-
11. Data: 2003-04-09 04:49:17
Temat: Re: naloty - kolejny wątek
Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@n...net> napisał w wiadomości
news:p0kcm-fl6.ln1@ziutka.router...
> Jakby dziecko gosci Twojego sasiada wlazlo przez plot na Twoja posesje bo
> mu wpadla pilka, a Burek by je zagryzl to spalbys po tym spokojnie? A
> jakby jakis gnojek zerwal ta Twoja wspaniala tabliczke a Twoi rodzice lub
> inni bliscy krewni zlozyli Ci niezapowiedziana wizyte, to Twoje
> samopoczucie tez byloby tak dobre? Tak retorycznie pytam co by nie bylo
> watpliwosci...
teoretycznie wiec odpowiadam, bo o takie sprawy mi chodzi, to czy ja bym
spal spokojnie czy nie, to inna sprawa, generalnie chodzi mi o to, ze moj
prywatny teren jest moja prywatna wlasnoscia i wara obcym od niego, jesli
ktos na niego wlazi to na wlasne ryzyko, jest dobrze zabezpieczony,
zamkniety i oznaczony, a w polsce mimo to jak ktos na niego wlezie, (np
przez plot) i moj "burek" go pogryzie to ja za to odpowiadam, to jest
wlasnie chore i o to mi chodzilo, dlaczego ktos lamiacy prawo i wlazacy na
moj teren ma wiecej praw odemnie w takim wypadku?
-
12. Data: 2003-04-09 04:50:48
Temat: Re: naloty - kolejny wątek
Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@n...net> napisał w wiadomości
news:dd7cm-u76.ln1@ziutka.router...
> Uogólniając: nie ponosi w sytuacji gdy realnie jest zagrożone jakieś
> istotne dobro, więc np jego życie lub zdrowie. Jeśli ktoś wejdzie na Twoją
> posesję i rzuci się na Ciebie z nożem a Ty poszczujesz go Burkiem to byłeś
> w prawie (co zweryfikuje zresztą sąd).
tia, jesli sie nie okaze (tu kolejny polski kretynizm) ze przekroczyles
obrone konieczna
-
13. Data: 2003-04-09 05:41:30
Temat: Re: naloty - kolejny wątek
Od: Marcin Debowski <a...@n...net>
In article <hDNka.110517$fH1.974140@news.chello.at>, SzerszeN wrote:
> teoretycznie wiec odpowiadam, bo o takie sprawy mi chodzi, to czy ja bym
Duża pociecha dla rodziny trupa lub kaleki.
> spal spokojnie czy nie, to inna sprawa, generalnie chodzi mi o to, ze moj
> prywatny teren jest moja prywatna wlasnoscia i wara obcym od niego, jesli
> ktos na niego wlazi to na wlasne ryzyko, jest dobrze zabezpieczony,
Wiesz, ja tam to wbrew pozorom rozumiem ale dosc ciezko ustalić granicę
społecznego zaufania bo do tego się to sprowadza. Ty sobie możesz nawet na
jakąś biblie przysięgać, że teren jest dobrze zabezpieczony i podobnie
przysięgnie pewnie znaczące stado miłośników bezgranicznej wolności
poczynań, a potem okaże się że jednak coś nie wyszło i ktoś niewinny mocno
oberwał. A to się może zdarzyć bo nie wszystko da się przewidzieć
szczególnie że zdolność przewidywania konsekwencji własnych poczynań nigdy
nie była mocną stroną przeciętnego Kowalskiego.
> zamkniety i oznaczony, a w polsce mimo to jak ktos na niego wlezie, (np
To może po prostu wyemigruj tam gdzie lepiej?
> przez plot) i moj "burek" go pogryzie to ja za to odpowiadam, to jest
> wlasnie chore i o to mi chodzilo, dlaczego ktos lamiacy prawo i wlazacy na
> moj teren ma wiecej praw odemnie w takim wypadku?
