-
71. Data: 2007-05-19 12:58:16
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: "miranka" <a...@m...pl>
"Adramelech" <a...@t...nie.ma> wrote in message
news:Xns993595C46BE1Eadresutuniema@127.0.0.1...
> "miranka" <a...@m...pl> Odpowiedz na
> news:f2mlo3$s85$1@inews.gazeta.pl:
>
> > A Wy zamiast się złościć, że na gazetowych insertach jest złe
> > tłumaczenie, to kupujcie albo wypożyczajcie porządne DVD albo VHSy,
>
> Te porządne studia też często nie grzeszą jakością tłumaczenia.
Zgoda, ale większą masz pewność, że tłumaczenie będzie do przyjęcia, niż
przy tanim DVD, co to w ogóle nie wiadomo kto i gdzie to tłumaczenie zrobił.
Jak firma i człowiek się pod czymś podpisują to zaczyna im zależeć na
jakości. Głupio się świeci oczami za partaninę, więc jednak obie strony
starają sie nie partaczyć.... :))
Anka
-
72. Data: 2007-05-19 13:03:20
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: "miranka" <a...@m...pl>
"Adramelech" <a...@t...nie.ma> wrote in message
news:Xns9935968A9D04Eadresutuniema@127.0.0.1...
>
> Bo nie robi tego dla pieniędzy. A firma to i tak oleje.
> Vide przykład ST. Grupa fanów zwróciła się do wydawcy, oferują już gotowe
> tłumaczenia. Zostali olani.
Może nie były jednak takie genialne?
Poza tym, mogą założyć własne studio i nikt ich olewał nie będzie:)
> Ale wiesz co to ST? Ostatnia seria miała swoją premiere jakieś 2 lata
temu.
> Tak samo jak ostatni kinowy film.
Ok, nie wtrącam się - nie mój gatunek:)
> Upraszczasz. Spłycasz. Naginasz. Itp.
Raczej nie. Obcuję z tym na codzień, więc co nieco jednak wiem.
> Porównaj sobie np tłumaczenie wspomianego już przeze mnie Losta wydanego
na
> DVD z tym który można znaleźć na hataku.
Zrobię to przy najbliższej okazji. Z czystej ciekawości.
Anka
-
73. Data: 2007-05-19 13:10:01
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sat, 19 May 2007 14:41:58 +0200, Adramelech napisał(a):
> Dlaczego? Czym różni się pożyczenie kopi znajomemu, od wysłania kopi
> znajomemu internetem? A jak wyśle pocztą to będzie dobrze?
> I co wg ciebie jest oryginałem? Płyta na którą nagrałem sobie ten program z
> tv? A jak mój znajomy mieszka za granicą i nie rozumie polskiego, a ja oprócz
> tej kopi, wyśle jeszcze zrobione przezemnie napisy w pliku txt?
Różni się to masowością - mając kopię (oryginałem jest sygnał tv) i
wysyłając ją to obejrzy ją kilka osób. Udostępniając w internecie
obejrzą setki lub tysiące "znajomych". To drugie znacznie godzi
w interesy producenta i powinno być prawnie ograniczone.
Gdyby o mnie chodziło to w ogóle bym zakazał robienia kopii
- włącznie z nagrywaniem sygnału tv na magnetowid.
Pozdrawiam,
Henry
-
74. Data: 2007-05-19 13:15:59
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Adramelech napisał(a):
> Bo nie robi tego dla pieniędzy. A firma to i tak oleje.
> Vide przykład ST. Grupa fanów zwróciła się do wydawcy, oferują już gotowe
> tłumaczenia. Zostali olani.
Jednemu nawet pozwolono konsultować tłumaczenia... ;PPP
j.
-
75. Data: 2007-05-19 13:26:56
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sat, 19 May 2007 14:58:16 +0200, miranka napisał(a):
> Zgoda, ale większą masz pewność, że tłumaczenie będzie do przyjęcia, niż
> przy tanim DVD, co to w ogóle nie wiadomo kto i gdzie to tłumaczenie zrobił.
> Jak firma i człowiek się pod czymś podpisują to zaczyna im zależeć na
> jakości. Głupio się świeci oczami za partaninę, więc jednak obie strony
> starają sie nie partaczyć.... :))
Ostatnie teksty które widziałem to było dno. I to dno podpisane bo
tłumocy.. znaczy tłumacze byli na tyle bezczelni, że jescze się przyznawali
do tego. Może w przypadku filmów dla pasjonatów jak Lost czy Star Trek
tłumaczenia są dobre bo robione przez fanów, ale przy innych filmach są one
beznadziejne (kilka razy musiałem żonie tłumaczyć co tak naprawdę aktorzy
mówili).
