eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoodpowiedzialnosc cywilna "ofiary" obrony koniecznej › odpowiedzialnosc cywilna "ofiary" obrony koniecznej
  • Date: Mon, 01 Sep 2008 00:49:31 +0200
    From: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    User-Agent: Thunderbird 2.0.0.14 (X11/20080421)
    MIME-Version: 1.0
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: odpowiedzialnosc cywilna "ofiary" obrony koniecznej
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Message-ID: <s...@n...lechistan.com>
    NNTP-Posting-Host: 91.206.96.25
    X-Trace: news.home.net.pl 1220222992 91.206.96.25 (1 Sep 2008 00:49:52 +0200)
    Organization: home.pl news server
    Lines: 26
    X-Authenticated-User: a...@p...pl
    Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news.home.net
    .pl!not-for-mail
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:551528
    [ ukryj nagłówki ]

    Ave!

    Tak się zastanawiam, jak w teorii i praktyce wyglądało by coś takiego...

    Przykład: bandyta napada, w trakcie napadu dochodzi do zniszczenia
    mienia osoby napadniętej (ewentualnie uszkodzenia ciała, wymagającego
    jakiegoś leczenia - w każdym razie ofiara bandyckiego napadu ponosi
    jakieś wymierne straty). W ramach jednak obrony koniecznej (powiedzmy:
    bandzior rzucił się z nożem lub innym niebezpiecznym narzędziem) ofiara
    broni się na tyle skutecznie, że napastnik traci życie (czy to w wyniku
    takiego pechowego wykręcenia dłoni napastnika z nożem, że sam się na ten
    nóż nadziewa, czy też wskutek np. użycia broni palnej posiadanej przez
    ofiarę).

    Dla uproszczenia załóżmy, że w postępowaniu przeciwko ofierze napadu sąd
    uznaje, że granice obrony koniecznej nie zostały przekroczone.

    Jak wyglądałoby w takiej sytuacji uzyskanie odszkodowania za poniesione
    straty? I przy okazji - czy możliwe byłoby odszkodowanie za stracony
    czas i nerwy?

    W KPC widzę rozwiązanie dla sytuacji, kiedy sprawa cywilna toczyła się
    jeszcze za życia pozwanego - pojawiają się spadkobiercy i zawieszone
    postępowanie się podejmuje.

    Ale jakby to wyglądało w takiej sytuacji? Trudno chyba pozwać zmarłego ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1