Witam,
sytuacja z jaką ostatnio się spotkałem. Osoba X bierze kredyt w banku. Po
jakimś czasie traci zdolność kredytową. Próbuje jednak wpłacać jakieś
grosze. Dowiaduje się jednak, że w zasadzie wszystko co stara się uciułać
idzie najpierw na koszty monitów, odsetki, odsetki karne a to co zostanie
dopiero na spłatę kapitału. W ten sposób można spłacać kredyt do usranej
śmierci, bo cokolwiek się wpłaci nie może iść najpierw na kapitał, co
pozwoliłoby zmniejszyć odsetki. Czy jest wyjście z tej niewesołej dla X
sytuacji, ponieważ nie jest ona w obecnej chwili zdolna do regularnych i
wysokich wpłat. W międzyczasie osoba ta przepisała wszelkie rzeczy ruchome
na swoich rodziców (darowizna). Czy to może ją uchronić przed ewentualnymi
zakusami komornika?

Pozdrawiam
Jarek