Pozdrawiam,
Henry
-
76. Data: 2007-05-19 13:29:28
Temat: Re: A biblioteki ? [Re: napisy.org i inne]
Od: TWerek <t...@v...pl>
Marcin Debowski wrote:
> Dnia 19.05.2007 Arek <a...@e...net> napisał/a:
>> Użytkownik Adramelech napisał:
>>> A co powiesz o tych zbrodniarzach, którzy zamiast jak boź przykazał, oglądać
>> [..]
>> A biblioteki?
>> To jest dopiero zbrodnia. Piractwo pełną gębą! :)
>
> Art. 28.
Czyli prawnie usankcjonowane - ale nadal zwykłe "piractwo" z punktu
widzenia dysponenta pr. autorskich. Zasada działania biblioteki i
czytelni publicznej to przecież "papierowy pierwowzór sieci p2p" - utwór
za darmo i dla każdego kto chce. Po prawdzie to "zalatuje komunizmem" -
jak pewnie dodadzą co poniektórzy. A może nawet _gorzej_ - istnieją
przecież tzw. obowiązkowe egzemplarze biblioteczne (ustawa z dnia 7
listopada 1996 r. o obowiązkowych egzemplarzach bibliotecznych). Takiego
naruszania pr. autorskich _nie_ ma nawet w sieciach p2p - tam
przynajmniej "twórca" nie jest ustawowo _zmuszany_ bezpłatnie
udostępniać swój utwór!
Ale sądząc po obecnych europejskich "trendach" w prawie IP (vide IPRED2)
- dni instytucji takich jak biblioteki w obecnej formie są już raczej
policzone. Na pohybel im.. A "szaremu obywatelowi" którego nie stać na
książki i tak wystarczy TV :-P
--
"People say that if you play Microsoft CD's backwards, you hear satanic
things, but that's nothing, because if you play them forwards, it
installs Windows" - Anonymous
-
77. Data: 2007-05-19 13:56:38
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: "miranka" <a...@m...pl>
"TWerek" <t...@v...pl> wrote in message news:f2ms34$hpi$1@news.onet.pl...
> Twierdziłem
> tylko (i nadal twierdzę) że owi "tłumacze-piraci" _nie_ pozbawali
> właścicieli omawianych pr. autorskich majątkowych możliwości korzystania
> z nich - mogli oni nadal np. udzielać licencji na korzystanie z
> omawianego utworu, a nawet pobierać pożytki w postaci tantiem od
> licencjobiorców. W jaskrawym przeciwieństwie do "rozdawaczy truskawek"
> _pozbawiających_ właściciela jakiegokolwiek władztwa nad rzeczą - jak w
> Twojej analogii.
Tłumacze-piraci tłumaczy-zawodowych niewiele obchodzą, bo oni naruszają
prawo producenta, a nie tłumacza.
Za to wzięcie skądś gotowego tłumaczenia i zamieszczenie go w necie jest
naruszeniem praw autora tego przekładu. Twierdzenie, że tłumacz nie traci
"władztwa" nad swoim przekładem jest równie pokrętne jak ten przykład z
truskawkami:) Kiedy coś trafia do internetu, zaczyna być przez internautów
traktowane jak własność publiczna, zaczna żyć własnym życiem i de facto ta
kontrola nam nim spada do zera.
I druga sprawa, jeśli ktoś takie tłumaczenie zamieszcza (za darmo) w
internecie, to jaka jest gwarancja, że komuś innemu nie sprzedaje go za
pieniądze? Jaka jest gwarancja, że ktoś tego nie ściągnie, nie wgra na DVD i
nie zacznie tych DVD sprzedawć na bazarze? (pytanie retoryczne, bo dokładnie
tak się dzieje)
I trzecia sprawa: JAK ta osoba weszła w posiadanie tłumaczenia, które tak
naprawdę istnieje tylko w komputerze tłumacza i na nośnikach wyprodukowanych
przez firmy, które to firmy nie dopuszczają możliwości kopiowania i
rozpowszechniania treści na tych nośnikach zwartych?
Sorry, ale na którymś etapie tej zabawy dochodzi do ewidentnego łamania
prawa, żeby już nie używać bardziej dosadnych określeń.....
Anka
-
78. Data: 2007-05-19 14:13:18
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>
Dnia 19-05-2007 o 12:55:57 Arek <a...@e...net> napisał(a):
>> Prosze, nie wchodzmy znow w ten temat. Masz ta definicje w archiwum :)
> To używaj słowa zgodnie z jego etymologicznym znaczeniem a nie
> pajacarskim.