1. Bo tym kimś niekoniecznie musi być przestępca.
2. Bo byłaby to furtka do poważnych nadużyć.
--
Marcin
-
14. Data: 2003-04-09 05:48:50
Temat: Re: naloty - kolejny wątek
Od: "Michał Ickiewicz" <icek(_@!-jak-chcesz-napisac-usun-co-niepotrzebne-poziostawiajac-do-pl-jako-domene-regexp@do_DOT.pl>
> teoretycznie wiec odpowiadam, bo o takie sprawy mi chodzi, to czy ja bym
> spal spokojnie czy nie, to inna sprawa, generalnie chodzi mi o to, ze moj
> prywatny teren jest moja prywatna wlasnoscia i wara obcym od niego, jesli
> ktos na niego wlazi to na wlasne ryzyko, jest dobrze zabezpieczony,
> zamkniety i oznaczony, a w polsce mimo to jak ktos na niego wlezie, (np
> przez plot) i moj "burek" go pogryzie to ja za to odpowiadam, to jest
> wlasnie chore i o to mi chodzilo, dlaczego ktos lamiacy prawo i wlazacy na
> moj teren ma wiecej praw odemnie w takim wypadku?
hej
przynajmniej jedna osoba podziela moje poglądy ;) Rozumiem, ze tak samo jest
w wypadku gdzy wlamywacz wlamie mi sie do dobrze zamknietego domu. Moj
piesek go zjada albo chocby uszkadza tak ze dostaje 7 dni lekarskiego i ja
mam problemy??
teraz wiem ze w tym kraju trzeba bardzoej dbac o czyjes bezpieczenstwo na
moim terenie niz o swoje wlasne
Pozdr
Icek
-
15. Data: 2003-04-09 08:49:09
Temat: Odp: naloty - kolejny wątek
Od: "bubu" <j...@i...pl>
Użytkownik Michał Ickiewicz
<icek(_@!-jak-chcesz-napisac-usun-co-niepotrzebne-po
ziostawiajac-do-pl-
jako-domene-regexp@do_DOT.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b70cec$rt1$...@a...news.tpi.pl...
> przynajmniej jedna osoba podziela moje poglądy ;) Rozumiem, ze tak
samo jest
> w wypadku gdzy wlamywacz wlamie mi sie do dobrze zamknietego domu.
Moj
> piesek go zjada albo chocby uszkadza tak ze dostaje 7 dni lekarskiego
i ja
> mam problemy??
>
> teraz wiem ze w tym kraju trzeba bardzoej dbac o czyjes
bezpieczenstwo na
> moim terenie niz o swoje wlasne
>
> Pozdr
> Icek
>
>
Nie tylko jedna . Cały czas rozwijasz wątek. Pierwotnie miałeś nie
zamkniętą
furtkę na klucz i dziecko naciskające klamkę tejże. Inna sytuacja jest
gdy ktoś przeskakuje przez płot. Istota sprawy sprowadza się do tego
czy Ty właściwie zabezpieczyłeś swoją posesję . Jeśli tak to sędziowie
nie powinni interpretować prawa na twoją niekorzyść jak to ,
niestety , niejednokrotnie robią i dzielą włos na czworo .W tym
momencie
zgadzam się z Tobą , że jest to chore.
-
16. Data: 2003-04-09 14:17:04
Temat: Re: naloty - kolejny wątek
Od: "Pawel Tanski" <t...@p...com>
Użytkownik "SzerszeN" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:hDNka.110517$fH1.974140@news.chello.at...
[...]
> teoretycznie wiec odpowiadam, bo o takie sprawy mi chodzi, to czy ja bym
> spal spokojnie czy nie, to inna sprawa, generalnie chodzi mi o to, ze moj
> prywatny teren jest moja prywatna wlasnoscia i wara obcym od niego, jesli
> ktos na niego wlazi to na wlasne ryzyko, jest dobrze zabezpieczony,
> zamkniety i oznaczony, a w polsce mimo to jak ktos na niego wlezie, (np
> przez plot) i moj "burek" go pogryzie to ja za to odpowiadam, to jest
> wlasnie chore i o to mi chodzilo, dlaczego ktos lamiacy prawo i wlazacy na
> moj teren ma wiecej praw odemnie w takim wypadku?
