hej,

mam problem z lokalnymi wladzami osiedla, ktory polega na tym
ze probuja moim zdaniem bezprawnie wyludzic ode mnie kilkadziesiat
zlotych za parkowanie. poprawcie mnie jesli sie myle.

w skrocie jest tak, ze mieszkam poza strefą i na parkingu ustawiono
znaki parking tylko dla mieszkancow osiedla. do tego miejsca wszystko
jest ok: jestem mieszkancem i moge parkowac. napisali informacje na
drzwiach, ze kto nie kupi karty identyfikacyjnej to musi sie liczyc
z konsekwencjami -> straz miejska i policja. zero wskazania podstawy
prawnej itd.

rozumiem, ze mnie identyfikuje dowod osobisty co do tego, ze tu mieszkam.
samochod identyfikuje numer rejestracyjny i naklejka na szybie. policja
moze sprawdzic moje dane jako wlasciciela pojazdu w cepik i beda
wiedziec, ze tu mieszkam ? czy straz miejska moze tez sprawdzic w cepik
tego nie wiem ale moga skorzystac z uslug policji. teraz jakim prawem
straszą i nalegają na wykup karty mieszkańca i karty gościa ...
razem to kilkadziesiąt złotych za dwie zafoliowane kartki papieru.

teoretycznie to nic ale jakoś mam wrażenie, że ktoś mnie normalnie robi
w głupa. zamierzam wysłać do nich pismo i wezwać ich do wskazania
podstawy prawnej tego co robią, poinformować ich, że to nosi znamiona
bezprawnego wyłudzenia i że od tej pory to co robią, robią w moim
przekonaniu świadomie i na swoją odpowiedzialność. ponieważ
parokrotnie wydzwaniał do mnie w tej sprawie dozorca zamierzam
im też zwrócić uwagę na bezcelowość dalszego nachodzenia mnie
w tej sprawie.

czy gdzieś w tym rozumowaniu jest błąd ? czy lokalny adm może
powiązać własną uchwałą czy czymkolwiek innym znak "parking dla
mieszkańców osiedla" z jakimś znakiem legitymacyjnym i żądać za
to opłat ?

ciao.