> writes:

> Piotr Dembiński pisze:
>> Jeśli nie chcesz publikować swojego kodu, to zawsze możesz założyć
>> konto webmail u niezależnego dostawcy i codziennie przesyłać na nie
>> skrawki opracowanego danego dnia kodu źródłowego. Jeśli jesteś
>> paranoikiem, to możesz te skrawki przesyłać w postaci zaszyfrowanej
>> własnym kluczem kryptograficznym.
>
> Jest też inny sposób - usługa kwalifikowanego znacznika czasu. Która
> zgodnie z ustawą o podpisie elektronicznym wywołuje skutki prawne
> daty pewnej.
>
> Zatem zapewnia niepodważalność istnienia danej rzeczy w danym czasie.

Fakt, dostawcy poczty elektronicznej rzeczywiście mogliby to stosować.

do góry