Ale na miłość boską, nie zabezpieczaj go "burkiem".
Tylko MINY!
(+ obowiązkowo tabliczka "zaminowane" we wszystkich językach)
PT
-
17. Data: 2003-04-09 14:24:13
Temat: Re: naloty - kolejny wątek
Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>
Użytkownik "bubu" <j...@i...pl> napisał w wiadomości
news:b70mr8$q0o$1@atlantis.news.tpi.pl...
> czy Ty właściwie zabezpieczyłeś swoją posesję . Jeśli tak to sędziowie
> nie powinni interpretować prawa na twoją niekorzyść jak to ,
> niestety , niejednokrotnie robią i dzielą włos na czworo .W tym
> momencie
> zgadzam się z Tobą , że jest to chore.
dokladnie, siatka, zamknieta furtka, oznakowanie, to jak na moj gust
wystarczajace zabezpieczenie, aby nikt nieswiadomie tam nie wszedl, i aby
"burek" nie wylazl na zewnatrz, jesli ktos przeskakuje przez plot to robi to
swiadomie
a niestety nie zawsze jest to uwzgledniane
-
18. Data: 2003-04-09 14:28:27
Temat: Re: naloty - kolejny wątek
Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@n...net> napisał w wiadomości
news:adocm-ep6.ln1@ziutka.router...
> In article <hDNka.110517$fH1.974140@news.chello.at>, SzerszeN wrote:
> > teoretycznie wiec odpowiadam, bo o takie sprawy mi chodzi, to czy ja bym
>
> Duża pociecha dla rodziny trupa lub kaleki.
a powiedz ty mi co mnie to obchodzi?
moze to i okrutne, ale cudzy teren, to cudzy teren
> Wiesz, ja tam to wbrew pozorom rozumiem ale dosc ciezko ustalić granicę
> społecznego zaufania bo do tego się to sprowadza. Ty sobie możesz nawet na
> jakąś biblie przysięgać, że teren jest dobrze zabezpieczony i podobnie
> przysięgnie pewnie znaczące stado miłośników bezgranicznej wolności
> poczynań, a potem okaże się że jednak coś nie wyszło i ktoś niewinny mocno
> oberwał. A to się może zdarzyć bo nie wszystko da się przewidzieć
> szczególnie że zdolność przewidywania konsekwencji własnych poczynań nigdy
> nie była mocną stroną przeciętnego Kowalskiego.
sory, ale po to sa rozmaite przepisy, aby wyznaczyc zasady zabezpieczenia
takiego terenu, wystarczy chwile pomyslec, aby potem nie bylo zadnych
problemow, przeciez zabezpieczenie tereu, aby nikt nieswiadomie na niego nie
wlazl i aby pies nie wyszedl na zewnatrz nie jest takie trudne
> To może po prostu wyemigruj tam gdzie lepiej?
taki mam zamiar, moze w koncu mi sie uda :)
> 1. Bo tym kimś niekoniecznie musi być przestępca.
to po co wlazi na cudzy teren jak nie wolno, kazdy przestepca sie bedzie
tlumaczyl ze on tylko sobie skracal droge :)
> 2. Bo byłaby to furtka do poważnych nadużyć.
bez przesady, naduzycia moga byc i sa prawie wszedzie, a tak to niewinny
obrywa po dupie
-
19. Data: 2003-04-09 23:14:34
Temat: Re: naloty - kolejny wątek - rozwleklo mi sie nieco
Od: "ELIAS" <e...@p...onet.pl>
Witam
Nie udzielam sie na tej grupie bo moje doswiadczenie w temacie prawa jest
raczej male a to ktore mam, nabylem w salach sadowych walczac o zaplate itp.
Przesledzilem caly watek i dochodze do wniosku ze z naszym sadownictwem jest
tak samo jak tym ze watkiem. Jest napisane ze niewolno, a ludziska
interpretuja to- tam cos sie dzieje i nalezalo by tam wejsc i to sprawdzic.
Dodac nalezy, ze jest totalny brak spojnosci w interpretacji przepisow, jak
rowniez bezkarnosc i opieszałosc sedziow doklada do tej anarchi dodatkowych
"schodow".