Ale o co chodzi? Wrak Tristana pisal o kradziezy utworu, Adramelech
poprosil o wyjasnienie jak on rozumie to pojecie kradziezy, na co ja
odeslalem do archiwum, gdzie bylo juz to przerabiane.
Zgodnie ze SJP:
"kradzież - potajemne zabranie cudzej wlasnosci".
Sciagajac czyjs utwor robisz to jawnie a nie potajemnie. Jesli sciagniecie
utworu z sieci jest kradzieza, jest nia rowniez spiewanie cudzego utworu
pod prysznicem. Nie mowie - oczywiscie - o aspekcie prawnym.
--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
-
79. Data: 2007-05-19 14:52:58
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: Adramelech <a...@t...nie.ma>
"Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> Odpowiedz na
news:1u5bdrkeoshh2$.1gnls3zmzuyaw$.dlg@40tude.net:
> Dnia Sat, 19 May 2007 14:41:58 +0200, Adramelech napisał(a):
>
>> Dlaczego? Czym różni się pożyczenie kopi znajomemu, od wysłania kopi
>> znajomemu internetem? A jak wyśle pocztą to będzie dobrze?
>> I co wg ciebie jest oryginałem? Płyta na którą nagrałem sobie ten
>> program z tv? A jak mój znajomy mieszka za granicą i nie rozumie
>> polskiego, a ja oprócz tej kopi, wyśle jeszcze zrobione przezemnie
>> napisy w pliku txt?
>
> Różni się to masowością - mając kopię (oryginałem jest sygnał tv) i
> wysyłając ją to obejrzy ją kilka osób. Udostępniając w internecie
> obejrzą setki lub tysiące "znajomych". To drugie znacznie godzi
> w interesy producenta i powinno być prawnie ograniczone.
W jaki sposób godzi? W jaki sposób TVN traci, że tego Majewskiego
obejrzy(korzystając z napisów)sobie kilka set(tysięcy)ludzi za ocenanem?
Proszo o wyjaśnienie tej kwesti.
Myslisz że gdyby nie było tego ripu w necie to cały ameryka masowo
wyemigrowała by do polski, po to by obejrzeć reklamy TVNu?
> Gdyby o mnie chodziło to w ogóle bym zakazał robienia kopii
> - włącznie z nagrywaniem sygnału tv na magnetowid.
Całe szczeście że twoje zdanie się nie liczy.
Firmy fonograficzne pewnie marzą o jednorazowych płytach CD. Po jednym
odsłuchaniu płyta ekspoloduje, przy okazji niszcząc sprzęt audio. Wymożana
sytuacja dla korporacji produkujących sprzęt i dystrybujących muzykę/filmy.
Czy ty też tego pragniesz?
Pozdrawiam!
--
Piotr Sobolewski
"My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani..."
http://adramel.prv.pl - artykuł o zgrywaniu przez karty TV.
-
80. Data: 2007-05-19 14:56:07
Temat: Re: napisy.org i inne
Od: Adramelech <a...@t...nie.ma>
"miranka" <a...@m...pl> Odpowiedz na
news:f2msip$p90$1@inews.gazeta.pl:
>
> "Adramelech" <a...@t...nie.ma> wrote in message
> news:Xns9935968A9D04Eadresutuniema@127.0.0.1...
>>
>> Bo nie robi tego dla pieniędzy. A firma to i tak oleje.
>> Vide przykład ST. Grupa fanów zwróciła się do wydawcy, oferują już gotowe
>> tłumaczenia. Zostali olani.
>
> Może nie były jednak takie genialne?
Były.
> Poza tym, mogą założyć własne studio i nikt ich olewał nie będzie:)
A kiedy ty planujesz zostać królową anglii? Zdąrzysz dziś przed obiadem?
>> Ale wiesz co to ST? Ostatnia seria miała swoją premiere jakieś 2 lata
> temu.
>> Tak samo jak ostatni kinowy film.
>
> Ok, nie wtrącam się - nie mój gatunek:)
>
>> Upraszczasz. Spłycasz. Naginasz. Itp.
>
> Raczej nie. Obcuję z tym na codzień, więc co nieco jednak wiem.
>
>> Porównaj sobie np tłumaczenie wspomianego już przeze mnie Losta wydanego
> na
>> DVD z tym który można znaleźć na hataku.
>
> Zrobię to przy najbliższej okazji. Z czystej ciekawości.
Polecam. ;)
Pozdrawiam!
--
Piotr Sobolewski
"My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani..."
http://adramel.prv.pl - artykuł o zgrywaniu przez karty TV.