Prowadze sprawe o podzial spolki, wspolnik po moim odejsciu ze spolki nie
podzielil sie niczym, o czym otwarcie przynal na pierwszej rozprawie. Sprawa
toczy sie juz 6-ty rok, konca jej nie widac, mimo iz zabezpieczylem caly
majatek spolki byly wspolnik go sprzedal. W moim mniemaniu sad dziala na
moja szkode prowadzac tak dlugo dana sprawe. Skoro dziala na moja szkode to
znaczy ze ma wspoludzial w przestepstwie?
Nie, bo sedziowie sa oblozeni srawami i .... a co mnie to q...a obchodzi.
Skarbowki tez nie interesuje to ze klient mi nie zaplacil, ja mam obowiazek
podatki odprowadzic w terminie. Tak samo sady powinny przestrzegac kodeksow
i zasad a z moich doswiadczen wynika ze tak nie jest.
Ups, nieco rozwinelem temat na sprawy poboczne.
Reasumujac
Z mojego punktu widzenia sprawa jest prosta. W przypadku gdy burek pogryzie
goscia sprawdzamy czy burek wyszedł do goscia przez dziure w plocie czy tez
gosc bardzo chcial byc pogryziony.
Jesli burek wyszedl przez dziure to winien wlasciciel burka, jesli inaczej
to problem goscia. Natomist rozwazanie czy klamka lekko chodzi co ulatwia
kontakt burek - gosc jest czyms absurdalnym i niedorzecznym.
Wyznaje zasade ze moj dom moja twierdza, jesli nie mam ochoty kogos widziec
to go nie ogladam, wszyscy ktorzy sa nieproszeni sa nieproszeni. Nie wazne
czy to jest mieszkanie czy tez 3/4 zbocza gory wraz z lasami.
Takie jest moje zdanie i odczucie. Zachowanie prywatnosci i jednoznacznosci
w wypowiedziach jest rzecza priorytetowa. Jesli bedzie poszanowanie dla tych
spraw bedzie mniej niedomowien.
Dziekuje za cierpliwosc.
Pozdrawiam
Sebastian "ELIAS"
-
20. Data: 2003-04-10 09:43:06
Temat: Re: naloty - kolejny wątek
Od: poreba <d...@p...com>
"SzerszeN" <s...@t...pl> popełnił 09 kwi 2003 na pl.soc.prawo
utwór news:hDNka.110517$fH1.974140@news.chello.at:
>> Jakby dziecko gosci Twojego sasiada wlazlo przez plot na Twoja
>> posesje bo mu wpadla pilka, a Burek by je zagryzl to spalbys po tym
>> spokojnie? A jakby jakis gnojek zerwal ta Twoja wspaniala tabliczke a
>> Twoi rodzice lub inni bliscy krewni zlozyli Ci niezapowiedziana
A przypominjacie sobie wątek sprzed kilku miesięcy o koniu
hipotetycznym, który gryzie sadzane na ogrodzeniu dziecięta?
Większość wypowiadających się twierdziła, że winę ponosiłby
ojciec dziecka "gdyż oczywistym jest że koń duży i groźny jest"
A pomińmy dom i pieska. Zakład przemysłowy i niebezpieczne
maszyny/substancje. Ktoś nieuprawniony, pokonując zabezpieczenia
dokonuje wtargnięcia na teren. I ponosi uszczerbek.
Jeżeli przedsiębiorca wykazałby że podjął NALEŻYTE
kroki zabezpieczające osoby postronne przed uszczerbkiem
czy odpowiadałby karnie? cywilnie?
Pies jest swego rodzaju niebezpiecznym (potencjalnie) zabiezpieczeniem-
pułapką.
A jeżeli zastosowane środki nie byłyby w OCZYWISTY sposób
niebezpieczne? Alarm-atak serca czy coś podobnego...
A i podwątek wywołany przez pytającego-uprawniony pokonujący
zabezpieczenia i ponoszący uszczerbek...
fascynujące...
Ktoś naświetli aspekty prawne dogłębniej?
--
pozdro
poreba